Sytuacja podopiecznych Krzysztofa Konona po dwóch wiosennych porażkach nie wyglądała najlepiej. Trener Czarnych dokonał kilku roszad w składzie: partnerem Marka Bartosiewicza na środku obrony był Witold Borucki, na prawą pomoc wrócił Krzysztof Telatyński, a w ataku wystąpił duet Tomasz Janicki - Grzegorz Graf. Natomiast siedemnastoletni Mateusz Kubas zastąpił w bramce Rafała Maliszewskiego. Już na początku Czarni mogli objąć prowadzenie. Z lewej strony dośrodkował Damian Kiełbasa, Paweł Piszcz wybił do Marcina Mroza, który dwukrotnie uderzył, ale najpierw górą był bramkarz, a później trafił w słupek. W 5 minucie Mateusz Kasprzycki podał na pole karne, a Krzysztof Telatyński strzelił celnie tuż przy słupku. Piszcz nie miał żadnych szans i gospodarze prowadzili 1:0. Chwilę po tym Piotr Brzęczek źle wybił piłkę, która trafiła do Grzegorza Grafa, ale jego strzał po rykoszecie minął słupek. Później z prawej strony dośrodkował Kasprzycki, ale strzał Mroza zablokował Grzegorz Nowak. W 10 minucie Kasprzycki podał do wychodzącego Grafa, ten minął Piszcza, ale strzał z ostrego kąta do pustej bramki zatrzymał na linii Brzęczek. Dziesięć minut później Grzegorz Bulanda rozegrał piłkę z Łukaszem Borczyńskim, ale strzał tego pierwszego minimalnie minął bramkę Mateusza Kubasa. W 25 minucie Kasprzycki zacentrował na pole karne, po interwencji Brzęczka piłka trafiła do Telatyńskiego, jego strzał był mocny, ale niecelny. Kolejną akcję rozpoczął Sławomir Kopek, podał do Grafa, ten odegrał do Tomka Janickiego, ale napastnikowi Czarnych zabrakło precyzji. W końcówce pierwszej połowy akcję przeprowadzili Graf z Janickim, ale Nowak zażegnał niebezpieczeństwo skuteczną interwencją.
Reklama
Udane przemeblowania składu i zaangażowanie przyniosły Czarnym komplet punktów w pojedynku z rywalem do awansu. Gospodarze dominowali na boisku przez 90 minut
Po wznowieniu Kopek przyjął piłkę na środku i prostopadle podał do aktywnego Janickiego, który w pojedynku biegowym był lepszy od Tomasza Maciejewskiego, ale strzelił zbyt słabo. W 60 minucie ponownie w głównej roli wystąpił Kopek. 20 metrów od bramki Piszcza wyłuskał piłkę i podał na pole karne do Grafa. Grzesiek minął zwodem obrońcę, ale w sytuacji jeden na jeden z bramkarzem gości, zabrakło kropki nad "i". W podobnej sytuacji znalazł się Janicki, ale też uderzył niecelnie. 10 minut przed końcem Janicki przedryblował trzech zawodników i dośrodkował na pole karne. Wprowadzony chwilę wcześniej Marek Januszkiewicz wyprzedził obrońców, ale główkował obok słupka. Po chwili zaatakowali goście. Borczyński dośrodkował na pole karne do Karola Domagały, ale napastnik Orła nie zaskoczył dobrze spisującego się Kubasa, debiutującego w bramce jelczan.
W końcówce Czarni oblegali bramkę gości. Mróz przechwycił piłkę na połowie rywala i uderzył zza pola karnego. Do piłki wybitej przez Piszcza najszybciej dopadł Januszkiewicz, ale nie udało mu się trafić do siatki. W doliczonym czasie gry w pojedynku oko w oko z Piszczem znalazł się Wojciech Dobrowolski, ale bramkarz gości nie dał się pokonać.
- W końcu udało nam się zgarnąć pełną pulę, po dwóch porażkach z rzędu - cieszył się trener Czarnych Krzysztof Konon. - Potrzebowaliśmy tego, bo w tamtych meczach nasza gra nie była najgorsza, ale popełnialiśmy proste błędy. Ciężko pracowaliśmy w okresie przygotowawczym, dlatego wiedziałem, że prędzej czy później zaskoczymy. Mam nadzieję, że w każdym kolejnym meczu będziemy co najmniej w takiej formie i będziemy grać z jeszcze większym zaangażowaniem. Cieszy mnie postawa Mateusza Kubasa, ale prawdziwy sprawdzian czeka go w najbliższych meczach.
Trener Orła Sadków Jarosław Bogucki dodał: - Gospodarze zdominowali nas w tym meczu, nie pozwalając nam na nic. W niesamowitej dyspozycji byli Mateusz Kasprzycki i Krzysztof Telatyński, którzy prowadzili grę. Nam zabrakło argumentów w ataku, nie byliśmy w stanie przeciwstawić się dobrze dysponowanemu rywalowi.
Czarni Jelcz-Laskowice - Orzeł Sadków 1:0
1:0 - Krzysztof Telatyński (w 5 min.)
Jelcz-Laskowice. 26 marca 2011. Widzów, ok 200. Sędziowali: Piotr Paluch - jako główny oraz Wojciech Leśniewicz i Krzysztof Czerniak - jako asystenci liniowi.
Żółte kartki: Bartosiewicz - Skrętkowicz.
Czarni: Kubas - Mróz, Bartosiewicz, Borucki, Kiełbasa - Kasprzycki (87 Dobrowolski), Kopek, Domino, Telatyński (75 Bury) - Janicki, Graf (78 Januszkiewicz).
Orzeł: Piszcz - Małozięć, Brzęczek, Nowak, Maciejewski (60 Musiałowski ) - Skrętkowicz (60 Sułkowski), Małecki, Borczyński, Bulanda - Czajkowski, Domagała.
Tekst i fot.:
Mateusz E. Czajka
Reklama
Reklama
Reklama







Napisz komentarz
Komentarze