Powiat Zmiany
Obowiązek podjęcia uchwały nałożyła na samorządy powiatowe ustawa o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej, określając minimalną wysokość wynagrodzenia. Jest to 2000 zł brutto dla rodziny zastępczej zawodowej i prowadzącej rodzinny dom dziecka oraz 2600 zł dla rodziny zawodowej, pełniącej funkcję pogotowia opiekuńczego.
Rada Powiatu podjęła uchwałę w sprawie podniesienia wynagrodzenia dla tych rodzin, o 950 zł miesięcznie. Uzasadniano to tym, że zawodowe rodziny zastępcze pełnią opiekę nad dziećmi przez całą dobę i nie mogą podjąć dodatkowego zatrudnienia. Dotychczasowa wysokość wynagrodzenia nie stanowiła zachęty do pełnienia takiej funkcji. Radni uznali za uzasadnione podniesienie kwoty minimalnego wynagrodzenia, także ze względu na kwalifikacje, jakie muszą posiadać rodzice zastępczy.
W kontekście podjętej uchwały, o niesprawiedliwości i nierówności w traktowaniu rodzin zawodowych, mówiła na sesji Rady Powiatu Walentyna Dekret z Jelcza-Laskowic, która razem z mężem stanowi niezawodową rodzinę zastępczą dla trójki wnuków. Pieniądze, jakie dostają na dzieci, są nieporównywalnie małe z tymi, którymi dysponują rodziny zawodowe. Zawodowi opiekunowie, oprócz wynagrodzenia, otrzymują także około 1000 zł na pokrycie kosztów utrzymania jednego dziecka. Rodziny niezawodowe - około 600 zł. - O rodzinach spokrewnionych, niezawodowych, w ogóle się nie mówi - mówiła Walentyna Dekret. - Zapomniało się o nas. Na jedno dziecko otrzymujemy od 525 do 660 zł. My też jesteśmy aktywni. Dziesięć lat temu przyjęłam dzieci. Najpierw był wstyd, teraz jest strach. Zostaliśmy prawie sami, finansowo jest strasznie. Proszę, aby dziadków także uznać za zawodowe rodziny zastępcze. Ja też pracuję 24 godziny na dobę. Walka o te dzieci, to ciężka praca. Jestem dyrektorem, nauczycielem, psychologiem. Wszystko kosztuje. Chcemy, żeby dzieci się uczyły, płacimy za korepetycje, prywatne lekcje, bilety miesięczne. Nie ma bliższej rodziny niż dziadek i babcia, tymczasem takie rodziny jak nasza, są traktowane gorzej. To poniżające dla nas - chodzenie do Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie. Serce boli! Nigdy nie oddam dzieci! Zainteresujcie się tymi rodzinami. Nie mamy szkoleń? Nas już życie wyszkoliło. Dostaliśmy porządnie po tyłkach.
Radni powiatowi obiecali, że przyjrzą się bliżej problemom niezawodowych rodzin zastępczych.
Równi i równiejsi
Fragment listu do redakcji, jaki dostaliśmy w tej sprawie, od Walentyny i Jana Dekretów:
- Domy Dziecka na utrzymanie jednego dziecka mają 3554,83 zł, rodziny niespokrewnione w ramach pieczy zastępczej - 1.071,74 zł. My na nasze wnuki dostajemy około 500 zł. To straszna krzywda dla dziadków, którzy bardzo kochają swoje wnuki. Czym się różnią od tamtych rodzin - tym, że chcą naprawić krzywdę, która spotkała dzieci? Czy mniej potrzebują na ich utrzymanie? Te dzieci potrzebują więcej miłości, zainteresowania i czujności.
Opiekuję się trójką dzieci 24 godziny na dobę i nie mogę podjąć innej pracy. Pracownicy domów dziecka i rodziny niespokrewnione pracują na pełnych etatach i będą mieli wypracowane godne emerytury. Ja, jako babcia, spokrewniona z dziećmi, tracę na emeryturze, bo nie mam odprowadzonego ubezpieczenia społecznego do ZUS. Jestem na ubezpieczeniu męża. Mąż jeden pracuje, jest zmuszony pracować po godzinach, żeby nas utrzymać. Opieka nad dziećmi w ciągu dnia spada na babcię. Tak samo ponosimy koszty, jak domy dziecka i rodziny niespokrewnione. PCPR nam nie pomaga...
Jesteśmy dumni, że prowadzimy dom dla dzieci, bo nie ma bliższej więzi niż z dziadkami. To nas trzeba "podciągnąć" pod instytucje państwowe i traktować tak samo.
Monika Gałuszka-Sucharska
Ta decyzja rodzi kontrowersje, bo rodziny zastępcze, spokrewnione z dziećmi, są traktowane gorzej niż rodziny zawodowe. Rada Powiatu podjęła uchwałę o podniesienie wynagrodzenia dla zawodowych rodzin zastępczych
Reklama
Reklama
Reklama







Napisz komentarz
Komentarze