Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 11:58
Reklama BMM
Reklama

Było ciężko, ale możemy się cieszyć

Rozmowa z Teresą Kruczkowską, byłą przewodniczącą Rady Rodziców Zespołu Szkół Specjalnych nr 1 w Oławie, organizatorka protestu w Urzędzie Miejskim
Podziel się
Oceń

Oława Po wszystkim

- Wbito pierwsze łopaty pod szkołę specjalną. Jak pani przyjęła informację, że ruszy ta inwestycja?

-  Ucieszyłam się. Nie tylko ja, wszyscy rodzice się cieszyli. To duży sukces, bo tyle lat walczyliśmy, a dzieciom potrzebna jest nowa szkoła. Jesteśmy bardzo zadowoleni.

- Ile lat ma pani niepełnosprawny syn, uczeń szkoły specjalnej?

- 16 lat, chodzi do gimnazjum specjalnego.

- Jak długo jeszcze będzie kontynuował naukę?

- Trzy lata gimnazjum i szkoła przysposabiająca do zawodu, czyli jeszcze 6 lat, a może nawet dłużej. Granica wieku to 25 lat.

- Zna pani problemy rodziców takich dzieci, walczyła pani o poprawę warunków do nauki. Co jest najtrudniejsze w opiece?

- Na pewno ciężko jest chodzić po szkole na rehabilitację. Ja jeździłam do Wrocławia. Po lekcjach dziecko jest zmęczone. Zanim syn dojechał do Wrocławia, już nie chciał pracować. Teraz wszystko będzie dostępne w jednym miejscu - szkoła i rehabilitacja. Tym bardziej, że powstanie internat dla dojeżdżających dzieci. Najtrudniejsze jest zorganizowanie dnia, to życie w biegu, mało czasu na naukę i ćwiczenia w domu. Kalendarz jest bardzo napięty, nie mówiąc już o wolnym czasie dla siebie. Całe życie kręci się wokół dziecka. Wolna chwila jest wtedy, gdy dzieci są w szkole, ale wtedy są do załatwienia inne sprawy.

- Kiedy podjęłyście - pani i inne matki - decyzję o okupowaniu Urzędu Miejskiego, o tym, aby tak ostro powalczyć?

- Omawiałyśmy to na turnusie rehabilitacyjnym. Gdy z niego wróciłyśmy, okazało się, że niczego nie zrobiono w naszej sprawie. Było zebranie rodziców i zapadła decyzja o proteście. Pojawiła się propozycja, aby zrobić przemarsz dookoła ratusza, ale uznałyśmy, że to nie wystarczy. Zdecydowałyśmy się na protest. Trochę się bałyśmy.

- Bałyście się reakcji władz, innych rodziców, dyrekcji?

- Reakcji rodziców - nie, bo miałyśmy ich zgodę. Obawiałyśmy się, że władze naślą policję. Stwierdziłyśmy, że skoro nie ma innego wyjścia, trzeba działać. Decyzję o proteście podjęła Rada Rodziców z pozostałymi rodzicami.

- Od kiedy nie jest pani przewodniczącą Rady Rodziców?

- W tamtym roku szkolnym skończyłam kadencję i nie doszliśmy do porozumienia...

- Sama pani zrezygnowała, czy były naciski, aby to zrobić?

- Zostałam do tego zmuszona przez innych rodziców. Do Rady Rodziców chciały wejść osoby, które nigdy się w nic nie angażowały, więc zrezygnowałam.

- Czy to miało związek z protestem, który pani zorganizowała?

- Na pewno. Miałam naciski ze strony przeciwników protestu oraz stowarzyszenia "Iskierka Nadziei", działającego przy szkole specjalnej. Jego członkowie nie podtrzymywali nas na duchu, stali na uboczu. Ja też należę do niego, ale myślę o złożeniu rezygnacji, bo nie podoba mi się jego praca.

- Wynika z tego, że kilka pań protestowało, ale reszta nie stanęła murem za wami?

- Byli rodzice, którzy przychodzili do nas i nas wspierali. Nie wiem, dlaczego teraz jesteśmy podzieleni.

- Protest raczej przyspieszył działania w sprawie budowy szkoły.

- Zdawałyśmy sobie sprawę, że nie ma czasu, bo zaraz wybory, inne władze samorządowe, a inwestycja stałaby pod znakiem zapytania. Przypuszczam, że także dzięki protestowi rozpoczęła się budowa.

