Piłkarze Czarnych Jelcz-Laskowice świetnie spisali się w kolejnym meczu o mistrzostwo wrocławskiej klasy okręgowej. Wygrali z dotąd niepokonanym Sokołem Wielka Lipa, w dużym stopniu dzięki dobrej dyspozycji strzeleckiej Dawida Lipińskiego
Czarni zagrali bez Krzysztofa Telatyńskiego, którego zastąpił Marcin Zając. Natomiast w linii ataku wystąpił Marcin Mróz, który wrócił do drużyny po roku gry w Polonii Trzebnica. - Nie wiedzieliśmy, czy będzie mógł zagrać Dawid Lipiński, który leczył się w ciągu tygodnia, a cieszymy się z pozyskania Marcina - to bardzo dobry zawodnik, może występować na wielu pozycjach - mówił członek zarządu Czarnych, Łukasz Dudkowski.
Miejscowi przejęli inicjatywę od pierwszych minut. Aktywni na skrzydłach Damian Kiełbasa i Mateusz Kasprzycki co chwila przedzierali się na pole karne i piłka szybko zatrzepotała w siatce. Po dośrodkowaniu Kasprzyckiego celnie główkował Dawid Lipiński, jednak sędzia dopatrzył się pozycji spalonej. Po centrze z narożnika boiska uderzył obok słupka bramki gospodarzy Marcin Wielgus. Na więcej nie było stać gości, a Czarni mieli następną okazję w 30 minucie. Marcin Mróz precyzyjnie zagrał do Marcina Zająca, który też próbował podawać, zamiast strzelać. Zając miał kolejną szansę w końcówce, jednak po dośrodkowaniu Kasprzyckiego uderzył zbyt lekko.
Po przerwie jelczanie ruszyli do skomasowanego ataku. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Maciej Szeliga dośrodkował na pole karne, Zając dograł główką do Lipińskiego, który przyjął piłkę i uderzył potężnie z półwoleja. Po zdobyciu bramki Czarni poszli za ciosem. Nie do zatrzymania był Kasprzycki, którego rywale często faulowali. Najpierw Mateusz wypuścił w uliczkę Dominika Domina, ten podał do Mroza, ale popularny „Zima” trafił w Krystiana Sapuna. Następnie Kasprzycki zacentrował do Zająca, który miał przed sobą pustą bramkę, ale uderzył obok słupka. W 70 minucie Lipiński mógł strzelić swoją drugą bramkę, jednak po dośrodkowaniu Zająca trafił w poprzeczkę.
W końcówce niewiele się działo. Podopieczni Sebastiana Sobczaka skupili się na obronie korzystnego rezultatu, a drużyna Zygmunta Peterka próbowała strzelać z dystansu. Rafał Maliszewski spisał się jednak bez zarzutu przy uderzeniach Mateusza Fiłuna i Kamila Kupca.
W doliczonym czasie gry jelczanie stracili Macieja Szeligę, który po odepchnięciu rywala otrzymał drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną, ale nie wpłynęło to na wynik spotkania.
Czarni Jelcz-Laskowice - Sokół Wielka Lipa 1:0
1:0 - Dawid Lipiński (w 50 min.)
Jelcz-Laskowice. Sędziował Tomasz Soja, na liniach asystowali Sławomir Gołdyn-Krul oraz Wojciech Ostrowski. Widzów około 200.
Czerwona kartka: Maciej Szeliga (w 90 min.) - po drugiej żółtej)
Żółte kartki: Rafał Tetela (w 33 min.) - za faul; Łukasz Tomanik (38) - za krytykę orzeczeń sędziego; Mateusz Fiłon (65) - za użycie wulgaryzmu; Dawid Lipiński (78) - za grę po gwizdku; Maciej Szeliga (83) - za faul; Damian Bąkowicz (90) i Maciej Szeliga (90) - za odepchnięcie rywala.
Czarni: Maliszewski - Bartosiewicz, Szeliga, Borucki, Kiełbasa - Kasprzycki (88 Zakliński), Domino, Kopek, Zając (68 Misztal) - Mróz, Lipiński (79 Mycka)
Sokół: Sapun - Chmielewski, Pruchnicki, Fiłon, Tomanik - Korkosz, Bąkowicz (60 Kupiec), Lesiak, Wielgus - Tetela (70 Siembab), Kobusiński (81 Wlaźlak).
Tekst i fot.:
Piotr Zalewski
Napisz komentarz
Komentarze