Powodem rezygnacji Niemirowskiego są zastrzeżenia prawne wojewody dolnośląskiego. 31 marca Grzegorz Ninard, zastępca dyrektora Wydziału Kontroli i Nadzoru Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego, w imieniu wojewody wystosował pismo do burmistrza Oławy Franciszka Października. Prosi w nim o udzielenie wyjaśnień, czy wiceburmistrz Witold Niemirowski, łącząc stanowisko samorządowe z rolą prezesa Miejskiego Klubu Sportowego Oława, nie narusza przepisów ustawy z 21 sierpnia 1997, o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne. Zdaniem dyrektora Ninarda, zgodnie z ustawą wiceburmistrz Niemirowski nie może prowadzić indywidualnie działalności gospodarczej, ani wspólnie z innymi osobami. Nie może także zarządzać działalnością gospodarczą, ani być przedstawicielem lub pełnomocnikiem firmy czy instytucji, która taką działalność prowadzi. Tym samym Niemirowski nie może być prezesem stowarzyszenia, które angażuje się w działalność o charakterze gospodarczym. Grzegorz Ninard przypomniał burmistrzowi Październikowi, że w takim przypadku powinien najpóźniej w ciągu 30 dni od powzięcia wiadomości o naruszeniu przepisów, odwołać Niemirowskiego z funkcji wiceburmistrza. Zagroził też, że jeśli to nie nastąpi, a Niemirowski nadal będzie łączył obie funkcje, to po wyczerpaniu odpowiedniej drogi prawnej wojewoda wyda zarządzenie zastępcze, na mocy którego pozbawi zastępcę burmistrza stanowiska w samorządzie lokalnym.
Witold Niemirowski od 20 kwietnia nie jest prezesem Miejskiego Klubu Sportowego Oława. 28 kwietnia, na konferencji prasowej, zwołanej w siedzibie klubu, oficjalnie pożegnał się z trenerami, zawodnikami i kibicami. Zadeklarował jednak swoją stałą pomoc dla stowarzyszenia
Pismo dyrektora Ninarda wpłynęło do oławskiego Urzędu Miejskiego 4 kwietnia. Na konferencji prasowej, zwołanej w siedzibie MKS Oława 28 kwietnia, Witold Niemirowski poinformował, że kilka dni po tym burmistrz Październik pisemnie odpowiedział wojewodzie. Szef miasta nie zgadza się z zastrzeżeniami szefa wojewódzkiej administracji rządowej, dotyczącymi Niemirowskiego. Według Franciszka Października, MKS Oława działa na zasadzie "non profi", a więc tym samym nie prowadzi klasycznej działalności gospodarczej. Podobnie uważa sam zainteresowany, czyli Witold Niemirowski: - W ubiegłym roku wojewoda miał uwagi, dotyczące przekazywania dotacji z budżetu miejskiego do klubu i w tym obszarze widział pewne nieprawidłowości. Gdy po dogłębnej analizie prawnej okazało się, że ta ewentualna niezgodna z prawem sytuacja może dotyczyć tylko burmistrza i radnego, ale nie wiceburmistrza, sprawa ucichła. Teraz znaleziono inny kij, by uderzyć psa - działalność gospodarcza, w dodatku wykonywana na mieniu komunalnym. Od stycznia tego roku niemal wyzerowaliśmy w klubie wszystko to, co może mieć jakikolwiek związek z działalnością gospodarczą, m.in. zrezygnowaliśmy ze sprzedaży biletów na mecze III ligi. Mimo to wojewoda twierdzi, że klub prowadzi taką działalność i tym samym nie mogę łączyć funkcji jego prezesa ze stanowiskiem w Urzędzie Miejskim. Mimo że się z tym nie zgadzamy, po konsultacji z burmistrzem Październikiem postanowiłem zrezygnować z funkcji w klubie, by nie przysporzyć mu jakichkolwiek nowych kłopotów, których i tak nie brakuje. Nie żegnam się jednak na trwałe z klubem, nadal jestem jego członkiem, będę się starał cały czas pomagać działaczom, trenerom i zawodnikom, bo po prostu tę swoją społeczną pracę w MKS bardzo polubiłem.
