Gaj Oławski Interwencja
Przez Gaj Oławski biegnie droga wojewódzka 396, z Oławy do Strzelina i autostrady A 4. Jest chodnik, ale tylko wzdłuż zabudowanej części miejscowości. Dalej piesi muszą iść asfaltem albo... rowem, co jest bezpieczniejsze.
Długi zakręt pod górkę okalają barierki ochronne. Chronią kierowców, a nie pieszych - ci w sytuacjach niebezpiecznych nie mają możliwości ucieczki w bok, a o wypadki w tym miejscu nietrudno. Rzadko który kierowca dostosowuje się do znaku ograniczenia prędkości do 40 km na godzinę. Niebezpieczeństwo potęguje położenie i kategoria drogi.
Mieszkańcy muszą jednak tamtędy chodzić. Za wioską, na szczycie góry, jest cmentarz. Można tam dojść tylko drogą wojewódzką. Dlatego, gdy w miejscowości odbywa się pogrzeb, organizować go może wyłącznie firma, która ma uprawnienia do kierowania ruchem drogowym. Po wyjściu z kościoła pracownicy firmy ubierają oznakowane kamizelki odblaskowe, chwytają za lizaki i pilotują orszak, żeby bezpiecznie dotarł do cmentarza - czyli wstrzymują ruch samochodów na całym odcinku drogi od kościoła do cmentarza. I tak jest za każdym razem, gdy w Gaju odbywa się pogrzeb.
- O ile w drodze na cmentarz idący w orszaku mogą się czuć bezpiecznie, to z powrotem już nie - mówi mieszkaniec miejscowości, który poprosił nas o interwencję w tej sprawie. - Firma pogrzebowa nie ma takiego obowiązku, więc nie czuwa nad bezpieczeństwem wracających z cmentarza, a gdy droga jest odblokowana, tiry i ciężarówki pędzą jak szalone. Nikt nie przestrzega znaków, a szanse na to, że taki pędzący z góry samochód wyhamuje na czas, są żadne. Może jak gazeta o tym napisze, ktoś zainteresuje się naszym bezpieczeństwem.
Wójt Gminy Oława Jan Kownacki twierdzi, że mieszkańcy nigdy nie zgłaszali się do niego z tym problemem, a dopóki tego nie zrobią, trudno coś w tej sprawie zrobić, zwłaszcza że to droga wojewódzka. Rozwiązanie problemu nie jest jednak niemożliwe: - Jeżeli mieszkańcy oficjalnie zgłoszą problem, skontaktujemy się z zarządcą drogi i naświetlimy sprawę. Może w ten sposób wspólnie uda się wybudować chodnik. Parę lat temu podobna sytuacja była w Godzikowicach. Gmina wykonała wtedy projekt, a zarządca drogi zrobił chodnik. Nie wykluczone więc, że i problem w Gaju uda się w ten sposób rozwiązać.
Tekst i fot.: Wioletta Kamińska
wkaminska@gazeta.olawa.pl
Napisz komentarz
Komentarze