Mecz powinien się zakończyć wysokim zwycięstwem Czarnych, ale zabrakło im precyzji pod bramką rywala
Początek niespodziewanie należał do niżej notowanych przyjezdnych, dwukrotnie zagrozili bramce Rafała Maliszewskiego. "Malina" zastąpił Mateusza Kubasa, który doznał w tygodniu wstrząśnienia mózgu, więc trener Krzysztof Konon nie mógł skorzystać z jego usług. W 10 minucie Marek Burkot otrzymał podanie zza plecy obrońców Czarnych, ale skutecznym wślizgiem powstrzymał go kapitan gospodarzy Marek Bartosiewicz. W kolejnej sytuacji uratował jelczan Maliszewski, który był górą w sytuacji sam na sam z Robertem Połubińskim.
Od tego momentu Czarni rozpoczęli oblężenie bramki gości. Już pierwsza próba zakończyła się powodzeniem. Damian Domino otworzył podaniem Krzysztofowi Buremu drogę do bramki, który strzałem po ziemi pokonał Roberta Rasia. Po chwili Mateusz Kasprzycki dośrodkował na pole karne do Bartosiewicza, ale defensor Czarnych główkował nad poprzeczkę. Później w podobnej sytuacji znalazł się Bury, ale tym razem Raś popisał się fantastyczną "robinsonadą".
Przed przerwą gospodarze stworzyli jeszcze trzy groźne sytuacje. Najpierw Krzysztof Telatyński strzelił zza pola karnego, ale bramkarz wyciągnął się jak struna, skutecznie wybijając piłkę na rzut rożny. Po chwili Sławomir Kopek próbował szczęścia z dystansu, ale nie udało mu się powtórzyć wyczynu z meczu w Wielkiej Lipie, kiedy trafił w samo okienko. Na koniec Damian Kiełbasa uderzył z dwudziestu metrów nad poprzeczkę. Goście odpowiedzieli niecelnym strzałem Burkota.
Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie, jelczanie nadal przeważali, raz za razem stwarzając zagrożenie pod bramką gości. W 55 minucie miał okazję Kasprzycki, po dośrodkowaniu Domino, ale fatalnie przestrzelił, będąc 5 metrów od bramki. Po chwili Kasprzycki zacentrował na pole karne z rzutu rożnego, ale kapitanowi Czarnych ponownie zabrakło niewiele do szczęścia.
W 63 minucie gości uratowała poprzeczka, po strzale Kasprzyckiego z rzutu wolnego. Później Kopek wyłuskał piłkę stoperowi i ruszył na bramkę. W szesnastce próbował wyłożyć piłkę Buremu, ale bramkarz wyczuł jego intencje. Rasia próbował pokonać też Grzegorz Graf, ale jego strzał z 40 metrów poszybował nad bramką.
W 86 minucie Czarni dopięli swego. Damian Kiełbasa bardzo dobrze wykonał rzut rożny, a skuteczną główką popisał się Bartosiewicz. Po tym golu Marcin Mróz mógł podwyższyć prowadzenie. Otrzymał podanie od Kasprzyckiego, ale bramkarz wybił futbolówkę na rzut rożny. Ze stałego fragmentu dośrodkował Kiełbasa, a do piłki najwyżej wyskoczył wprowadzony minutę wcześniej Marek Januszkiewicz, ale główkował niecelnie.
W doliczonym czasie gry oba zespoły trafiły do siatki. Najpierw polonista Jacek Chodorowski wykorzystał rzut karny, podyktowany za faul na Mateuszu Rusinie, ale odpowiedź gospodarzy była natychmiastowa. Mateusz Kasprzycki przeprowadził indywidualną akcję lewą stroną, wpadł na pole karne Polonii i obsłużył Januszkiewicza, który dopełnił formalności, mając przed sobą pustą bramkę.
Po tym zwycięstwie Czarni zrównali się punktami z drugim w tabeli Sokołem Wielka Lipa, który przegrał w Brzegu Dolnym z KP 0:3. W następnej kolejce jelczanie podejmą najsłabszy zespół w okręgówce - Barycz Milicz. Na ten mecz powinien być już zdolny do gry Tomasz Janicki, od dwóch tygodni leczący naderwany mięsień czworogłowy.
Czarni Jelcz-Laskowice - Polonia Jaszowice 3:1
1:0 - Krzysztof Bury (w 23 min.)
2:0 - Marek Bartosiewicz (86)
2:1 - Jacek Chodorowski (+90, z rzutu karnego)
3:1 - Marek Januszkiewicz (+90)
Jelcz-Laskowice. 10 kwietnia 2011. Widzów około 250. Sędziowali: Piotr Piejko - jako główny oraz Sebastian Kędziora i Kamil Ogrodnik - asystenci liniowi.
Żółte kartki: Bury - Lach, Chodorowski.
Czarni: Maliszewski - Wysocki, Graf, Bartosiewicz, Kiełbasa - Telatyński (65 Mróz), Domino (82 Mycka), Zakliński (72 Dobrowolski), Kasprzycki, Kopek - Bury (86 Januszkiewicz).
Polonia: Raś - Bołuszan (60 Kuc), Chodorowski, Isztwan, Zając - Łach, Orfin (65 Ogrodnik), Połubiński, Kozuń - Rusin, Burkot.
Tekst i fot.:
Mateusz E. Czajka
Napisz komentarz
Komentarze