Historia pojedynków Celulozy Kostrzyn z drużynami oławskimi sięga lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Wtedy doszło po raz pierwszy do meczu zespołów z miast, których łączy rzeka Odra. W ówczesnej II lidze Moto-Jelcz Oława zremisował na własnym stadionie 1:1, a na wyjeździe uległ podopiecznym trenera Romana Sługockiego 1:2. W obecnej III lidze te drużyny grały trzykrotnie. W sezonie 2009/10 kostrzynianie wygrali u siebie 3:0, a MKS zrewanżował się w Oławie, pokonując podopiecznych Rolanda Heppnera 2:0. Jesienią ubiegłego roku pod wodzą Andrzeja Leszczyńskiego oławianie wygrali po ciężkim boju 1:0, a złotego gola strzelił na początku meczu Mateusz Czajka.
W tytule nie chodzi o trenera gości Sebastiana Sobczaka, tylko o obrońcę Celulozy Marka Sobczaka, który w końcówce meczu tak niefortunnie interweniował na polu karnym, że wpakował piłkę do swojej bramki
W meczu rozegranym w minioną sobotę 14 maja, najpierw zaatakowali gospodarze. Tomasz Krogulewski podał na prawą stronę do Artura Anioła, ten ruszył z piłką do linii końcowej i dośrodkował stamtąd na pole karne. Obrońca MKS Jakub Kalinowski wybił piłkę przed szesnastkę, ale wprost pod nogi Krogulewskiego, którego strzał o centymetry minął bramkę Sebastiana Mordala. Potem Anioł przeprowadził kolejny rajd prawą stroną i podał płasko na pole karne, Robert Budzałek urwał się Michałowi Sikorskiemu, ale przegrał pojedynek sam na sam z Mordalem, który fantastycznie obronił nogami strzał napastnika Celulozy.
Oławianie odpowiedzieli w 20 minucie. Akcję zainicjował na własnej połowie Maciej Zapał, podał do Arkadiusza Synówki, ten odegrał do Łukasza Staronia, a od niego piłka trafiła do Dominika Wejerowskiego, który świetnym podaniem otworzył drogę do bramki Mateuszowi Poważnemu. Pomocnik MKS nie wykorzystał jednak sytuacji sam na sam z Rafałem Łopusiewiczem.
Kibice na stadionie w Kostrzynie oglądali pierwszego gola w 36 minucie. Mateusz Prusak powalczył w powietrzu o piłkę z Markiem Sutką, piłka trafiła do Synówki, który wygrał pojedynek biegowy z Pawłem Hojką, wpadł na pole karne i pewnym strzałem w długi róg pokonał golkipera kostrzynian. Warto dodać, że to pierwszy gol Arka w trzecioligowych rozgrywkach po dłuższej przerwie. Poprzednio trafił do siatki 28 sierpnia 2010, w Kątach Wrocławskich, kiedy pokonał bramkarza Motobi Karola Chwastyka.
Jeszcze przed przerwą podopieczni trenera Sebastiana Sobczaka mogli podwyższyć. Najpierw Łukasz Staroń wywalczył piłkę na środku boiska, ograł środkowego obrońcę i ruszył w kierunku bramki. Na polu karnym powstrzymał go wślizgiem Mateusz Głowicki, ale oławskiemu napastnikowi udało się ponownie przejąć piłkę i uderzyć, jednak futbolówka przeszła obok słupka. Później po faulu na Synówce sędzia podyktował rzut wolny z 25 metrów. Mocny strzał Kalinowskiego minął o kilka centymetrów spojenie słupka z poprzeczką.
Podopieczni grającego trenera Celulozy Rolanda Heppnera zdołali wyrównać tuż po przerwie. Dobrze spisujący się tego dnia Mordal przy wznawianiu gry z linii pola bramkowego źle wybił piłkę, sytuację próbował ratować Kalinowski, ale bez skutku, bo "skórę" przejął Heppner. W sytuacji jeden na jeden z doświadczonym rywalem Sebastian Mordal nie miał szans.
Po wyrównującym golu gospodarze przejęli inicjatywę, ale poważniej nie zagrozili bramce MKS. Goście natomiast groźnie kontratakowali. Kwadrans przed końcem Damian Kozioł podał do Synówki, a ten kapitalnym prostopadłym podaniem między nogami obrońcy wypuścił w uliczkę wprowadzonego chwilę wcześniej Pawła Błaszczaka, któremu zabrakło precyzji w sytuacji sam na sam z Łopusiewiczem.
W 86 minucie akcję na lewej flance rozpoczął Błaszczak, piłka trafiła do Wejerowskiego, który zmienił stronę i podał na prawą flankę do kolejnego zmiennika - Pawła Skorupy. Ten dośrodkował mocno na pole karne, a w ogromnym zamieszaniu wpakował piłkę do swojej bramki obrońca Celulozy Marek Sobczak. Tak więc goście ponownie objęli prowadzenie, którego już nie oddali do końca meczu.
