Mężczyźni, kobiety, starsi, młodsi, miejscowi i wielu mieszkańców z sąsiednich miejscowości - Bystrzycy, Janikowa, Oławy, Jelcza-Laskowic i kilku innych, którym pomagają strażacy - od kilku godzin napełniają worki z piaskiem i układają na obrzeżach miejscowości, by ochronić mieszkańców Starego Górnika przed zbliżając się falą powodziową.
Akcja trwa od wielu godzin. niektórzy mieszkańcy są już bardzo zmęczeni, ale - jak mówią - na razie napędza ich adrenalina, bo trzeba się spieszyć. Inni dodają, że nie trzeba by się było teraz tak spieszyć, gdyby akcję zarządzono kilka dni wcześniej i równie wcześnie dostarczono im piasek i worki. Wtedy można by się lepiej przygotować, tymczasem potrzebne do zabezpieczenia rzeczy dostali dopiero dzisiaj i to po południu.
Starsi są pod wrażeniem, że tak wielu ludzi z innych miejscowości odpowiedziało na prośbę o pomoc ogłoszoną na Facebooku i przyjechało im pomóc. Mimo późnej godziny i deszczu - akcja cały czas trwa, choć niektórzy mają wątpliwości czy ten dzisiejszy wysiłek na sens. - Jeżeli fala będzie wyższa niż ta w 1997, to nic nas nie uratuje - mówi jedna z mieszkanek. Nie ma jednak zamiaru się ewakuować: - Na piętro w domku już przenieśliśmy wszystkie rzeczy i jeżeli będzie trzeba, też się tam ewakuujemy.
- Oglądamy wiadomości i widzimy, co się dzieje na dole województwa, więc już od rana wynosimy wszystko na piętro domu - mówi inna. - Teraz układamy worki, ale jeżeli zapowiadana woda nadejdzie, uciekniemy. Najbardziej martwimy się o babcię. Jest bardzo zestresowana. To już jej trzecia powódź i strasznie to przezywa.
Widać, że akcją "dowodzi" pani sołtys, ale ona mówi, że to nieprawda, że wszyscy sami się włączają do pracy i dogadują. Gdy jeden bierze łopatę, drugi od razu chwyta worek. Nie widać już barier - starsi i młodsi dogadują się bez słów, szybko przechodzą na "ty". Po równo cieknie im po plecach, widać, że długo pracują.
Część mieszkańców, gdy tylko zobaczyło, że już powstał solidny "mur" z worków w Starym Górniku, przeniosła się do Starego Otoku - równie zagrożonego ewakuacją.
Więcej zdjęć w galerii niżej...
fot. Wioletta Kamińska
Napisz komentarz
Komentarze