Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 15 grudnia 2025 12:54
Reklama Hipol

Znaczy teren na Zwierzyńcu

Podziel się
Oceń

'- Pogroziłam mu laską i pokrzyczałam. Tylko tyle mogłam zrobić, bo nie mam już sił, żeby za nim biec. Wszystko śmierdzi moczem. Tutaj trudno wytrzymać - mówi Bronisława Szymańska

Oława

Śmierdzący problem

Ma 90 lat i od kilkudziesięciu mieszka na Zwierzyńcu Dużym. Kłopoty sprawia mężczyzna, który z klatki schodowej zrobił sobie toaletę. Eksmitowano go pięć lat temu, bo nie płacił czynszu, wciąż mieszka na Zwierzyńcu, ale już w innej części. Bronisława twierdzi, że sąsiad wraca, pije ze starymi znajomymi i "znaczy" swój teren... - Ostatnio przyłapałam go na gorącym uczynku, ale nic nie mogłam zrobić, bo zaraz uciekł - mówi. - On tylko się śmieje ze mnie.

Przy drzwiach Bronisławy był zamontowany żeliwny zlew. Mieszkaniec najpierw traktował go jak pisuar, a później wykuł ze ściany i sprzedał na złom. Zlewu nie ma, ale uciążliwe przyzwyczajenie zostało. Na klatce trudno wytrzymać kilka minut. - To wszystko wsiąkło w drewnianą podłogę, nawet sprzątnie nie pomaga - mówi mieszkanka. - Smród i tak zostanie.

Sprzątaczka jest tam dwa razy w tygodniu. Ma niełatwe zadanie, bo za każdym razem czeka ją niemiła niespodzianka. - To okropne, nie było takiego tygodnia, żeby ktoś nie nasikał na podłogę, albo na ścianę - mówi.

Bronisława zgłosiła sprawę do sanepidu i zarządcy budynku. Pracownicy przyszli i na własne oczy przekonali się o warunkach, jakie panują na klatce. - W tej sytuacji może pomóc tylko Straż Miejska albo policja - mówi Krystyna Woźniakowska, kierownik oławskiego oddziału biura nieruchomości "Atena", które zarządza budynkiem. - Nie jesteśmy w stanie skłonić tego mężczyzny, żeby przestał załatwiać się na klatce.

Zapytaliśmy w Straży Miejskiej, czy ktoś zgłaszał te incydenty. - Ostatnio nikt z mieszkańców nie interweniował w tej sprawie - mówi Piotr Gawerski, zastępca komendanta SM. - Mandat za zanieczyszczanie miejsca publicznego może wynieść do 500 złotych, ale strażnicy mogą go wypisać, jeśli na własne oczy zobaczą, że ktoś łamie prawo. Jeżeli nie było nas przy tym, a znajdą się świadkowie, którzy potwierdzą takie wykroczenie, wtedy kierujemy do sądu wniosek o ukaranie.

Próbowaliśmy zapytać o zdanie podejrzanego o zanieczyszczanie klatki, ale nie zastaliśmy go. Jedyne, co po sobie zostawił, to smród.

Znaczący teren mieszkaniec to niejedyny problem, który uprzykrza życie Bronisławie Szymańskiej. Rok temu u sąsiadki mieszkającej piętro wyżej pękła rura ze ściekami. Brudna woda przeciekła przez sufit do starszej kobiety. Lało jej się na głowę. 90-latka spędziła kilka godzin na kolanach, żeby powycierać ścieki. - Nie miałam siły, ale byłam w sytuacji bez wyjścia, musiałam to posprzątać - mówi. - Sąsiadka wcześniej robiła remont w łazience, ale zatrudniła mężczyznę, który kompletnie nie wiedział co robi, nie miał żadnych uprawnień. Ten remont robił pijany, a później zalało mi pokój. Chciałam, żeby winna zapłaciła za szkody, ale ona wyzwała mnie i wyjechała za granicę. Do tej pory jej nie ma, a ja zostałam z mokrym, sypiącym się sufitem.

Kiedy doszło do zalania, Bronisława miała wykupione mieszkanie, ale nie ubezpieczyła go, dlatego nie dostanie pieniędzy na remont. Sąsiadka też nie zamierza płacić za szkody. - Jeżeli lokatorki nie dojdą do porozumienia, pozostaje tylko sprawa w sądzie - mówi Bogdan Strzelecki, inspektor nadzoru budowlanego z "Ateny". - Byłem w tym mieszkaniu, kiedy doszło do zalania, prawdopodobnie ktoś źle wykonał prace remontowe. Ostatnio kilkakrotnie próbowałem dostać się tam, żeby sprawdzić, w jakim stanie technicznym są teraz rury. Niestety, tam nikogo nie ma, nie możemy dostać się do środka.

Zarządca budynku nie pomoże Bronisławie w remoncie zniszczonego sufitu, bo usterka powstała z winy sąsiadki. - Jeżeli np. przeciekałby dach, lub doszło do zalania z naszej winy, wtedy naprawilibyśmy usterkę i pokryli koszty remontu - mówi Krystyna Woźniakowska z "Ateny". - W tej sytuacji za szkody powinna zapłacić sąsiadka, która je zrobiła.

Mimo podeszłego wieku, Bronisława jest pełna sił i chce walczyć o spokojne życie dla siebie i sąsiadów. Zgodziła się na wypowiedź, choć niektórzy boją się zemsty "trudnych" mieszkańców. - Ja nie chcę mieć wybitych okien - stwierdziła kobieta z tej dzielnicy. - Nic nie powiem...

Czy mieszkaniec ze zwierzęcymi nawykami wreszcie zmieni przyzwyczajenia i pozwoli lokatorom odetchnąć świeżym powietrzem?

Tekst i fot.: Agnieszka Herba

[email protected]


Napisz komentarz

Komentarze

ZASTRZEŻENIE PODMIOTU UPRAWNIONEGO DOTYCZĄCE EKSPLORACJI TEKSTU I DANYCH

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji ze strony internetowej tuolawa.pl i publikacji przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody wydawcy - RYZA Sp. z o.o. jest niedozwolone. 

Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są TUTAJ

KOMENTARZE
Reklama
NAPISZ DO NAS!

Jeśli masz interesujący temat, który możemy poruszyć lub byłeś(aś) świadkiem ważnego zdarzenia - napisz do nas. Podaj w treści swój adres e-mail lub numer telefonu. Jeżeli formularz Ci nie wystarcza - skontaktuj się z nami.

Reklama
Reklama
Reklama