- Jaka jest teraz atmosfera w szkole?

- Napięta. Nie widać radości, każdy szarpie za swoje sznurki. Rodziców podzieliły także poglądy polityczne, bo była ostra walka pomiędzy samorządowcami. Stowarzyszenie "Iskierka nadziei" opowiedziało się za burmistrzem. Trwa walka o wpływy. W najtrudniejszej sytuacji jest dyrektor.

 - Szkoła się buduje, pani nie jest przewodniczącą Rady Rodziców, wszyscy powinni być zadowoleni, to po co dalej ciągnąć te spory?

- Dlatego wycofałam się. Ci, co się mają cieszyć - cieszą się. Inni, kierowani przez burmistrza, mogą być w rozterce.

- O pani mówiono, że jest pani sterowana przez starostę.

- Nie byłam sterowana przez starostę, działałam w imieniu dzieci. Walka o szkołę rozpoczęła się jeszcze za czasów starosty Szponara. Jak długo miało to jeszcze trwać? Teraz powinniśmy już tylko się cieszyć. Wszyscy.

Rozmawiała Monika Gałuszka-Sucharska


Napisz komentarz

Komentarze

ZASTRZEŻENIE PODMIOTU UPRAWNIONEGO DOTYCZĄCE EKSPLORACJI TEKSTU I DANYCH

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji ze strony internetowej tuolawa.pl i publikacji przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody wydawcy - RYZA Sp. z o.o. jest niedozwolone. 

Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są TUTAJ

KOMENTARZE
Autor komentarza: StefanTreść komentarza: A o tej jego słynnej ławeczce to już w radio wrocław piszą , śmiech na całą polskę się robiData dodania komentarza: 5.12.2025, 11:27Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniakówAutor komentarza: *Treść komentarza: Bo w Sobieskim oprócz tego, że nauczają, to jeszcze uczą empatii i działalności społecznej, a nie tylko patrzenia na koniec "własnego nosa" i samolubstwa.Data dodania komentarza: 5.12.2025, 10:53Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniakówAutor komentarza: RodzicTreść komentarza: Bo oni chodzą do szkoły , żeby się uczyć a w Sobieskim ciągle trwają zabawy . Zgodnie z powiedzeniem " nie matura a chęć szczera zrobią z ciebie oficera " .Data dodania komentarza: 5.12.2025, 09:29Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniakówAutor komentarza: RedaktorTreść komentarza: "Rzeczą, która budzi zastrzeżenia (...) jest forma nagłośnienia (...). (...) było niezbędne minimum w postaci wzmianki w BIP, stronie internetowej (...), a nawet w gazecie - ale wydaj mi się, że (...) powinno to być znacznie bardziej nagłośnione. Tymczasem zrobiono (...), niezbędne minimum." Dawno już nikt nie wskazał tak dobitnie na nikłą rolę gazety w podawaniu informacji, jej zasięgu i oddziaływania, jak zrobił to "lokalny działacz społeczny, ekolog dla którego bardzo istotna jest ochrona środowiska naturalnego". Pierwszy tego imienia... (a zbieżność danych oraz podobieństwo osoby na zdjęciu z czynnym politykiem KO może być jedynie "przypadkowa..."). Dlaczego inni lokalni politycy (zajmujący się hobbistycznie ekologią), nie dostąpili zaszczytu skomentowania - nie wiadomo. Kabaret w czystej postaci.Data dodania komentarza: 5.12.2025, 09:28Źródło komentarza: Jak zmienił się klimat w Oławie i co nas czekaAutor komentarza: mieszkaniecTreść komentarza: ten pseudo burmistrz nadaję się tylko na zdjęcia i cieszyć tą japę bo tylko to dobrze mu wychodzi.Data dodania komentarza: 5.12.2025, 08:58Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniakówAutor komentarza: ObserwatorTreść komentarza: To miasto nie ma gospodarza, jakby miał odrobinę honoru to podałby się do dymisji i oddał pobrane wynagrodzenie.Data dodania komentarza: 5.12.2025, 07:47Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniaków
Reklama
NAPISZ DO NAS!

Jeśli masz interesujący temat, który możemy poruszyć lub byłeś(aś) świadkiem ważnego zdarzenia - napisz do nas. Podaj w treści swój adres e-mail lub numer telefonu. Jeżeli formularz Ci nie wystarcza - skontaktuj się z nami.

Reklama
Reklama
Reklama