Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 13 grudnia 2025 20:10
Reklama BMM

Lepsze życie pod choinkę

Jej życie zmieniło się z dnia na dzień. 32-letni mąż położył się spać i już się nie obudził. Zmarł na zawał. Ona została z dwójką małych dzieci
Podziel się
Oceń

Oława. Daj coś od siebie

Iwona od dwóch lat jest wdową. Ma sześcioletnią córkę Gabrysię i 3-letniego Darka. W ich domu nigdy się nie przelewało, ale gdy żył mąż, wiązali koniec z końcem. Miał własną firmę, zajmował się wykańczaniem wnętrz i pracami budowlanymi. Iwona wychowywała dzieci. Dramatyczny moment przyszedł tydzień po pierwszych urodzinach syna. - Mąż nacieszył się dzieckiem rok - wspomina kobieta. - Zdążył mu jeszcze wyprawić urodziny...

Jest inaczej

Nic nie zapowiadało tragedii, bo czuł się dobrze. Ostatniego wieczora szczęśliwy, bawił się z maluchami. Poszedł spać. Iwona od tamtej pory jest sama. Po śmierci męża zawiesiła działalność firmy. Musiała szukać wyjścia z bardzo trudnej sytuacji. Nie mieli żadnych oszczędności. Przyszły najgorsze chwile, zaczęło brakować na jedzenie i podstawowe rzeczy. Kobieta znalazła pracę na pół etatu. Miesięcznie ma niecałe 1500 złotych, w tym jest zasiłek rodzinny. Po opłaceniu rachunków na życie niewiele zostaje. - Teraz jest po prostu inaczej - mówi. - Nie da się tego porównać z czasami, gdy żył mąż. Wtedy nad każdą decyzją dyskutowaliśmy i podejmowaliśmy je razem. Było o wiele łatwiej. W tej chwili każdą decyzję podejmuję sama, ale cóż.., trzeba żyć dalej. Nie wolno się poddawać. Dzieci mnie podtrzymują na duchu i dają wielką siłę.

Milczenie dziecka

Gabrysia bardzo przeżyła śmierć ojca. Zamknęła się w sobie i przez dłuższy czas milczała. Iwona znalazła na to prosty sposób. Rozmowę. Poświęcała córce bardzo dużo czasu. Tłumaczyła, opowiadała i godzinami wyjaśniała. To pomogło. Mała poszła do zerówki i wróciła do normalnego toku życia. Jej brat nie pamięta ojca. - Dla niego "tato" to po prostu słowo - mówi Iwona. - Wyjaśniam, że go nie ma, bo jest z Bozią, w niebie. Córka często opowiada mu o ojcu. Kiedy spacerują, pokazuje drogi, którymi chodziła z tatą.

Mimo tragedii i niełatwego życia, Iwona jest pogodna. Z jej twarzy nie schodzi uśmiech. W spojrzeniu jest wiele ciepła i spokoju. Podczas rozmowy kilkakrotnie podkreślała: - Cieszę się z tego, co mam. Wiem, że życie może zaskoczyć z dnia na dzień i bardzo łatwo wszystko stracić. Mogłabym się znaleźć w jeszcze gorszej sytuacji. Tyle, co mam to też jest dużo. Nie wolno się użalać.

Zapytałam, czy oprócz podstawowych rzeczy dla dzieci, Iwona jeszcze czegoś potrzebuje? Czy ma jakieś marzenie, które moglibyśmy spełnić. - Dziwnie to zabrzmi, ale nie. Doceniam to, co mam, nie potrzebuje nic specjalnego.

Przyzwyczajenie

W mieszkaniu nie ma ciepłej wody. Są tylko rury, doprowadzające zimną. Byłoby cudownie, gdyby znalazł się ktoś, kto potrafi i chce ułatwić życie kobiecie. Chociaż i do tego Iwona podchodzi ze spokojem. - To z pewnością bardzo by pomogło, ale już się przyzwyczaiłam, że trzeba grzać wodę. Do wszystkiego można się przyzwyczaić - mówi z uśmiechem.
Powoli kończy się również węgiel. Na jego zakup dostała z MOPS-u 300 złotych, ale starczy go jeszcze na niecałe dwa tygodnie. Iwona nie spodziewała się naszej wizyty. Była bardzo zaskoczona. Wylosowaliśmy ją spośród kilku rodzin, które są w trudnej sytuacji.

Nie chciała cierpieć

Zapukaliśmy do jeszcze jednych drzwi. Również samotnej matki. To 27-letnia Agnieszka, która ma pięcioro dzieci. Trzech chłopców w wieku niespełna 3, 6 i 8 lat oraz dwie dziewczynki - 5 i 9 lat. Ta dziewczyna spotkała na swojej drodze niewłaściwego partnera. Kiedy urodziła pierwsze dziecko, miała 18 lat. On był po trzydziestce. Przez kilka lat w miarę im się układało. Jednak kandydat na męża zaczął pokazywać inne oblicze. Lubił wypić, a wtedy stawał się agresywny. Agnieszka już wiedziała, że nie zwiąże się z nim na stałe.

