- Pan ma parasol? To pan nie wejdzie - słyszy.
- Dlaczego?
- Bo takie zarządzenie policji!
Oławianin zawrócił do domu, aby w imię bezpieczeństwa publicznego nie zachorować po dwugodzinnym staniu w śniegowym deszczu.
- Tak się właśnie ludzie odwracają od klubu - skomentował potem w telefonie do redakcji.
Nie mamy zadaszenia dla kibiców, choć powinniśmy mieć - mamy stadion jedynie warunkowo dopuszczony do rozgrywek. Kibiców z parasolami nie dopuszcza się jednak nawet warunkowo, więc muszą moknąć, choć to podobno dla nich te całe rozgrywki.
Rozumiem ochroniarzy, którzy boją się, by parasolki nie poszły w ruch. Rozumiem też wściekłość kibica, który ma parasolkę, a nie może jej użyć podczas deszczu, gdy klub nie zapewnia zadaszenia, choć powinien. Osobno rozumiem, razem nijak tego nie da się objąć rozumem. Całość ma się do logiki mniej więcej tak, jak warszawski stadion, co to ma zadaszenie, ale można je rozsuwać tylko wtedy, gdy deszcz nie pada.
Jerzy Kamiński
Reklama
- Pan ma parasol? To pan nie wejdzie
Sobota, pada gęsty i mokry śnieg. Wprost leci za kołnierz. Oławianin kupuje bilet na mecz swojej ulubionej drużyny, czyli MKS SCA Oława i wchodzi na stadion. Po paru metrach sprawdzają go ochroniarze
- 30.10.2012 07:38 (aktualizacja 27.09.2023 16:38)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze