Ustalanie wynagrodzenia burmistrza należy do wyłącznej kompetencji rady gminy. Następuje to w drodze uchwały. Uchwała ta jednak wygasa wraz z końcem kadencji, więc na początku kolejnej radni są zobowiązani podjąć nową uchwałę w tej sprawie, niezależnie od tego, czy będzie to osoba po raz kolejny wybrana na to stanowisko czy nowa.
W treści uchwały radni wyznaczają wysokość poszczególnych składowych pensji burmistrza czyli: - wynagrodzenie zasadnicze, dodatek funkcyjny i dodatek specjalny, co wynika z kilku aktów prawnych, które określają też minimalną i maksymalna wysokość tych stawek, a zatem minimalne i maksymalne wynagrodzenie, jakie może otrzymywać burmistrz.
Podczas wtorkowych obrad projekt uchwały w sprawie ustalenia wynagrodzenia dla burmistrza Tomasza Frischmanna przedstawił przewodniczący RM Mazurek proponując: wynagrodzenie zasadnicze odpowiadającej maksymalnej kwocie określonej w rozporządzeniu Rady Ministrów o pracownikach samorządowych w wysokości - 10 430,00 zł, dodatek funkcyjny również w wysokości odpowiadającej kwocie maksymalnej, czyli - 3 450,00 zł i dodatek specjalny w wysokości - 4 164,00 zł. Łączne daje to - 18 044 zł brutto miesięcznie, czyli tyle samo, ile burmistrz Frischmann otrzymywał w poprzedniej kadencji, od sierpnia 2021 roku.
- Wynagrodzenie ustalone przez Radę Miejską jest jedyną formą zapłaty za wykonywaną pracę, ponieważ zgodnie z ustawą o pracownikach samorządowych, burmistrzowi nie przysługują nagrody, które mogłyby być premią za wyjątkowe osiągnięcia.
Propozycji przewodniczącego sprzeciwili się radni opozycji. Zaczął Piotr Soroczyński z KO Nowa Lewica: - Jestem przeciwny uchwale, którą przedstawił przewodniczący - mówił. - Zaproponowana kwota jest za wysoka. Praktyka powinna być taka, że na tym stanowisku powinna być kwota minimalna wynikająca z ustawy, a więc niższa o 20 % od zaproponowanej przez przewodniczącego.
Radny dodał, że tak jest np. w Brzegu, gdzie obecna pani burmistrz będzie zarabiała koło 14,5 tys. zł, czyli o 3 600 zł mniej niż stawka zaproponowana dla burmistrza Oławy. Mniej będzie zarabiał też prezydent Warszawy, bo około 16 tys. Są to minimalne wynikające z przepisów kwoty i zdaniem radnego przykład dobrej praktyki, dlatego też prosił radnych o odrzucenie projektu uchwały zaproponowanej przez przewodniczącego Mazurka. Prośbę Soroczyńskiego poparł radny Albert Zieliński z "Wszystko dla Oławy-Koalicja". Według niego burmistrz nie jest nowy, więc podejmując taką uchwałę powinno się spojrzeć na jego pracę oceniając to, co zrobił do tej pory, a raczej czego nie zrobił, jak stwierdził radny. Jego zdaniem to, że w tych wyborach Tomasz Frischmann otrzymał o 3 tys. głosów mniej niż w przednich, oznacza, że ocena mieszkańców jest bardziej krytyczna niż ocena przewodniczącego. Przypomniał też kilka kontroli, jakie odbyły się w minionej kadencji w Urzędzie Miejskim, w tym kontroli Regionalnej Izby Obrachunkowej, która miała zastrzeżenia do pracy burmistrza, wytykając mu niewystarczającą kontrolę zarządczą. - W skrócie, burmistrz nie panował nad tym, co dzieje się urzędzie - mówił radny, wspominając o kontrolach przeprowadzonych w roku 2018, 2022 oraz na początku tego roku, "która po raz kolejny wskazała, że w urzędzie nie jest sprawowana kontrola zarządcza w sposób wystarczający, co zresztą sam burmistrz przyznał w odpowiedzi na wystąpienie pokontrolne i wskazał na działania, które zostaną podjęte, żeby taką kontrolę w urzędzie wzmocnić, to znaczy żeby zaczął nim zarządzać - mówił radny.
