W minionym tygodniu wyjaśniły się prawie wszystkie wiosenne zagadki kadrowe w oławskim klubie (patrz ramka), więc przed kolejnym testowym pojedynkiem - z "rolnikami" z Wierzbicy Górnej - trener Sebastian Sobczak mógł wreszcie przymierzać zawodników do odpowiednich zadań i pozycji na boisku. Do pełnego poukładania "klocków" zabrakło przeziębionego Michała Sikorskiego oraz Jakuba Małeckiego, który po ponaddwumiesięcznej przerwie, spowodowanej ciężką kontuzją, dopiero 15 lutego wznowił treningi, nie jest więc jeszcze zdolny do gry. Niewiadomą pozostaje Krzysztof Gancarczyk, który trenuje w Oławie i występuje w sparingach MKS, ale wciąż liczy na znalezienie miejsca w jakimś klubie drugoligowym.
Reklama
'- Widać po chłopakach, że ciężko pracują na treningach, teraz w tym piątym z kolei sparingu, rozgrywanym na sztucznej murawie, poczuli to wyraźnie w nogach… - mówił w trakcie testowego meczu z opolskim czwartoligowcem trener oławskich piłkarzy Sebastian Sobczak
Oławianie rozegrali sparing z opolskim czwartoligowcem 19 lutego w Kluczborku, bo Wierzbica Górna to wioska oddalona o ok. 10 km od tego miasta. Trenerem "Rolnika" jest Jacek Opałka, który wiosną 2009 pracował w MKS Oława - najpierw był asystentem Wiesława Urycza, a potem przez kilka kolejek (do końca sezonu), samodzielnie prowadził oławskich trzecioligowców. Znany jest z tego, że w pracy szkoleniowej korzysta z nowoczesnej techniki. Przeprowadza badania wydolnościowe, nagrywa kamerą treningi, sparingi i mecze o punkty, a potem wspólnie z podopiecznymi analizuje materiał filmowy. Nie rozstaje się z laptopem - za pomocą specjalistycznego oprogramowania rozrysowuje przedmeczowe założenia taktyczne, opisuje i pokazuje sposoby wykonywania stałych fragmentów gry i ustawienia poszczególnych formacji. Drużynę z Wierzbicy prowadzi od wiosny 2010 i wtedy awansował z nią do opolskiej czwartej ligi. Po rundzie jesiennej jego podopieczni zajmują piąte miejsce w tabeli. Przegrali tylko 3 mecze, wszystkie po 0:1, z zespołami z czuba tabeli.
- Wbrew pozorom to nie będzie łatwy rywal - ostrzegał przed sobotnim spotkaniem trener MKS Sebastian Sobczak i niewiele się pomylił. W zespole z Wierzbicy gra kilku doświadczonych piłkarzy, mających za sobą występy w ekstraklasie i w pierwszej lidze - m.in. w Polonii Bytom, Odrze Opole i MKS Kluczbork. Właśnie jeden z takich zawodników - Łukasz Domino - już w 5 minucie napędził sporo strachu oławskiej defensywie. Obsłużony podaniem z głębi pola, wykorzystał złe ustawienie próbowanego na lewej obronie Macieja Zapała, wpadł na pole karne i uderzył mocno z ostrego kąta. Asekurujący Zapała Dawid Pożarycki zdążył jednak trochę przyblokować piłkę, co osłabiło siłę strzału i ułatwiło obronę Radosławowi Florczykowi, który po długotrwałych kłopotach zdrowotnych zagrał po raz pierwszy w tym roku w meczu sparingowym.
Oławianie dość długo nie mogli znaleźć sposobu na szybko i agresywnie grających piłkarzy Rolnika. Pierwszą groźniejszą akcję odnotowaliśmy dopiero w 15 minucie. Spod narożnej chorągiewki dośrodkowywał Dawid Lipiński, a skaczącego do główki Łukasza Staronia uprzedził bramkarz LKS. Pięć minut później piłkarzom obu drużyn i nielicznym widzom zadrżały serca. Po dośrodkowaniu Andrzeja Gancarczyka z zrzutu wolnego, w powietrzu starli się Jakub Kalinowski i golkiper Wierzbicy Rafał Wyrębek. Obaj padli na murawę, jak rażeni piorunem. Okazało się, że jeden dostał cios w potylicę, a drugi w żebra. Na szczęście po krótkiej przerwie i interwencji masażystów, wrócili do gry. - Już myślałem, że Kuba będzie miał znowu złamany nos! - odsapnął kierownik MKS Stanisław Lipiński, który dobrze pamiętał zdarzenie z listopada ubiegłego roku, kiedy to w meczu z Lechią Dzierżoniów była podobna sytuacja i bardzo źle się skończyła dla Kalinowskiego.|
W 25 minucie strzelił z daleka na bramkę Paweł Boczarski, ale doskonale interweniował Florczyk. W rewanżu pięć minut później również z dalszej odległości uderzył Wojciech Ciołek, lecz niecelnie.
