Reklama
Inspiruje go wszystko - ludzie, których spotyka, książki, które czyta, to co widzi i co je. Tytuły jego książek spadają z nieba jak diamenty. Kocha psy, lubi wrony, a 22 maja spotkał się z czytelnikami w Bibliotece "Koronka". Było mnóstwo pytań, śmiechu i wzruszenia
Jonathan Carroll, amerykański pisarz mieszkający we Wiedniu, zadebiutował "Krainą Chichów" i to jego najbardziej znana powieść, choć inne, takie jak "Muzeum psów", "Kości księżyca", Zaślubiny patyków", "Całując ul", "Dziecko na niebie", czy pozostałe - mają rzesze czytelników i - nie bójmy się tego słowa - wielbicieli na całym świecie. W Polsce szczyt popularności autora przypadł na początek lat dziewięćdziesiątych. Wtedy uczniowie i studenci, teraz przyszli do "Koronki" z egzemplarzami kupionych lata temu powieści, aby otrzymać dedykację od autora. Nie zabrakło też młodych czytelników, bo styl Carrolla, łączący rzeczywistość z realizmem magicznym, horrorem, fantastyką i psychologią, jest nie do podrobienia i ciągle zachwyca. Sam autor nazwał go "sałatką" - jest w niej wiele różnych elementów.
Czytelnicy pytali autora o mnóstwo rzeczy: skąd czerpie inspiracje i pomysły na tytuły, jaką lubi kawę, jakie książki poleca, a jakie odradza? Którą powieść Stanisława Lema najbardziej lubi, z którą swoją powieścią czuje się najbardziej związany, jak przebiega proces twórczy, dlaczego buntował się w szkole, dlaczego kocha psy i skąd fascynacja wronami? WIĘCEJ o tym spotkaniu w najnowszym wydaniu "Powiatowej" - w sprzedaży od czwartku 25 maja.
Tekst i fot.: Monika Gałuszka Sucharska
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze