Wójcice. Niecodzienne święto
Ten dzień spędziła w łóżku, bo dopadła ją grypa. Nie zabrakło jednak gości z kwiatami i serdecznych życzeń. Wśród zaproszonych był burmistrz Jelcza-Laskowic Kazimierz Putyra, który przyznaje, że wizyty u pani Marii są dla niego jak zastrzyk energii na cały rok, dlatego tak chętnie ją odwiedza.
*
Maria Słocka przyjechała do Wójcic z trójką dzieci w roku 1945. W następnym wrócił z wojny jej mąż Michał. Do późnej starości razem prowadzili gospodarstwo rolne.
Ma czworo wnucząt i ośmioro prawnucząt. Mieszka z córką i jej rodziną. Radością życia jubilatki jest trzyletni prawnuczek Maciuś. - Bardzo się lubią - mówi córka Marii Słockiej, Stefania. - Gdy on bawi się koło niej, prababcia aż tryska radością. Zawsze była i wciąż jest bardzo wesoła. Na święta Bożego Narodzenia hardo z nami kolędowała. Uwielbia rodzinne spotkania i gości.
Urodziła się we wsi Opaki, w powiecie złoczowskim. Ponieważ jej mama szybko zmarła, wychowywał ją ojciec. Długowieczność ma w genach. Jej kuzynka przeżyła 94 lata. Dziadek zmarł w wieku 99 lat i nigdy nie był w szpitalu. Stryj, który ostatnie lata życia mieszkał w Godzikowicach, dożył 104 lat. - Ale to jeszcze nic! - dodaje pani Stefania. - Gdy przed stanem wojennym babcia pojechała na Wschód, okazało się, że jedna z jej ciotek miała wtedy 116 lat.
Pani Maria nigdy nie stosowała żadnej diety, ale też się nie przejadała. Jak naszła ją ochota, to lubiła czasem przed snem zjeść kawałek boczku albo słoniny. Dużo czasu spędzała na świeżym powietrzu, ciężko pracując na roli. Zbierała także jagody i grzyby. Dużo się modliła.
Jak co roku, i tym razem na urodzinach - już sto szóstych - nie zabrakło bliskich i pysznego tortu.
Maria zmarła 4 lutego 2013: /artykul/12327,maria-odeszla
Wioletta Kamińska
wkaminska@gazeta.olawa.pl
Napisz komentarz
Komentarze