Spotkanie nazywane "meczem przyjaźni" z racji zgody, jaka panuje między kibicami obu drużyn, na boisku było bardzo zacięte, a samej końcówce wręcz dramatyczne. Grając przez kilka minut w dziewięciu przeciwko jedenastu, oławianie dowieźli do końca korzystny wynik i zainkasowali cenne punkty, oddalające ich od strefy spadkowej
Przed meczem, rozgrywanym na stadionie OCKF tym razem w niedzielne popołudnie 10 kwietnia, minutą ciszy uczono pamięć ofiar katastrofy smoleńskiej.
Oławianie rozpoczęli od mocnego uderzenia i już w 2 minucie powinni prowadzić. Po dośrodkowaniu Jakuba Małeckiego z rzutu wolnego główkował z bliska Michał Sikorski, ale wprost w bramkarza, a próbujący dobijać z jeszcze bliższej odległości Paweł Błaszczak nie opanował kozłującej piłki. Popularny "Błachu" po chwili znów miał szansę, ale pchnięty w polu karnym przez obrońcę Orła nie zdołał strzelić. Sędzia nie dopatrzył się przy tym przekroczenia przepisów, chociaż powinien podyktować rzut karny. W 8 minucie Małecki wypuścił w uliczkę Radosława Bellę, ale ten - będąc na czystej pozycji - potknął się o kępkę trawy i zmarnował okazję. Tak samo jak pięć minut później Krzysztof Gancarczyk, który strzelił silnie z ostrego kąta w boczną siatkę.
Goście po raz pierwszy groźnie zaatakowali dopiero w 20 minucie. W dobrej sytuacji znalazł się Piotr Woźniak, ale zwlekał z oddaniem strzału i Maciej Zapał zdołał go zablokować.
W 25 minucie po składnej akcji i szybkiej wymianie podań między Krzysztofem Gancarczykiem a Jakubem Małeckim piłka trafiła do Błaszczaka. Grający samotnie na szpicy napastnik MKS uderzył mocno z 16 metrów wprost w bramkarza. Niespełna dwie minuty później "Błachu" znowu miał okazję, ale po dobrym podaniu od Andrzeja Gancarczyka, będąc na piątym metrze i tuż przed bramkarzem, nie trafił w piłkę. Lepiej uderzył chwilę później z 16 metrów, po zagraniu młodszego z Gancarczyków, ale piłka poszybowała obok spojenia słupka z poprzeczką.
W końcówce pierwszej połowy ożywili się goście, a zwłaszcza Łukasz Deneka. Najpierw zabrał piłkę Małeckiemu i uderzył z dystansu tuż poza słupek, a potem wyszedł na czystą pozycję, lecz w sytuacji sam na sam z Florczykiem trafił w "aluminium".
Początek drugiej połowy to prawdziwy szturm Orła, ale kilku dobrych okazji strzeleckich nie wykorzystali kolejno Norbert Guła, Piotr Woźniak, Andrzej Wiszowaty i Bartłomiej Cebula.
Zdenerwowany nieporadnością swoich podopiecznych w ofensywie trener MKS Sebastian Sobczak wprowadził do gry Pawła Skorupę za Radosława Bellę i przesunął Łukasza Staronia z pomocy do ataku. Już pierwsza akcja oławian po tych roszadach przyniosła efekt. Małecki podał w uliczkę do Staronia, ten wyszedł na czystą pozycję i strzelił po ziemi obok wybiegającego z bramki golkipera Orła. Piłka zahaczyła o słupek, ale ku radości oławskich kibiców wtoczyła się do bramki.
Gospodarze poszli za ciosem i w ciągu kilku minut przeprowadzili akcję pod hasłem "kanonada". Najpierw z bliska wprost w bramkarza uderzył Błaszczak, a po przejęciu wybitej piłki sprzed pola karnego huknął Damian Kozioł, trafiając w poprzeczkę. Bliski powodzenia był Jakub Małecki, ale strzelił z 16 metrów obok słupka.
