- Jest satysfakcja, bo jednak nie było łatwo - mówi Tomasz Rożniatowski z Fundacji Ku Korzeniom, jeden z inicjatorów postawienia pomnika Kowalewskim. - Teraz napisy są zaakceptowane przez Instytut Pamięci Narodowej. Nowy pomnik na oławskim cmentarzu będzie gotowy przed Wszystkimi Świętymi, będzie można zapalić przed nim znicze. Dotychczasowy, ustawiony nielegalnie, został usunięty i przekazany firmie kamieniarskiej, która go stawiała.
- Mam nadzieję, że już więcej nie będzie takich nieporozumień, jak było w tym przypadku - podsumowuje Jerzy Dziubka, prezes Fundacji Ku Korzeniom.
"Nieporozumienie" to bardzo delikatne określenie na to, co się stało, bo na zlecenie społecznego komitetu rok temu doszło do usunięcie z oławskiego cmentarza nagrobka bez zgody jego właściciela, a w to miejsce postawiono nowy bez pytania o pozwolenie i niczego nie uzgadniając z rodziną.
O co chodzi?
*
Przypomnijmy, że cała afera zaczęła się od wizyty na cmentarzu Tomasza Rożniatowskiego, który rok temu tak relacjonował. - Przychodzę na cmentarz, idę na grób państwa Marii i Jana Kowalewskich, którym się opiekowałem, ale nie rozpoznaję tego miejsca.
Bo w miejsce dotychczasowego ziemnego grobu był nowy, ale nie taki, jak uzgadniali z dysponentką grobu panią Krystyną, wnuczką państwa Kowalewskich.
- Jestem wściekła, nie wiem, kto to zrobił i co mam z tym teraz robić - mówiła nam wtedy pani Krystyna i opowiadała, że żaden komitet nie kontaktował się z nią w sprawie grobu, niczego nie uzgadniał, a ona nie wyrażała zgody na prace przy grobie dziadków. Gdy tylko zobaczyła na zdjęciach, co się zmieniło, zapowiedziała, że będzie żądała usunięcia tego nagrobka, bo nie tak miał on wyglądać.
Okazało się, że winny całej sytuacji jest społeczny komitet, który rok temu kwestował na oławskich cmentarzach, aby uporządkować grób jakiegoś lokalnego patrioty. Padło na Jana Kowalewskiego, tyle że nikt nie uzgodnił z dysponentką grobu, czyli wnuczką pana Jana, ani zakresu prac, ani formy nagrobka, ani nowego napisu.
Tomasz Rożniatowski mówił nam wtedy, że Fundacja Ku Korzeniom miała już wtedy gotowe plany nowego nagrobka państwa Kowalewskich, uzgodnione z panią Krystyną, oraz z wrocławskim oddziałem IPN, więc tym, co zobaczyli na cmentarzu, byli mocno zaskoczeni. Przedstawiciel IPN zadzwonił wtedy do zarządcy cmentarza i otrzymał zapewnienie, że nic więcej nie będzie przy tym grobie robione bez zgody właścicielki. Jak słyszeliśmy wtedy u zarządcy cmentarza komunalnego w Oławie, gdyby w tym konkretnym przypadku ktoś się zgłosił do zarządcy z prośbą o zgodę na wykonanie prac na grobie państwa Kowalewskich, w administracji zapaliłaby się "czerwona lampka", bo grób jest wpisany przez IPN do ewidencji pochówków weteranów walk o wolność i demokrację, więc bez zgody tej instytucji nie wolno przy nim nic robić. W przypadku grobu państwa Kowalewskich nikt jednak niczego nie zgłaszał, niczego nie opłacił.
- Kontakt z panią Krystyną mieliśmy od kilku lat - mówiła nam rok temu Dorota Święta z Fundacji "Ku Korzeniom". - Nawet spotkaliśmy się przy tym grobie na oławskim cmentarzu. Pomnik miał robić ten sam kamieniarz, który robił dla nas pomnik Kranza. Chodziło o to, aby był to polski granit, w podobnie jasnej tonacji jak wcześniej, stylistyka nagrobka miała być zbliżona to tego, jak wyglądają groby powstańców wielkopolskich. To, co teraz zrobiono, to jest typowy grób dla pojedynczej osoby, dla zwykłego człowieka, a nasze są nieco inne, bardziej proste, z ciosanym kamieniem. Teraz trzeba to zrobić tak, jak powinno być. My nie stworzyliśmy tego problemu, ale trzeba będzie pomóc go rozwiązać.
Właścicielka grobu spotkała się z Dorotą Świętą i Tomaszem Rożniatowskim z Fundacji "Ku Korzeniom" oraz z przedstawicielem wrocławskiego oddziału IPN Przemysławem Mandelą i ostatecznie zdecydowała, że nagrobek dziadków postawiony bez jej zgody ma być zlikwidowany, a w to miejsce fundacja z IPN postawi nowy. W związku z tą sytuacją przedstawiciel IPN wystosował apel do wszystkich ewentualnych naśladowców komitetu, który zbierał pieniądze przede cmentarzem i przeznaczył na - jak się okazało - niechciany nagrobek: - Generalnie wierzę w ludzi i mam nadzieję, że tu przyświecał komuś szczytny cel, natomiast realizacja pozostawia, mówiąc delikatnie, wiele do życzenia. Jeżeli ktoś chce zająć się grobami, w których spoczywają nasi bohaterowie, apeluję, aby zwrócić się do nas i skonsultować sprawę. Działanie "z partyzanta", spontaniczne, czasem przynosi więcej złego niż dobrego. Ludzi, którzy chcą łożyć na taki cel w różnych zbiórkach proszę ostrzec, że jeżeli faktycznie mamy do czynienia z podmiotem, który działa w ten sposób, to te upamiętnienia nie będą trwałe, będą powodowały złą krew, kontrowersje i konsekwencje, aż do zlikwidowania nagrobka włącznie, czyli do zmarnowania zebranych pieniędzy.
Dziś, czyli parę dni przed tegorocznymi Wszystkimi Świętymi nagrobek postawiony przez społeczny komitet został usunięty, a w jego miejsce rozpoczęto stawianie nowego - fot. niżej.
*
Jan Kowalewski był żołnierzem Armii Wielkopolskiej, weteranem m.in. wojny polsko-bolszewickiej (1920-21).

Nagrobek ustawiony przez komitet społeczny został usunięty

Tak wygląda płyta nowego pomnika z treścią uzgodnioną z IPN



Gdy nowy pomnik stanie w całej okazałości, oczywiście pokażemy go na portalu.
*
Tu pisaliśmy o sprawie wcześniej:







Napisz komentarz
Komentarze