Sokół Marcinkowice wygrał derby z Czarnymi w Jelczu-Laskowicach, co stanowi sporą niespodziankę inauguracji rundy wiosennej we wrocławskiej okręgówce
W pierwszym meczu rundy wiosennej w Jelczu-Laskowicach Czarni podejmowali Sokoła Marcinkowice. Faworytami byli gospodarze, dotychczasowy okręgówki i najskuteczniejszy zespół w rundzie jesiennej. Już pierwsza akcja meczu skończyła się golem. Na środku boiska obrońca Czarnych Stanisław Zakliński nie opanował piłki. Doszedł do niej Maciej Zarówny i pognał na bramkę Rafała Maliszewskiego. W sytuacji sam na sam strzelił mocno, nie dając szans golkiperowi gospodarzy. Po stracie gola zaatakowali miejscowi. Indywidualną akcję przeprowadził lewą stroną Mateusz Kasprzycki, wpadł z piłką na pole karne, minął zwodem dwóch obrońców, ale jego strzał wybił na rzut rożny Artur Walczak. Dośrodkował Kasprzycki i niewiele brakowało do strzelenia bramki bezpośrednio z rzutu rożnego. W 5 minucie Kasprzycki uderzył z 20 metrów, ale piłka przeszła obok słupka. Kwadrans później ten sam zawodnik podał do wychodzącego na dobrą pozycję Damiana Kiełbasy, który przerzucił na pole karne do Krzysztofa Telatyńskiego, a ten wycofał do Kasprzyckiego. Mateusz strzelił mocno na bramkę Walczaka, ale do szczęścia zabrakło mu kilkunastu centymetrów. W 30 minucie Kiełbasa dośrodkował z rzutu wolnego na pole karne Sokoła, ale Sławomir Smoleń wybił piłkę zza szesnastkę, jednak wprost pod nogi Dominika Domina, który strzelił znowu niecelnie.
W ostatnim kwadransie pierwszej połowy gospodarze jeszcze bardziej wzmocnili tempo. Po dobrym dośrodkowaniu Kasprzyckiego, Telatyński główkował niecelnie w trudnej sytuacji, chociaż mógł zostawić piłkę lepiej ustawionemu Marcinowi Mrozowi, zamykającego akcję. Chwilę później zaatakowali marcinkowiczanie. Piotr Walczak podał do wychodzącego na czystą pozycję Macieja Zarównego, ale w pojedynku jeden na jeden górą był Maliszewski.
W przerwie trener miejscowych Krzysztof Konon przeprowadził jedną zmianę, za bezużytecznego Marka Januszkiewicza do ataku wszedł siedemnastoletni Przemysław Zygmunt. Drugą połowę fantastycznie rozpoczęli marcinkowiczanie. Po kolejnym nieudanym ataku jelczan piłkę złapał Walczak i wznowił akcję długim wybiciem, w kierunku Macieja Zarównego. Tam kolejną niepewną interwencją popisał się Zakliński, mijając się z futbolówką. Do niej dobiegł strzelec pierwszego gola i główkując, znów wyprzedził Maliszewskiego, źle interweniującego poza polem karnym.
Po wznowieniu gry piłkarze Sokoła przejęli piłkę, Piotr Walczak wypatrzył dobrze ustawionego Macieja Zarównego, ale ten zmarnował szansę na hat-tricka. W 70 minucie Krzysztof Bury znalazł się w sytuacji sam na sam z Walczakiem, ale bramkarz gości nie dał się pokonać. Pięć minut później po dośrodkowaniu Kasprzyckiego z rzutu rożnego główkował Krzysztof Misztal, ale wprost w bramkarza.
W końcówce meczu słychać było niezadowolonych jelczańskich kibiców, którzy krzyczeli w kierunku trenera Konona: - Panie trenerze, panu już dziękujemy!
W 82 minucie kontaktowego gola dla gospodarzy strzelił Damian Kiełbasa. Grzegorz Graf przeprowadził rajd prawą stroną boiska, przy linii końcowej minął zwodem Łukasza Soroczyńskiego i dośrodkował na pole karne. Tam akcję zamykał lewy obrońca Czarnych i wpakował piłkę do bramki. Potem Kiełbasa mógł doprowadzić do remisu, ale z kilku metrów główkował nieskutecznie.
Po meczu zawodnicy Sokoła byli podwójnie zadowoleni. Wygrali na boisku lidera, który przegrał pierwszy mecz u siebie oraz zrewanżowali się za wysoką porażkę w rundzie jesiennej w Marcinkowicach.
Jelczanie mają szansę rehabilitacji w następnym meczu z Odrą we Wrocławiu. Do zespołu dołączą pauzujący w pierwszym meczu za kartki Sławomir Kopek i załatwiony w ostatniej chwili Tomasz Janicki, który w okresie przygotowawczym trenował w MKS Oława, ale nie doszedł do porozumienia z jego działaczami i ostatecznie wylądował w Czarnych.
Czarni Jelcz-Laskowice - Sokół Marcinkowice 1:2
0:1 - Maciej Zarówny (w 1 min.)
0:2 - Maciej Zarówny (50)
1:2 - Damian Kiełbasa (82)
Jelcz-Laskowice. Widzów ok. 400. Sędziowali: Tomasz Martowicz - jako główny oraz Mateusz Dobrowolski i Paweł Golasiński - asystenci liniowi
Żółte kartki: Kiełbasa - Boksa, Witkowski.
Czarni: Maliszewski - Graf, Zakliński, Bartosiewicz, Kiełbasa - Mróz (75 Misztal), Domino, Mycka (60 Dobrowolski), Kasprzycki - Januszkiewicz (46 Zygmunt), Telatyński (65 Bury).
Sokół: A.Walczak - Diakowski (45 Witkowski, 88 Golec), Smoleń, M.Soroczyński, Boksa - Kumaszka, P.Walczak, Piasecki (77 Jasiak), Ł.Soroczyński, J.Zarówny - M.Zarówny (90 Woźniak).
Tekst i fot.:
Mateusz E. Czajka
Napisz komentarz
Komentarze