W ostatnich minutach podopieczni trenera Sobczaka dwukrotnie mogli zdobyć trzeciego gola. Najpierw Błaszczak dostał piłkę z lewej strony, zbiegł do środka, po drodze mijając trzech rywali i huknął na bramkę gospodarzy. Piłka wyślizgnęła się Łopusiewiczowi i wyszła na rzut rożny. Na koniec kolejną dobrą wrzutką popisał się Skorupa, ale będący w doskonałej sytuacji Staroń nie trafił w bramkę.
Pomeczowe komentarze
Roland Heppner - pomocnik i trener Celulozy Kostrzyn nad Odrą
- Od początku meczu nie wykonywaliśmy założeń taktycznych, tak jak sobie tego życzyłem. Zespół z Oławy jechał do Kostrzyna pięć godzin, a w pierwszej połowie to my graliśmy tak, jakbyśmy mieli za sobą długą podróż. Moi podopieczni zapomnieli chyba o tym, że oławianie wysiedli już z autobusu. Mieliśmy swoje sytuacje, a najlepszej nie wykorzystał Robert Budzałek. Przy bramce dla gości źle zachował się młodziutki Marek Sutko, a Paweł Hojka przegrał pojedynek biegowy z napastnikiem gości. Po zmianie stron szybko zdobyliśmy gola wyrównującego, przejęliśmy inicjatywę i wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze. Niestety, kolejny klops, tym razem w wykonaniu Marka Sobczaka. Generalnie jestem zły, ale staram się być wyrozumiały dla podopiecznych. Sytuacja w klubie staje się dramatyczna, od grudnia ubiegłego roku gramy praktycznie za darmo. Poprzedni zarząd zostawił klub z ogromną dziurą budżetową. Miasto miało nas wspomóc finansowo, ale obiecane pieniądze jeszcze nie dotarły do klubu. W zimie odbyliśmy tylko dwanaście jednostek treningowych, dlatego nasze wyniki uważam za wielki sukces. Obecnie skupiamy się już na następnym sezonie, bo po wycofaniu się kilku zespołów z wyższych lig, raczej mamy pewne utrzymanie w III lidze.
Arkadiusz Synówka - napastnik MKS SCA Oława
- Trener uczulał nas przed spotkaniem, że czeka nas bardzo ciężka przeprawa. Był to tzw. mecz o sześć punktów, bo oba zespoły miały nóż na gardle. Zostawiliśmy na boisku dużo zdrowia i nie poszło to na marne, wywalczyliśmy upragniony komplet punktów. Zwycięstwo cieszy mnie podwójnie. Po pierwsze, pokonaliśmy rywala po czterech spotkaniach niemocy, a ja zdobyłem pierwszego gola w III lidze od sierpnia ubiegłego roku, kiedy strzeliłem jedną z bramek w wygranym 2:1 pojedynku z Motobi. Dochodzą do nas wieści, że mamy już pewne utrzymanie, ale do końca rozgrywek zostały cztery kolejki, z teoretycznie słabszymi niż dotąd rywalami. W każdym meczu będziemy walczyć o zwycięstwo, aby pokazać, że dzisiejsza wiktoria to nie był przypadek. Jesteśmy młodym zespołem i każde spotkanie działa na naszą korzyść, bo zdobywamy doświadczenie na następny sezon i podnosimy swoje umiejętności.
Celuloza Kostrzyn nad Odrą - MKS SCA Oława 1:2
0:1 - Arkadiusz Synówka (w 36 min.)
1:1 - Roland Heppner (53)
1:2 - Marek Sobczak (86) - gol samobójczy
Kostrzyn nad Odrą. 14 maja 2011. Widzów ok. 150. Sędziowali: Przemysław Tyrka jako główny oraz Robert Malewicz i Mateusz Garbol - asystenci liniowi (Gorzów Wielkopolski).
Żółte kartki: Mateusz Poważny (w 24 min.) i Daniel Pawlak (54) - za faule; Damian Kozioł (26) i Mateusz Prusak (51) - za niesportowe zachowanie; Krzysztof Bednarek (52) - za krytykę orzeczeń sędziego.
Celuloza Kostrzyn: Łopusiewicz - Sobczak, Jankowski, Głowicki (72 Janiak), Hojka - Anioł, Krogulewski, Bednarek, Sutko (46 Ossowski) - Budzałek, Heppner.
MKS SCA Oława: Mordal - Pawlak, Kalinowski, Sikorski, Zapał - Poważny (82 Skorupa), Kozioł (86 Ciołek), Wejerowski, Prusak (70 Błaszczak) - Staroń, Synówka.
Tekst i fot.:
Mateusz E. Czajka
Reklama
Reklama
Reklama







Napisz komentarz
Komentarze