O tych "nieustannych kłopotach" klubu mówiono obszernie na wspomnianej konferencji prasowej. Witold Niemirowski oraz towarzyszący mu p.o. prezes MKS Piotr Walęciak i członek zarządu Andrzej Węglowski, przedstawili sprawozdanie ze swojej dotychczasowej działalności w Miejskim Klubie Sportowym Oława. Omówili szczegółowo wyniki finansowe za pierwszy kwartał tego roku, odnosząc się do ciążących na klubie zadłużeń, będących efektem działalności poprzedników, zwłaszcza byłego prezesa Jerzego Woźniaka. Z informacji tych wynika, że klub ma około 300 tysięcy zł długu, choć nie wszystkie roszczenia są wymagalne. Kilka spraw toczy się w sądzie, inne samoistnie się wyciszyły. - W tej ostatniej grupie jest m.in. dziwna pożyczka pewnego biznesmena z Łodzi, na kwotę 30 tys. zł, rzekomo udzielona prezesowi Woźniakowi, ale oprócz świstka papieru, z którego wynika, że obaj panowie potwierdzają sobie takowe wsparcie, nie ma żadnych innych dowodów, że te pieniądze rzeczywiście do klubu wpłynęły - tłumaczył Piotr Walęciak.
Szefowie klubu jeszcze raz wyjaśnili przyczyny przeniesienia trzecioligowego meczu z Chrobrym do Głogowa. Dodali, że ubolewają z tego powodu, ale nie mieli innego wyjścia. - Władze LZPN i DZPN nie chciały się zgodzić na mecz bez udziału publiczności, a my nie byliśmy w stanie właściwie go zabezpieczyć - mówił Andrzej Węglowski, dodając, że spore przeszkody czyniła także oławska policja. Węglowski zadeklarował, że klub czyni starania, aby następny mecz, podobnie jak ten z Chrobrym, zakwalifikowany jako impreza podwyższonego ryzyka, czyli spotkanie z Polonią Świdnica, które ma się odbyć pod koniec maja, doszło do skutku na oławskim stadionie. Mają tu pomóc władze miasta, wykonując pewne prace na stadionie, które są niezbędne do spełnienia wymogów licencyjnych PZPN, a także przepisów o bezpieczeństwie imprez sportowych. Chodzi głównie o trwałe oddzielenie trybuny dla kibiców przyjezdnych. - Jest szansa, że w ciągu najbliższych kilku tygodni ten problem będzie załatwiony - stwierdził Węglowski.
Piotr Walęciak, który pełni obowiązki prezesa MKS do 14 czerwca (na ten dzień zaplanowano walne zebranie członków, które ma wyłonić nowego szefa klubu), mówił także o planach sportowych na najbliższe lata. Główny cel w obecnym sezonie, to utrzymanie drużyny seniorów w III lidze oraz zespołu młodzieżowego w dolnośląskiej lidze juniorów. Zarząd nie jest zadowolony z osiąganych obecnie wyników w III lidze i w LDJ, ale nie zamierza przeprowadzać zmian na stanowiskach szkoleniowców. Strategia sportowa na następne sezony zależeć będzie przede wszystkim od sytuacji ekonomicznej klubu, która cały cza się poprawia, dzięki dobrej atmosferze, jaka panuje w mieście i w powiecie wokół MKS, po ubiegłorocznych zmianach personalnych w zarządzie.
*
W długi weekend majowy występujący w III lidze piłkarze MKS SCA Oława pauzowali, bo ich potencjalny rywal, którym miała być Pogoń Oleśnica, jesienią ubiegłego roku wycofał się z rozgrywek. By nie wypaść z rytmu meczowego, trener Sebastian Sobczak zorganizował 30 kwietnia sparing z czołową drużyną wrocławskiej klasy "B" - Burzą Dombud Chwalibożyce. Mecz, rozegrany na głównej płycie oławskiego stadionu, zakończył się wynikiem 4:2 dla MKS. Gole dla oławskiej drużyny zdobyli: Andrzej Gancarczyk - 2 oraz Paweł Skorupa i Mateusz Poważny - po 1. Bramki dla Burzy strzelili: Marcin Zaręba i Jacek Porzeżyński z rzutu karnego, podyktowanego za faul Damiana Kozioła na chwalibożyckim napastniku.
Tekst i fot.:
Krzysztof A. Trybulski
kat@gazeta olawa.pl
Reklama
Reklama
Reklama







Napisz komentarz
Komentarze