Boisko Burzy znajduje się polderze zalewowym Lipki-Oława. Kiedy woda dotarła do podbystrzyckiego lasu, boisko zostało odcięte od świata. - Nie można się tam dostać, bo już przy wjeździe płynie woda - mówi kierownik Burzy, Jan Prokopowicz. - Chciałem tam pójść, próbowałem, ale po kilkunastu metrach woda była głęboka ponad metr. W lesie jest jeszcze gorzej. Poza tym droga do boiska jest na pewno rozmyta, więc nawet po ustąpieniu wody nie będzie możliwości dojazdu na ten stadion.
Powodziowa woda z Odry i jej dopływów całkowicie zalała dwa boiska w powiecie oławskim. Kilka jest namokniętych lub podtopionych. Najgorsza sytuacja jest w Bystrzycy i na oławskim Zaodrzu. Oto bilans tych szkód
Powodziowa woda mogła też spowodować znaczne uszkodzenie budynku klubowego. - Poprzednia powódź z 1997 roku zniszczyła nam szatnie, popękały ściany i sufit - wspomina Prokopowicz. - Potem udało nam się to wszystko jakoś odremontować, ale nie wiadomo, jak będzie teraz. Fundamenty na pewno namokły, a mają już około 20 lat. Strach będzie tam wejść.
Szefowie klubu będą się starali o przeniesienie boiska na inny teren w Bystrzycy. - Zwrócimy się z prośbą do władz gminy o nowe usytuowanie naszego placu gier - mówi Jan Prokopowicz. - W dotychczasowym miejscu nie mają sensu jakiekolwiek inwestycje. Przypomnę, że oprócz regularnych zalań, również zwierzęta dają się nam we znaki. Całkiem niedawno płytę boiska poryły dziki.
Nie lepiej jest na boisku Zaodrza Oława. Obiekt sąsiaduje z wałami Odry i znajduje się poniżej poziomu rzeki, więc woda dotarła tam bardzo szybko. Cała płyta jest zalana. Piłkarze Zaodrza będą musieli grać na stadionie miejskim i nie szybko wrócą na swój obiekt. Przenosiny na stadion OCKF nie będą jednak łatwe, bo ucierpiały wszystkie zlokalizowane tam boiska. Z wielkim trudem przygotowano jedną boczną płytę, od strony ulicy Żeromskiego, na trzecioligowy pojedynek MKS SCA Oława z Promieniem Żary, w niedzielę 23 maja. Odwołano natomiast planowane na miniony weekend mecze ligi dolnośląskiej juniorów. Środowe spotkanie MKS z Pogonią Oleśnica również rozegrano na bocznej płycie stadionu OCKF.
Duże ryzyko zalania boiska wystąpiło w Siedlcach, ale tam mieszkańcy skutecznie bronili wałów, a plac do gry niewiele ucierpiał. - Dzięki mieszkańcom, wojsku i strażakom udało się uchronić wały - mówi prezes Błękitnych Siedlce Remigiusz Jabłonowski. - Boisko jest bezpieczne, tylko w jednej części stoi woda, która wystąpiła z pobliskiego rowu.
*
Woda pomału opada, ale w Bystrzycy i Oławie poczekają jeszcze trochę, żeby można było rozgrywać mecze na boiskach zniszczonych przez powódź. Działaczom i piłkarzom pozostaje liczyć na pomoc lokalnych władz, bo w opisanych miejscach sytuacja może się znowu i dość szybko powtórzyć...
Tekst i fot.:
Piotr Walęciak
Reklama
Reklama
Reklama







Napisz komentarz
Komentarze