Na podstawie informacji od czytelnika naszej gazety, ustaliliśmy, że rolnik z Bystrzycy, trzyma tam swoje ule. Pozostałości po nagrobkach nie są naruszone, jednak bliskie sąsiedztwo pasieki budzi kontrowersje. Czesław Białowąs, sołtys Starego Otoku, bardzo powściągliwie komentuje tę sytuację: - Polacy zaraz po wojnie rozkradli pomniki i pamiątkowe tablice. Gmina wiele lat temu zezwoliła na dzierżawę tego terenu. Przed tym pszczelarzem było wielu innych, którzy przystosowali teren do potrzeb pszczół. Ten pan tylko powycinał krzaki i kontynuuje dzierżawę. Dawno temu gmina zezwoliła na trzymanie pasieki na terenie starego niemieckiego cmentarza. Pozostaje jeszcze problem natury moralnej. Czy pszczelarzom nie przeszkadza trzymanie uli na poświęconej ziemi w dawnej nekropolii? - Trzymam tam ule od 19 lat - wyjaśnia pszczelarz z Bystrzycy. - To dobre miejsce, gdyż znajduje się na górce i podczas powodzi nie zalewa pasieki,
Przed świętem zmarłych zapalam dwa symboliczne znicze na pozostałościach nagrobków. Niczego tam nie zdewastowałem, to inni ludzie wycinają drzewa. Moje ule z daleka rzucają się w oczy, ponieważ są białe. Pomalowałem je tak, żeby się nie nagrzewały latem. Pasiekę trzymam między grobami, bardzo uważam, żeby nie chodzić po mogiłach. Jedno jest pewne zmarłym i miejscu ich spoczynku należy się szacunek. W tym przypadku nie jest to taki oczywiste. Tekst i fot.: Anna Karpińska
Napisz komentarz
Komentarze