Kibice z Jelcza-Laskowic przyzwyczaili się, że ich zespół ma przewagę, ale dawno nie oglądali tak jednostronnego meczu
Zgodnie z oczekiwaniami kibiców, Czarni atakowali od początku. Dwukrotnie miał szansę Marcin Mróz, ale za pierwszym razem minął się z piłką, a przy drugiej próbie jego strzał zablokował obrońca. W obu sytuacjach dośrodkowywał Mateusz Kasprzycki. Później próbował z dystansu Stanisław Zakliński, ale bramkarz pewnie złapał piłkę.
Na pierwszego gola jelczańscy kibice czekali 15 minut. Grzegorz Graf przeprowadził rajd prawą stroną i dośrodkował do Sławomira Kopka, który przelobował bramkarza sprytnym strzałem głową. Po chwili powinna paść druga bramka. Po koronkowej akcji gospodarzy Kasprzycki podał do Burego, który główkował dobrze, ale jeszcze lepiej spisał się bramkarz gości Grzegorz Płaziuk, wybijając na rzut rożny.
Jelczanie nie zwalniali tempa, w ciągu kilku minut kilkakrotnie zagrozili bramce gości. Najpierw z dystansu nie trafił Kasprzycki, a później Mróz uderzył zbyt lekko.
W 28 minucie Kasprzycki przeprowadził indywidualną akcję prawą stroną, podał na szesnastkę do Mroza, a ten odegrał do Burego, 5 metrów od bramki. Krzyśkowi nie pozostało nic innego, jak umieścić piłkę w siatce.
Na 3:0 podwyższył Kasprzycki najaktywniejszy w pierwszej połowie. Na polu karnym klepkę zagrali Domino i Kopek, po czym ten drugi wycofał piłkę do Mateusza, który pokonał bramkarza silnym strzałem w długi róg.
W 41 minucie Barycz zaatakowała po raz pierwszy. Mateusz Lubański wyszedł z kontrą, wpadł na pole karne, ale strzał zablokował kapitan Czarnych Marek Bartosiewicz.
Trener Czarnych Krzysztof Konon dał odpocząć w drugiej połowie najlepszemu na boisku Mateuszowi Kasprzyckiemu oraz Krzysztofowi Buremu, wpuszczając na ich miejsce Marka Januszkiewicza i Krzysztofa Misztala. Gra się uspokoiła, gospodarze nie atakowali już z taką częstotliwością.
Zagrozili bramce gości w 58 minucie, po dośrodkowaniu Grafa, jednak Januszkiewicz strzelił niecelnie. Po chwili zabrakło precyzji zabrakło Misztalowi, który główkował nad poprzeczkę po rzucie wolnym, wykonywanym przez Mroza.
Popularny "Zima" był bohaterem kolejnej akcji. Ruszył lewą stroną, przedryblował dwóch rywali i dośrodkował na pole karne. Obrońca gości Paweł Cipora interweniował tak niefortunnie, że umieścił piłkę we własnej bramce.
Wynik meczu ustalił w 90 minucie Andrzej Mycka, wykorzystując kapitalne dośrodkowanie Damiana Kiełbasy z rzutu rożnego.
- Cieszą nas 3 punkty, ale dzisiejszy rywal był bardzo słaby - skomentował trener Czarnych Krzysztof Konon. - Spotkanie było jednostronne, więc pozwoliłem odpocząć niektórym zawodnikom, a inni zagrali tylko 45 minut. Teraz czeka nas ciężki mecz w półfinale okręgowym Pucharu Polski, z Piastem Żmigród.
Na półfinał Pucharu Polski powinni być gotowi do gry Krzysztof Telatyński i Tomasz Janicki. Pierwszy doznał kontuzji w tygodniu poprzedzającym spotkanie z Baryczą, a drugi zmaga się od dłuższego czasu z dolegliwością mięśnia prawej nogi.
Czarni wykorzystali potknięcie Sokoła Wielka Lipa, który przegrał u siebie ze swoim imiennikiem ze Smolca 1:4 i awansowali na drugie miejsce w tabeli. Teraz czeka arcyważny mecz w Brzegu Dolnym z miejscowym KP, który chce się zrehabilitować za wpadkę z Polonią w Jaszowicach, gdzie przegrał 0:1.
Czarni Jelcz-Laskowice - Barycz Milicz 5:0
1:0 - Sławomir Kopek (w 15 min.)
2:0 - Krzysztof Bury (28)
3:0 - Mateusz Kasprzycki (35)
4:0 - Paweł Cipora (62, samobójczy)
5:0 - Andrzej Mycka (90)
Jelcz-Laskowice. 17 kwietnia 2011. Widzów około 300. Sędziowali: Radosław Kasprzyk - jako główny oraz Paweł Małecki i Jerzy Kędziora - asystenci liniowi.
Żółte kartki: Lombarski, Lubański, Mocydlarz.
Czarni: Maliszewski - Graf (62 Mycka), Bartosiewicz, Wysocki, Kiełbasa - Mróz, Domino, Zakliński, Kasprzycki (46 Misztal), Kopek (62 Dobrowolski) - Bury (46 Januszkiewicz).
Barycz: Płaziuk - Babiarz, Zbierant, Cipora, Mocydlarz - Owczarek, Pośpiech, Kwaczewski, Lombarski - Kliś, Lubański.
Tekst i fot.:
Mateusz E. Czajka
Napisz komentarz
Komentarze