Po kontuzji Andrzeja Gancarczyka trener Sobczak przesunął z pomocy na prawą obronę Pawła Skorupę, co nie było zbyt dobrym posunięciem, bo jedna z jego pierwszych interwencji w defensywie zakończyła się żółtym kartonikiem. Ponieważ Skorupa miał już na koncie jedno "żółtko", za próbę wymuszenia karnego, musiał opuścić boisko. Sędzia pokazał przy tej akcji żółtą kartkę za faul także Krzysztofowi Gancarczykowi, którą chwilowo odłożył, stosując przywilej korzyści dla Orła.
Na trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu oławianie skutecznie skontrowali atakujących chaotycznie gości. Małecki przedryblował na prawym skrzydle kilku zawodników Orła i podał do Krzysztofa Gancarczyka, który wpadł na pole karne, położył na ziemi bramkarza i mocnym strzałem pod poprzeczkę zdobył drugiego gola dla MKS. Za zbyt ostentacyjne demonstrowanie radości sędzia ukarał oławskiego pomocnika drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką. Ząbkowiczanie grali z przewagą dwóch zawodników przez sześć minut, bo arbiter przedłużył mecz o 4 minuty, ale nie zdołali w tym czasie strzelić choćby honorowego gola.
Pomeczowe komentarze
Damian Okrojek - obrońca i kapitan Orła
- Walczymy o utrzymanie się, dlatego bardzo chcieliśmy wywieźć z Oławy zwycięstwo. Niestety, nie udało się. Mecz był dość zacięty i ogólnie wyrównany - my mieliśmy swoje okazje i oławianie także. Do momentu, gdy straciliśmy pierwszego gola, nasze wydawały się bardziej klarowne, jak chociażby ta z pierwszej połowy, gdy Łukasz Deneka w sytuacji sam na sam trafił w słupek. Na początku drugiej też mieliśmy ze dwie lub nawet trzy setki, ale nasi napastnicy nie mieli dobrego dnia. Skoro nie potrafiliśmy zdobyć gola nawet wtedy, gdy graliśmy w jedenastu przeciwko dziewięciu, to znaczy, że przegraliśmy zasłużenie.
Łukasz Staroń - napastnik MKS SCA Oława
- Nie było dziś łatwo, bo chociaż rywal teoretycznie słabszy, to jednak postawił nam trudne warunki. Cieszę się podwójnie z tej wygranej - zdobyliśmy po raz pierwszy wiosną komplet punktów, a ja uzyskałem pierwszą bramkę dla MKS w meczu o ligowe punkty. Gdy piłka po moim strzale odbijała się od słupka, to się przestraszyłem, że nie wpadnie. Na szczęście przekroczyła linię, więc mogłem odbierać gratulacje od kolegów i chłopaków z klubu kibica. Tym ostatnim należą się szczególne podziękowania za doping, którym nas dziś przez cały mecz mocno wspierali. Było to nam bardzo potrzebne, zwłaszcza w tej dramatycznej końcówce.
MKS SCA Oława - Orzeł Ząbkowice 2:0
1:0 - Łukasz Staroń (w 61 min.)
2:0 - Krzysztof Gancarczyk (87)
10 kwietnia 2011. Stadion OCKF w Oławie. Widzów ok. 400.
Sędziowali: Rafał Redziński jako główny oraz Adam i Robert Grygorowiczowie - asystenci liniowi (Zielona Góra).
Czerwone kartki: Paweł Skorupa (w 78 min.) i Krzysztof Gancarczyk (88) - obaj po drugiej żółtej.
Żółte kartki: Tomasz Szczepek (w 16 min.), Damian Kozioł (21), Jakub Małecki (65), Krzysztof Gancarczyk (78) i Paweł Skorupa (78) - wszyscy za faule; Paweł Skorupa (67) - za próbę wymuszenia rzutu karnego oraz Krzysztof Gancarczyk (88) - za niesportowe zachowanie.
MKS SCA Oława: Florczyk - A.Gancarczyk (73 Poważny), Sikorski, Pożarycki, Zapał - Staroń, Kozioł, Małecki, Bella (60 Skorupa), K.Gancarczyk - Błaszczak.
Orzeł Ząbkowice: Kowalczyk - Dechnik, Okrojek, Madej, Szczepek - Cebula, Zieliński (63 Kupiec), Deneka, Wiszowaty - Guła, Woźniak (77 Szwarga).
Tekst i fot.:
Krzysztof A. Trybulski
Napisz komentarz
Komentarze