Powiat
Andrzej Kupczak, prezes oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego w Oławie, tak uzasadnia decyzję o strajku: - Pracownicy organizują go z nadzieją na godne życie dzisiaj i pozwalającą przeżyć miesiąc emeryturę w przyszłości oraz w trosce o przyszłość własnych dzieci. Oława nie jest najbiedniejszą gminą w kraju. Dlaczego pracownicy obsługi placówek oświatowo-wychowawczych mają zarabiać najniższe wynagrodzenie krajowe? Strajk nie jest przeciwko dyrektorom. Jest krzykiem rozpaczy o godziwą płacę za dobrze wykonywaną pracę!
Pracownicy obsługi i administracji oławskich placówek oświatowych (z wyjątkiem osób zatrudnionych w Szkole Podstawowej nr 1), wystąpili w lutym do swoich pracodawców z żądaniami wzrostu płac. Jak dotąd bezskutecznie. - Rokowania i mediacje zakończyły się stwierdzeniami dyrektorów, że spełnienie żądań jest nierealne, ponieważ obowiązujący w tym roku budżet miasta na to nie pozwala - mówi Andrzej Kupczak.
Ekonomiczna degradacja
20 kwietnia ze zbuntowanymi pracownikami spotkał się burmistrz Franciszek Październik, jednak według ZNP nie przyniosło to żadnych efektów. - Nikogo nie usatysfakcjonowało stwierdzenie burmistrza, że jeżeli będą w kasie miasta wystarczające środki, to może od września pracownicy otrzymają 5% podwyżki - stwierdza Andrzej Kupczak. - Nie znalazły też uznania w oczach burmistrza i towarzyszącego mu zastępcy Jerzego Hadrysia nasze stwierdzenia, że dzisiejsze wynagrodzenie pracowników obsługowych, wynoszące minimalne, gwarantowane przez państwo 1.500 zł brutto, nie wystarcza na godne przeżycie miesiąca, że emerytura liczona od takiej pensji wyniesie ledwo 380 zł miesięcznie, a po wydłużeniu wieku emerytalnego wzrośnie do 420 zł na miesiąc. Minimalna płaca w kraju na przestrzeni minionych 3 lat wzrosła o ponad 17%. Płaca pracowników obsługi i administracji oławskich placówek wzrosła zaś tylko o 10%. Oznacza to ekonomiczną degradację tej grupy pracowników także w stosunku do minimalnej płacy krajowej.
Może być trudniej
Od 7 do 11 maja w Żłobku Miejskim, w przedszkolach nr 1, 2, 3 i 4, w szkołach podstawowych nr 2, 4, 5 i 8 oraz w gimnazjach nr 1 i 2, przeprowadzono wśród pracowników administracji i obsługi referendum strajkowe. W jego wyniku niemal wszyscy pracownicy (z wyjątkiem zatrudnionych w Gimnazjum nr 2), opowiedzieli się za przeprowadzeniem 22 maja jednodniowego strajku. Oznacza to, że w dniu takiej akcji w placówkach nią objętych nie będą przygotowywane posiłki, nie będą sprzątane korytarze i sanitariaty, pracownicy nie będą wykonywali swoich obowiązków. Zapewnienie bieżącego funkcjonowania placówek w czasie strajku należy do dyrektorów.
Andrzej Kupczak dodaje, że pracownicy administracji i obsługi szkół, przedszkoli i żłobka mają nadzieję, że rodzice dzieci zrozumieją ich determinację w walce o byt - swój i swoich rodzin. Według niego, z protestującymi solidaryzują się nauczyciele i wychowawcy, którzy dali temu wyraz, przychodząc 1 maja pod pomnik Losów Ojczyzny. Jednak te grupy zawodowe nie wezmą czynnego udziału w strajku.
Burmistrz Franciszek Październik nie chce szerzej komentować decyzji o strajku. Zaznacza jednak, że jego koszty i środki na wynagrodzenie to są te same pieniądze. Potwierdza swoje obietnice, które ogłosił na spotkaniu ze związkowcami ZNP, o planowanej od 1 września 2012 podwyżce wynagrodzenia (na poziomie około 5%) dla pracowników administracji i obsługi w placówkach oświatowo-wychowawczych. Szef miasta spotkał się 15 maja z dyrektorami i ustalił, że to oni będą odpowiadać za funkcjonowanie podległych placówek w dniu strajku. Burmistrz dodaje, w przypadku żłobka może się jednak zdarzyć tak, że 22 maja ta placówka nie będzie funkcjonować. Co z posiłkami w innych placówkach? Odpowiedzi nie otrzymaliśmy.
Malwina Gadawa
Reklama
Uczniowie bez obiadu i nieposprzątane korytarze - to efekt strajku pracowników obsługi i administracji oławskich placówek oświatowo-wychowawczych. 22 maja postanowili upomnieć się o swoje płace
Reklama
Reklama
Reklama







Napisz komentarz
Komentarze