Oława Radny pyta
O sprawie pisaliśmy w poprzednim numerze, w tekście "ZWiK - integracja pod palmami". Spółka szuka biura podróży, które zorganizuje ośmiodniową, objazdową wycieczkę do Izraela i Jordanii.
- Sprawa bulwersuje oławian - oświadczył Piotr Regiec (PiS). - Zajrzałem do specyfikacji zamówienia: hotel all inclusive, 4-5 gwiazdek i jedna lub dwie godziny na bazarze. Czy wizyta na bazarze to bardziej integracja, czy szkolenie? Czy pan burmistrz, jako organ nadzorczy spółki akceptuje to, jak odbywała się kwalifikacja pracowników, którzy pojadą na wycieczkę?
Październik odpowiedział, że nie zna wszystkich planów komisji socjalnej i związków zawodowych w tym zakładzie pracy. Tłumaczył, że fundusz świadczeń socjalnych, z którego mają być pokryte koszty wyjazdu pracowników, jest wymogiem ustawowym i nie zależy od zarobków w firmie. Gromadzone tam pieniądze, jeżeli nie zostaną wykorzystane w danym roku, nie przepadają. - Jeżeli ZWiK uzbierał pieniądze, jest to zgodne z prawem i regulaminem zakładu, to nie ma przeszkód, aby dopłacić do wyjazdu - mówił burmistrz. - Nie będę wnikał, jaki to wyjazd - integracyjny czy szkoleniowy. To pieniądze wypracowane przez spółkę na obowiązkowy fundusz. Proszę nie łączyć funduszu z wodą i ściekami. Jest w tej sprawie rozporządzenie ministra finansów. Sugeruje się różne rzeczy, ale jako właściciel i zgromadzenie wspólników ZWiK, nie widzę w tym nic złego. Dysponentami pieniędzy są komisja socjalna i związki zawodowe.
Burmistrz apelował, aby "zachować spokój i nie nakręcać się". Jadą ci, co chcą. Zdaniem Października, ZWiK jest spółką dobrze prosperującą i nie ma żadnych przeszkód, żeby zmotywować i docenić ludzi: - Kto chce pracować w ZWiK, może się o to starać!
(MON)
Reklama
O wyjeździe integracyjnym pracowników ZWiK dyskutowano na czerwcowej sesji Rady Miejskiej. - Nie widzę w tym nic złego - mówił burmistrz Franciszek Październik
Reklama
Reklama
Reklama







Napisz komentarz
Komentarze