Parasol to w okręgówce drugi najsłabszy zespół, po Baryczy Milicz, więc gospodarze mieli dużą szansę na zdobycie kompletu punktów.
W bezpośrednim pojedynku dwóch zespołów walczących o pozostanie w okręgówce, lepsi byli gospodarze z Marcinkowic, którzy odnieśli drugie zwycięstwo z rzędu
W 20 minucie po dośrodkowaniu Jacka Narojczyka z rzutu wolnego, obrońcy Sokoła wybili piłkę przed pole karne, wprost pod nogi Marcina Dymalskiego, ale jego strzał był niecelny. Po chwili Jacek Bodera skorzystał z nieporozumienia obrońców Sokoła i ruszył w kierunku bramki Artura Walczaka, ale powstrzymał go kapitan gospodarzy Mateusz Soroczyński.
W 26 minucie obrońca Sokoła przerzucił piłkę do swojego brata Łukasza, który odegrał ją do wychodzącego na czystą pozycję Emila Kędziora, ale ten przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem gości Tomaszem Kinalem. Dwie minuty później Maciej Zarówny był skuteczniejszy, bo po dośrodkowaniu Sławomira Smolenia z rzutu wolnego celnie główkował. Kilka chwil później Łukaszowi Soroczyńskiemu zabrakło precyzji przy uderzeniu z dystansu, ale w 36 minucie udało mu się pokonać bramkarza gości. Obrońca Parasola Michał Śnieżek nieczysto trafił w piłkę, która spadła pod nogi Macieja Zarównego. Napastnik Sokoła podał na lewą stronę do Soroczyńskiego, ten strzelił, piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki. Jeszcze przed przerwą napastnik wrocławian Jakub Pietruszka uderzył z dystansu, ale Artur Walczak nie dał się zaskoczyć.
W drugiej połowie gra się uspokoiła. Gospodarze skoncentrowali się na utrzymaniu korzystnego rezultatu i nie atakowali już z taką częstotliwością. W dobrej sytuacji znalazł się Radosław Piasecki, po podaniu od Artura Woźniaka, ale powstrzymali go obrońcy. Później Piasecki minął kilku rywali, ale jego uderzenie zza pola karnego zablokował obrońca gości. W końcówce Maciej Zarówny przeprowadził rajd lewą stroną, wbiegł na pole karne, ale strzelił poza bramkę Tomasza Kinala.
- Dużo się u nas zmieniło odkąd zespół objął Mieczysław Łuszczyński - mówił po meczu pomocnik Sokoła Artur Woźniak. - Jesteśmy bardziej zdyscyplinowani, nie dostajemy niepotrzebnych kartek za dyskusje z sędzią i przede wszystkim gramy lepiej w piłkę. Chłopakom chce się grać, dlatego nikt nie bierze pod uwagę spadku z klasy okręgowej. Mamy wystarczająco mocną kadrę, aby do tego nie dopuścić.
Trener Łuszczyński był zadowolony z postawy swojego zespołu: - W końcu złapaliśmy wiatr w żagle i odnieśliśmy drugie zwycięstwo z rzędu. Tydzień temu udało się wywieźć komplet punktów ze Środy Śląskiej, teraz pokonaliśmy rywala w walce o utrzymanie się. Po udanym początku w Jelczu-Laskowicach, przyszły słabsze mecze i porażki z wyżej notowanymi rywalami, ale teraz powinno być lepiej, bo czekają nas konfrontacje z drużynami z dołu tabeli. Stać nas na utrzymanie się i chcemy to potwierdzić w najbliższym pojedynku, z MKP w Wołowie. W każdym następnym meczu też będziemy grać o zwycięstwo.
Sokół Marcinkowice - Parasol Wrocław 2:0
1:0 - Maciej Zarówny (w 28 min.)
2:0 - Łukasz Soroczyński (36)
Marcinkowice. 30 kwietnia 2011. Widzów ok. 50.
Sędziowali: Andrzej Pawlak jako główny oraz Krzysztof Balcerzak i Piotr Kmiecik - asystenci liniowi.
Żółta kartka: Radosław Piasecki - za krytykę orzeczeń sędziego.
Sokół: A.Walczak - Jasiak, M.Soroczyński, Smoleń, Diakowski - Kumaszka (75 Golec), P.Walczak, Woźniak (55 J.Zarówny), Ł.Soroczyński - Kędzior (35 Piasecki), M.Zarówny (78 Synówka).
Parasol: Kinal - Skwara, Śnieżek, Dudała, Dymalski (60 Szymanowski) - Użalowicz (70 Siewierski), Narojczyk, Bodera, Misiewicz - Antosiewicz, Pietruszka.
Tekst i fot.:
Mateusz Czajka
Reklama
Reklama
Reklama







Napisz komentarz
Komentarze