Gdy mieszkała z rodzicami, jej partner kilkakrotnie próbował wejść do mieszkania, rozwalając drzwi. Kończyło się wzywaniem policji. Przepraszał, mówił, że to przez alkohol. Ostateczną decyzję, o odejściu od tego człowieka, podjęła, gdy ją uderzył. Wolała sama wychowywać dzieci niż cierpieć u jego boku. Nie chciała również, by maluchy miały zmarnowane dzieciństwo i patrzyły na wybryki ich taty. Agnieszka zdecydowała się też opuścić dom rodzinny. Kiedy urodziło się piąte dziecko, jej ojcu zaczęło to przeszkadzać. - Mówił, że za bardzo hałasują - wspomina Agnieszka. - Musiałam szukać innego miejsca. Poza tym mój partner ciągle zakłócał spokój w domu rodziców.
Przeniosła się do ciotki, ale wciąż nachodził ją nerwowy konkubent. Krzyczał, wyzywał, nie dawał spokoju. Wiele minęło, zanim dostała mieszkanie. Co tydzień chodziła z dziećmi do burmistrza i w końcu się udało. Wprawdzie lokal nie nadawał się do użytku, nie było w nim  światła, ciepłej wody i toalety, ale to i tak była dla niej wizja lepszego jutra. Zmotywowana wzięła pożyczkę, żeby zapewnić sobie i dzieciom godne warunki. Czas remontu przeczekała u brata. Za pożyczone pieniądze założyła instalację elektryczną i pomalowała mieszkanie. Wciąż nie ma ciepłej wody, ale mówi, że to nie jest największy problem. - Codziennie podgrzewam wannę wody, włączam farelkę i dzieci się kąpią - mówi. - Najgorzej jest w zimie, kiedy trzeba wyjść na dół, do ubikacji na korytarzu. Mam w domu ubikację, ale nie jest podłączona do kanalizacji. Wiem, że można to jakoś zrobić i doprowadzić rurami do piwnicy. Gdyby ktoś chciał mi pomóc w ten sposób, byłabym bardzo wdzięczna.
Bardzo przydałaby się również butla z gazem, bo dziewczyna mogłaby wtedy chociaż trochę zaoszczędzić na prądzie. - Grzałabym wodę na gazie. Nie chce kogoś naciągać na zakup butli z gazem. Wystarczy mi pusta butla, sama ją uzupełnię, nie chcę nadużywać czyjejś dobroci.

Nie jest łatwo, ale dajemy radę

Agnieszka nie kwalifikuje się do pomocy od MOPS-u, ponieważ dochody w gospodarstwie domowym przekraczają dopuszczalny limit. Kiedy dostała mieszkanie, zabrała do siebie matkę. Nie chciała, żeby mieszkała z ojcem, który lubił wypić. Matka dojeżdża do pracy we Wrocławiu i zarabia około 1500 złotych, Agnieszka ma z alimentów i zasiłku rodzinnego 1600. W sumie wydaje się całkiem nieźle, ale...: - Mama bardzo chciała pomóc rodzinie i wzięła dwie pożyczki, które teraz musi spłacić, oprócz tego bilety miesięczne też kosztują i w sumie zostaje jej bardzo niewiele. Płacę wszystkie rachunki, a reszta zostaje na życie. Nie jest łatwo, szczególnie pod koniec miesiąca. Ale jakoś dajemy radę.

Kobieta mówi, że dzieci ucieszą się z zabawek, butów i ubrań. Nie ma wielkich wymagań. Widząc, że jest szansa na uzyskanie pomocy, pomyślała o swoim bracie, któremu pół roku temu urodziło się dziecko: - Czy można prosić o pomoc dla nich? Bardzo potrzebują wózka, nie musi być nowy, ważne żeby był głęboki.

W ubiegłym roku akcja pomocy na święta udała się. Dwie rodziny dostały pod choinkę lepsze życie. Zgłosili się ludzie z wielkim sercem, którzy ofiarowali jedzenie, ubrania, zabawki. Wielkim zaskoczeniem byli ci, którzy podjęli się remontu i zrujnowaną rowerownię przerobili na pokój dziecięcy. Sponsor przekazał również dwie tony węgla. Pomogli też tacy, którzy sami nie byli w najlepszej sytuacji, ale przynosili drobne datki, oddawali też świąteczne bony na zakupy. Ta akcja przerosła wszelkie oczekiwania.

Czy tak będzie tym razem? Czy ludzie wciąż chcą pomagać? Jeśli możesz dać tym rodzinom choć trochę od siebie, zrób to! Matka siedmiorga dzieci, której pomagaliśmy w tamtym roku, powiedziała: - Dobro zawsze wraca.

Jak pomóc?

Potrzebne są buty i ubranka (w dobrym stanie) dla 3-, 6- i 8-letnich chłopców oraz 6- i 9-letnich dziewczynek. Maluchy na pewno ucieszą się z zabawek i świątecznych paczek. Bardzo przydatne będzie również jedzenie z dłuższym terminem ważności, węgiel i sprzęt AGD.

Dary zbieramy do 21 grudnia, do godziny 14.00 - w redakcji przy ulicy Chrobrego 19 lub w biurze ogłoszeń "Gazety Powiatowej", w godzinach otwarcia. Rodzinom przekażemy je dzień przed Wigilią. Można również ofiarować pieniądze. Chcesz pomóc - dzwoń na numer 608-029-197 - tu dowiesz się więcej.


Tekst i fot.: Agnieszka Herba [email protected]


Napisz komentarz

Komentarze

ZASTRZEŻENIE PODMIOTU UPRAWNIONEGO DOTYCZĄCE EKSPLORACJI TEKSTU I DANYCH

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji ze strony internetowej tuolawa.pl i publikacji przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody wydawcy - RYZA Sp. z o.o. jest niedozwolone. 

Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są TUTAJ

KOMENTARZE
Autor komentarza: AnonimTreść komentarza: Naprawdę ostrzezcie swoich seniorów w rodzinie! W bliskim mi otoczeniu slyszałam o dwóch takich przypadkach tamtej nocy. Do jednej starszej samotnej kobiety zadzwoniono po 1 w nocy!! Ktoś się przedstawiał za lekarza ze szpitala z oddziału zakaźnego w Oławie i żądał zapewnienia że będzie miał kto zapłacić 100 tysięcy ponieważ bratanica tej kobiety nie dozyje do rana jeśli nie dostanie 3 zastrzyków. Ktoś udawał głosy tej bratanicy, że niby się meczy umiera (na ciężkiego koronawieusa...) Do drugiej kobiety także dzwoniono w nocy i chciano wyłudzić pieniądze na umierającego w szpitalu ojca...ale na ich nieszczęście mężczyzna przebywał z kobietą w domu i iknnje poszło. Nie dość, że coraz więcej wymyślaja sposobów to zaczęli to robić bardziej w nocy, kiedy ludzie są zaspani. Ofiara to po takim telefonie na zawał może zejść!Data dodania komentarza: 13.12.2025, 19:15Źródło komentarza: Oszust mówił, że syn szwagra potrącił osobę na pasach, ale... sprawę „da się załatwić”Autor komentarza: OławiakTreść komentarza: Takiego lichego i beznadziejnego wystroju świątecznego miasta , nie było od lat! Oprócz choinki w rynku i jakiejś tam ramki obok byłego banku PKO i tradycyjnej szopki , nie ma nic ! Wystarczy pojechać do Jelcza- Lskowic, czy Brzegu i od razu widać i czuć nadchodzące święta , oprócz Rynku , pozostała część miasta to ciemna beznadziejna szarość i półmrok,! Jeszcze nie tak dawno ulica Krótka, ,Brzeska , Rocha , 1 Maja itd udekorowane były swietlnymi ozdobami , w tym roku NIC! przykre!Data dodania komentarza: 13.12.2025, 18:46Źródło komentarza: Jarmark w Oławie trwa [ZDJĘCIA]Autor komentarza: Oława OKTreść komentarza: Dzięki Panu Jerzeskiemu mamy niskie rachunki za prąd ? 😁😁😁 , ciekawe czy oni nie dostają dotacji z Izraela ?Data dodania komentarza: 13.12.2025, 18:43Źródło komentarza: Innowacje z naszego Promet-Plastu pójdą teraz w świat!Autor komentarza: Oława OKTreść komentarza: Mamy to kolejny sukces naszego Niemieckiego PremieraData dodania komentarza: 13.12.2025, 18:39Źródło komentarza: Najpierw zwolnienia, teraz sprzedają zakład za niemal 27 mln zł!Autor komentarza: wwwTreść komentarza: Opowieść bajek część następna , jaka przebudowa to remont jest przebudowa by była wtedy jak by zrobili dwa pasy w jedną i dwa pasy w drugą stronę , a obwodnicę będziecie robić jeszcze w tym stuleciu czy w przyszłym ? bo nie narodzone dzieci mojego syna się pytają he he mamy władze że dla wszystkich jest ale dla polska są tylko podatki do płaceniaData dodania komentarza: 13.12.2025, 18:36Źródło komentarza: Chcą przebudować fragment trasy do Wrocławia, ale jeszcze nie w tym rokuAutor komentarza: jarek.wTreść komentarza: sytuacjatakabedziewurzedzie,dotad,dopukiradni/wwiekszosci/bedakundelkamistajszczyka.jedyniewmiareodwaznymjestpanRygielskizkolegami.taktrzymac.Apan,panieBabskijestjuzchybatadzialalnosciazmeczonyData dodania komentarza: 13.12.2025, 16:45Źródło komentarza: Przemysław Olechowski odwołany z funkcji prezesa CSiR. Jest tymczasowy następca
Reklama
NAPISZ DO NAS!

Jeśli masz interesujący temat, który możemy poruszyć lub byłeś(aś) świadkiem ważnego zdarzenia - napisz do nas. Podaj w treści swój adres e-mail lub numer telefonu. Jeżeli formularz Ci nie wystarcza - skontaktuj się z nami.

Reklama
Reklama
Reklama