Powiat Utrudnienia
19 marca ruszyły remonty dróg wojewódzkich nr 396 (w kierunku autostrady), na trzykilometrowym odcinku, oraz nr 346 od Jaczkowic do Godzikowic, ok. 2 km. DSDiK zdjęło starą nawierzchnię, wykonuje nowe podbudowy oraz jezdnie, utwardza pobocza.
Wprowadzenie ruchu wahadłowego w czterech punktach jednocześnie wywołało ostrą krytykę kierowców. - Pomiędzy Jaczkowicami a Godzikowicami rozkopali dwa miejsca naraz, a prace przeciągają się w nieskończoność - mówi Grzegorz Giełżewski. - Widziałem, że przez trzy dni na budowie nie było nikogo. Poza tym cykl świateł w ruchu wahadłowym jest ustawiony w ten sposób, że trzeba czekać 20 minut!
Niemal te same zarzuty formułowane są wobec pracowników remontujących łącznik do autostrady. - Przejeżdżam tamtędy rano i nic się nie dzieje - mówi Edward Radziewiński. - Prace zaczynają się dopiero o godz. 8.00, widziałem czterech pracowników, którzy w ogóle niczego nie robili. Progi na drodze są tak wysokie, że zawieszenie można stracić, a ten ruch wahadłowy to jest w ogóle jakiś horror.
- To nieprawda, że tak długo się czeka - odpowiada kierownik budowy Daniel Lejczak z firmy "Berger Bau". - Cykl świetlny jest ustawiony na 5 minut. Co do przestojów w pracach, to kiedy układamy stabilizację, potrzeba siedmiu dni, żeby ona się związała. Wtedy nie możemy niczego robić. A jeśli chodzi o zarzuty, że rozkopano kilka miejsc naraz, odpowiem, że inaczej nie byłby możliwy remont takiego odcinka w tak krótkim czasie.
- Tempo prac jest zgodne z harmonogramem - zapewnia rzecznik DSDiK, Krzysztof Kiniorski. - A my nie interweniujemy, dopóki nic nie zagraża ustalonym terminom. To wykonawca jest odpowiedzialny za organizację pracy na budowie oraz nadzór. Dodam także, że cykl świetlny nie może być krótki, jeśli ruch wahadłowy obejmuje 300-metrowy odcinek. W przeciwnym razie ryzykujemy zderzenie czołowe.
Szkopuł w tym, że zleceniodawca i wykonawca podają odmienny termin zakończenia prac. Kiniorski twierdził, że robotnicy zejdą z dróg zgodnie z planem, a więc pod koniec czerwca, a Lejczak mówił, że prace zakończą się miesiąc później.
Jakby mało tej niejasności, za ok. 10 dni planowane jest zamknięcie odcinka Jaczkowice - Godzikowice. Nawierzchnia będzie wtedy układana na całej szerokości drogi. Kiniorski zapewnia, że wystarczy kilka dni na związanie jezdni i ruch będzie z powrotem przywrócony.
Tekst i fot.: Xawery Pisniak [email protected]







Napisz komentarz
Komentarze