Tak jak to zwykle bywa w meczach sparingowych, po przerwie oba zespoły wybiegły na boisko w mocno przemeblowanych składach. Lepsze wrażenie sprawiali jednak oławianie, którzy od początku drugiej połowy śmiało zaatakowali. W 48 minucie silnym strzałem z rogu pola karnego popisał się Paweł Błaszczak, ale Wyrębek świetnie obronił. W 53 minucie z lewej strony podawał Mateusz Prusak, ale zamykający akcję Dawid Lipiński nie trafił z bliskiej odległości. Chwilę później "Lipa" miał jeszcze jedną okazję - po sprytnym podaniu od Błaszczaka znalazł się na czystej pozycji, ale i tym razem przestrzelił. Podobnie jak w 58 minucie Łukasz Staroń, któremu podał idealnie na dwunasty metr także Paweł Błaszczak.
Po godzinie gry trener Sobczak ściągnął z boiska Lipińskiego, Staronia i Zapała oraz dokonał drobnych korekt w ustawieniu, desygnując do ataku dobrze dysponowanego Błaszczaka. W 70 minucie przyniosło to efekt. Damian Kozioł zagrał w uliczkę do wychowanka Arki Nowa Sól, który wpadł na pole karne i silnie uderzył, ale trafił w bramkarza LKS. Do odbitej piłki najszybciej ruszył Mateusz Poważny, który od 60 minuty zastępował Błaszczaka na prawej pomocy, i z kilkunastu metrów wpakował futbolówkę do pustej bramki.
W ostatnim kwadransie częściej atakowali "rolnicy" i stworzyli kilka groźnych sytuacji pod oławską bramką. Jedną z nich sprokurował Mateusz Czajka, który w 60 minucie zastąpił Zapała na lewej obronie - podał piłkę wprost pod nogi Łukasza Domino, a ten uderzył atomowo z dwudziestu metrów. Na szczęście dobrze dysponowany Florczyk sparował piłkę na rzut rożny.
Oławianie mogli podwyższyć na 2:0 w 85 minucie, ale kończący zespołową akcję Radosław Bella przegrał pojedynek sam na sam z rezerwowym bramkarzem LKS Pawłem Chałubcem.
LKS Rolnik Wierzbica Górna - MKS SCA Oława 0:1
0:1 - Mateusz Poważny (w 70 min.)
MKS SCA Oława
Florczyk - A.Gancarczyk (46 Pawlak), Kalinowski, Pożarycki, Zapał (60 Czajka) - Janicki (46 Błaszczak), Kozioł (72 Staroń), Ciołek (46 Bella), K.Gancarczyk (46 Prusak) - Lipiński (60 Poważny), Staroń (46 Skorupa).
Kadrowe nowinki
W minionym tygodniu działacze MKS pozytywnie sfinalizowali rozmowy z Damianem Koziołem, Radosławem Bellą, Tomaszem Janickim, Pawłem Błaszczakiem i Wojciechem Ciołkiem. Wszyscy ci gracze oraz wcześniej potwierdzeni Dawid Lipiński i Łukasz Staroń - będą grali w rundzie wiosennej w oławskim zespole trzecioligowym.
- Nie wiadomo jeszcze co będzie z Krzysiem Gancarczykiem, który cały czas szuka dla siebie miejsca w jakiejś drużynie z wyższej ligi - mówi prezes MKS Witold Niemirowski. - Wobec przyjęcia do kadry trzecioligowej dość licznej grupy nowych zawodników, podjęliśmy decyzję o ponownym przesunięciu do drużyny juniorów sześciu graczy, którzy dotychczas trenowali z zespołem Sebastiana Sobczaka. Chodzi o Dawida Babija, Rafała Kohuta, Mateusza Gancarczyka, Kamila Szczepaniaka, Arkadiusza Synówkę i Dominika Wejerowskiego. Zapobiegamy w ten sposób problemom kadrowym, jakie zastał na początku roku nowy trener drużyny juniorów starszych Józef Szczepaniak, po tym jak jej były szkoleniowiec Krzysztof Konon pociągnął za sobą kilku graczy do Jelcza-Laskowic. |
Tekst i fot.:
Krzysztof A. Trybulski
Reklama
Reklama
Reklama







Napisz komentarz
Komentarze