- Owszem, mieliśmy suczkę, ale ona padła ze starości i jest pochowana, o tu, w ogródku - pokazuje mężczyzna. - To na pewno nie jest nasz pies. Kto to zrobił? To też, k...a, jakiś cymbał był, dajcie ludzie spokój! Coś takiego!
- Jak już, to na pewno nikt z wioski - mówi jego żona.
- Tego to nie wiem, ale psa ze zdjęcia na pewno nie poznajemy, nasza suczka była biało-czarna.
- Ja tu żyję od urodzenia i takiego psa nie widziałem! - potwierdza sąsiad z tej samej ulicy.
*
Pytamy innych mieszkańców, czy ktoś miał podobnego psa, a od jakiegoś czasu już go nie ma, ale nikt nie rozpoznaje na zdjęciu znajomego zwierzęcia.
- Mamy podobnego pieska - mówi kolejna mieszkanka. - W Laskowicach widzieliśmy też takiego podobnego, jak błąkał się w okolicach ronda, ale nie tu. To było w zeszłym roku.
- Tam pod lasem, gdzie znaleziono ciało tego psa, to często z Wrocławia przyjeżdżają - dorzuca mąż. - Łatwo tam niezauważenie podjechać, a potem wyjechać bliżej Miłocic. Więc może to ktoś z daleka go podrzucił? Tu obok nas to raczej dbają o psy. Mieliśmy tam dalej takiego sąsiada, którego pies, z rodowodem, oślepł, więc zawiózł go do schroniska.
- No, ale krzywdy mu nie zrobił! - precyzuje żona.
- Jak bierze się stworzenie do siebie, to trzeba je dochować - mówi mężczyzna. - Trzeba być za nie odpowiedzialnym. Ale na wsiach to się różnie zdarza. Pies raz jest, raz go nie ma. Co to jest pies w ogóle? Tak jak Ruski mówi, co to Ukrainiec? Nie człowiek. Tak samo tu czasem ludzie traktują psy, jakby to nie były stworzenia.
*
- Wie pan co, ja się naczytałam wielu książek psychologicznych i wiem, że wszyscy najgorsi zbrodniarze zaczynali od znęcania się nad zwierzętami - mówi młoda kobieta. - Takich trzeba łapać, wskazywać, karać, bo potem może być tylko gorzej...
- A ludzie to wieszają sobie na płotach tabliczki z napisem, że "zły pies" - dorzuca jej kolega. - A to nie pies zły, tylko człowiek. Pies jest z reguły dobry, ale ludzie wszystko i każdego potrafią zepsuć...
Napisz komentarz
Komentarze