Jakim majątkiem prywatnym dysponuje starosta? Zaglądamy do oświadczeń

Lucyna 13.06.2023 17:35
Chętnie wypowiadacie się o burmistrzach czy wójcie. Ich zarobkach, kredytach. Wątpicie w wartości nieruchomości, które wykazują. Nabijacie się z radnych, którzy "nic nie mają", a chcą być w radzie. A czy ktoś miał chęć prześwietlić oświadczenie naszego radnego, znawcy finansowego i menadżera w jednym? Mi się zachciało poświęcić na to całe 5 minut. Pan Albert ciekawie wycenił swoje mieszkania. Na przykład jedno o powierzchni 29 m wycenił na 450 tysięcy (pierwsza strona oświadczenia, rzucająca się w oczy), a już inne, prawie 60m już na całe 50 tyś (nie, nie zabrakło zer) ale do tego jeszcze kawałek działki ale też cena chyba sprzed epoki. I co? Nie dziwi to nikogo? Skąd taka cena? Ciekawiej jednak robi się jak porównamy zadłużenie radnego od kiedy jest w naszej radzie. Nie ma sesji, na której nie kwestionowałby wiedzy i doświadczenia burmistrza, skarbnik czy pracowników urzędu. Podważa inwestycje, budowy, remonty i koszty które muszą być ponoszone. A sam? Osobiście mnie to zszokowało. Rozumiem, że jako dyrektor dobrze zarabia. Ale ta ilość kredytów konsumenckich? Jedne znikają, drugie (wyższe) się pojawiają. Jeden z kredytów hipotecznych (w złotówkach) nie spłacamy od trzech lat? I to ma być człowiek odpowiedzialny? Taki, który może krytykować ludzi którzy odpowiadają za finanse publiczne? Miasto czy samorząd poradzi sobie z płatnościami. A Pan radny? Plotki chodzą, że chce być burmistrzem albo prezesem spółki miejskiej. Z takim stylem zarządzania swoimi prywatnymi finansami raczej nie powinien mieć do czynienia z pieniędzmi publicznymi.

Albert będzie burmistrzem

Czy radny, dla którego te 1500 zł diety to być albo nie być poradzi sobie bez tej diety? Słabo to widzę. Czy pan Albert poradzi sobie bez diety? Wcześniej sobie radził, a i obecnie nie jest to dla niego rzecz niezbędne (mając na względzie zaangażowanie w akcje charytatywne). Szczegółowo co do mieszkań się nie wypowiem, ale zakładam, że mniejsze jest być może w mieście, gdzie mieszkania są droższe, a większe jest być może w mieście, gdzie mieszkania są tańsze. Przykładowo, kawalerka, nawet z rynku wtórnego w centrum Wrocławia, niewątpliwie będzie droższa niż mieszkanie w bloku/kamienicy w Gaciach. Nie mniej jednak sugeruję zapytać bezpośrednio pana Alberta. Co do pana burmistrza, każdy wie o które mieszkanie chodzi (mieszkał w nim wcześniej) i każdy wie ile mieszkanie w tej okolicy jest warte. Zarabia, ma zdolność kredytową, to z tego korzysta, czyni to w ramach prywatnych środków. Natomiast pan burmistrz jest utrzymywany przez podatników i zarządza publicznymi środkami powierzonymi przez mieszkańców. No właśnie miasto średnio sobie radzi z zadłużeniem i płatnościami. Lewy przelew na basen, rosnące zadłużenie, zaciągane zobowiązania z odległym terminem rozpoczęcia spłaty, gwałtownie rosnące zobowiązania pozabudżetowe. Pan burmistrz zaciągnął w imieniu miasta w zeszłym roku kredyt, który nie będzie spłacany przez 6 lat, a przez ten czas biją odsetki (i to aktualnie wysokie). A czy pan Albert ma jakieś długi niespłacone, biorąc pod uwagę jak szczegółowo jest prześwietlany przez władzę i ich przedstawicieli, gdyby tak było, to wszyscy byśmy o tym pewnie wiedzieli. Tymczasem jedyny zarzut jest taki, że zaciąga kredyty i je spłaca. Naprawdę straszne, ale rozumiem, że dla niektórych spłacanie zaciągniętych zobowiązań jest czymś niepojętym i mam nadzieję, że tego typu osoby uda się wkrótce oderwać od ratusza do którego dorwali się jak świnie do koryta. Ale te plotki o tym kim pan Albert chciałby zostać pochodzą od niego czy od radnych BBS?

Lucyna 13.06.2023 17:35
Chętnie wypowiadacie się o burmistrzach czy wójcie. Ich zarobkach, kredytach. Wątpicie w wartości nieruchomości, które wykazują. Nabijacie się z radnych, którzy "nic nie mają", a chcą być w radzie. A czy ktoś miał chęć prześwietlić oświadczenie naszego radnego, znawcy finansowego i menadżera w jednym? Mi się zachciało poświęcić na to całe 5 minut. Pan Albert ciekawie wycenił swoje mieszkania. Na przykład jedno o powierzchni 29 m wycenił na 450 tysięcy (pierwsza strona oświadczenia, rzucająca się w oczy), a już inne, prawie 60m już na całe 50 tyś (nie, nie zabrakło zer) ale do tego jeszcze kawałek działki ale też cena chyba sprzed epoki. I co? Nie dziwi to nikogo? Skąd taka cena? Ciekawiej jednak robi się jak porównamy zadłużenie radnego od kiedy jest w naszej radzie. Nie ma sesji, na której nie kwestionowałby wiedzy i doświadczenia burmistrza, skarbnik czy pracowników urzędu. Podważa inwestycje, budowy, remonty i koszty które muszą być ponoszone. A sam? Osobiście mnie to zszokowało. Rozumiem, że jako dyrektor dobrze zarabia. Ale ta ilość kredytów konsumenckich? Jedne znikają, drugie (wyższe) się pojawiają. Jeden z kredytów hipotecznych (w złotówkach) nie spłacamy od trzech lat? I to ma być człowiek odpowiedzialny? Taki, który może krytykować ludzi którzy odpowiadają za finanse publiczne? Miasto czy samorząd poradzi sobie z płatnościami. A Pan radny? Plotki chodzą, że chce być burmistrzem albo prezesem spółki miejskiej. Z takim stylem zarządzania swoimi prywatnymi finansami raczej nie powinien mieć do czynienia z pieniędzmi publicznymi.

nie no, okropne, facet ma kredyty, które spłaca, jeśli to jedyny zarzut to Albert ma mój głos

pisdacja 05.06.2023 13:04
sromna pensyjka!!!

Przynajmniej nie czaruje z wartoscią mieszkań jak Burmistrz i inni