Pomnik w Mikolinie wybudowała jesienią 1945 roku stacjonująca w Skorogoszczy jednostka wojsk inżynieryjnych Armii Czerwonej. Już tego samego roku wita pierwszych składających hołd żołnierzom Pierwszego Frontu Ukraińskiego. Wokół pomnika i faktów, które upamiętnia, przez lata narosło wiele opowieści, głównie co do liczby żołnierzy poległych podczas forsowania Odry. Niektórzy wyliczali, że zginęło w tym miejscu aż 40 tys. żołnierzy, podczas gdy historia mówi o niecałym tysiącu.
22 czerwca 2017 roku pomnik został odsłonięty po remoncie, dokonanym przez Stowarzyszenie Kursk. Obecni byli rosyjscy kombatanci oraz konsul Federacji Rosyjskiej, co w niektórych polskich środowiskach wzbudziło kontrowersje. – Jest to jeden z pomników wzniesionych przez władze komunistyczne na terenie kraju, który miał pokazać dominację Związku Radzieckiego nad Polską oraz rzekomą przyjaźń pomiędzy narodami, a także być dowodem wdzięczności za wyzwolenie. Pomnik został samodzielnie wzniesiony przez władze sowieckie – mówił wtedy Gazecie Wyborczej Adam Siwek, dyrektor Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN mówił Wyborczej, zaś Jerzy Tyc, prezes stowarzyszenia Kursk, tłumaczył, że: na pomniku nie widnieją żadne zabronione symbole: - Według opinii Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa czerwona gwiazda jest symbolem Armii Radzieckiej i może być umieszczona na pomnikach oraz w miejscach pamięci - mówił. - Np. na jednym z cmentarzy w Katowicach usunięto z pomnika sierp i młot, a zastąpiono go właśnie czerwoną gwiazdą. Symbole znajdujące się na pomniku w Mikolinie nie podlegają więc w świetle prawa usunięciu.
Jednym zaś z argumentów przemawiających za usunięciem pomnika było także to, że nie spełnia on zapisów ustawy o języku polskim, bo nie ma odpowiedniej tabliczki z informacjami w języku polskim.
Napisz komentarz
Komentarze