Zdaniem radnego w minionej kadencji nie wydarzyły się żadne z zapowiadanych przez burmistrza projekty, na które najbardziej czekają mieszkańcy, czyli: obwodnica i mosty. Miasto się wyludnia, przekonywał, nie zrobiono nic, co podniosłoby atrakcyjność miasta dla inwestorów.
- Podpisano umowę i nie jest to pochwała, a zarzut z mojej strony, wskutek której zewnętrzna spółka wybudowała w Oławie 144 mieszkania w ramach programu Mieszkania Plus, który obciąża budżet miasta. Na razie w stopniu niewielkim, ale w bardzo dużym obciąży wtedy, kiedy burmistrz burmistrzem już nie będzie - argumentował dalej radny. Wspomniał też m.in. o tym, że burmistrz miał załatwić problem przejazdu kolejowego na Wiejskiej, a nie załatwił - przejazd jak się psuł, tak się psuje, a miasto jak się korkowało, tak się korkuje. Zieliński wspomniał też o tym, że przyspieszono prace nad wykonaniem i przyjęciem Studium miasta, pomimo że o wiele efektywniejszym rozwiązaniem byłoby przyjęcie Planu Ogólnego, dzięki czemu miasto miałoby m.in. wpływ na to, jak będą wyglądały osiedla budowane przez deweloperów. Studium natomiast do niczego takiego deweloperów nie obliguje, a z jakiegoś powodu przyspieszono jego procedowanie. - Uważam, że to działanie na szkodę naszego miasta - stwierdził Zieliński i zaglądając na własne podwórko dodał, że mieszka w takiej części miasta, która została przez Urząd Miejski zapomniana, chociaż jest blisko. Nie ma tam chodników, pasów, poniszczone są trawniki. Nie raz o tym informował pisemnie, ustnie, telefonicznie i nic. - Z mojego podwórka widzę więc brak zainteresowania burmistrza sprawami zwykłych ludzi - stwierdził dorzucając kilka adresów zniszczonych budynków socjalnych i komunalnych, m.in. przy ul. Łąkowej czy Oleśnickiej - Pan tych wszystkich ludzi zostawił. Wiem, że to pewnie nie są pana wyborcy, ale pozostawienie całej grupy ludzi, którzy na co dzień nie radzą sobie z życiem tak jak pan czy inni obecni na tej sali, jest pana największym grzechem. Zgadzam się więc z Piotrem Soroczyńskim, że pana wynagrodzenie powinno być na najniższym możliwym poziomie i apeluję do radnych o obniżenie wynagrodzenie zaproponowane przez przewodniczącego.
Takie stanowisko poparli także radny Bartosz Gawlas czy Magdalena Ziółkowska, wspominając o kolejnych niezałatwionych w minionej kadencji sprawach - w tym o niezrealizowaniu żadnego zadania z Budżetu Obywatelskiego. Zastrzeżenia miała też radna Agnieszka Mikołajek. Powołując się na specjalistów powiedziała, że na wzrost inflacji w Polsce wpływa m.in.wzrost dynamiki wynagrodzeń - może wiec warto pokazać dobry przykład i to wynagrodzenie niech nie będzie na poziomie maksymalnym. - Nie wiem, czy na najniższym, to powinno być do dyskusji, ale nie na maksymalnej - powiedziała .
Radni koalicji rządzącej, a wiec PiS i BBS, nie zabierali głosu w tej dyskusji, po której radny Zieliński złożył wniosek formalny o obniżenie o 10% każdej ze składowych wpływających na wynagrodzenie burmistrza w stosunku do tych, jakie zaproponowano w projekcie uchwały przedstawionym przez przewodniczącego rady.
Wniosek jednak upadł. Na 18 radnych obecnych na sesji przeciwko wnioskowi głosowało 11 radnych koalicji rządzącej. 7 pozostałych było przeciwko. Tak samo rozłożyły się głosy przy głosowaniu nad projektem uchwały zaproponowanej przez przewodniczącego, z której wynikało, że wynagrodzenie burmistrza będzie takie same jak dotychczas, czyli 18 044 tys. zł brutto.
Za podjęciem tej uchwały głosowało 11 radnych, 7 było przeciwko.







Napisz komentarz
Komentarze