Dzisiaj też mają za sobą kilometry. W sumie po 30 ok dzisiaj i 45 km wczoraj cali zdrowi dotarli do Oławy. Po drodze przekonali się, że czasem trzeba rower naprawić, poprowadzić pod górkę, a czasem po prostu bywa się zmęczonym. - Po to są te wyjazdy, aby już teraz wyłapać jakieś niedociągnięcia - mówi druh Marcin Nowicki. - Generalnie dadzą radę. Musimy trochę popracować nas serwisem, jazdą w szyku i komunikacją radiową, ale to tylko drobne ulepszenia czy korekty. Ogólnie jest ok.
W lipcu - w drogę - na prawdziwą wyprawę, bo to ona jest celem. Obóz wędrowny do Lubiatowa, czyli 550 km na rowerze.













Napisz komentarz
Komentarze