MGLKS „Sobieski” Oława - MKS Świdnica 0:3
Siatkarki MGLKS „Sobieski” w bojowych nastrojach przystąpiły do walki z MKS Świdnica, ale mocno napsuły krwi dotąd niepokonanym liderkom tylko w pierwszym secie, przegranym 24:26. - Ja wiedziałem, że tak będzie, bo jeśli przegrywa się pierwszego seta w tak dramatycznych okolicznościach, to potem już nie ma sił do walki, ani psychicznych, ani fizycznych - skomentował postawę oławianek obserwujący wydarzenia w sali gimnastycznej SP nr 1 Marek Tracz, znany oławski fan piłki siatkowej
Jak już informowaliśmy, w zespole „Sobieskiego” od początku roku gra kilka nowych zawodniczek. Problem jednak w tym, że trener Jarosław Gębarzewski nie zawsze może ze wszystkich skorzystać. - Niektóre dziewczyny studiują zaocznie, a rozpoczęła się właśnie sesja egzaminacyjna, inne pracują w systemie zmianowym, a są też takie, które mają problemy zdrowotne - tak szkoleniowiec oławskiej drużyny wyjaśniał nam tydzień wcześniej przyczyny absencji swoich podopiecznych i wynikającą z tego niestabilność wyjściowego składu. Tym razem w podstawowej szóstce zabrakło świetnie spisujących się w poprzednim meczu (z Gaudią Trzebnica) Magdaleny Wiśniewskiej i Magdaleny Dej. Przez większą część pierwszego seta nie dało się jeszcze zauważyć ich braku, bo świetnie grały nieobecne w pojedynku z trzebniczankami Agata Łaz i Małgorzata Kot. Dobrze serwowała Agnieszka Jabłońska, a kilkoma szybkimi i bardzo skutecznymi atakami obok bloku popisała się kapitan „Sobieskiego” Aleksandra Wdowiak. W efekcie, gdy set powoli zbliżał się do końca, oławianki prowadziły już pięcioma punktami - 22:17. Sensacja wisiała w powietrzu, bo świdniczanki w dotychczasowych czternastu meczach obecnego sezonu trzecioligowego wygrały wszystkie sety i z imponującym bilansem punktowym bezapelacyjnie prowadzą w tabeli. Następczynie Doroty Świeniewicz i Anny Barańskiej w decydującym momencie pokazały jednak klasę. Kilkoma z rzędu celnymi plasami i mocnymi „gwoździami” popisała się Aleksandra Małodobra. Oławianki jednak nie spasowały i po zespołowych akcjach znowu odskoczyły od rywalek. Przy prowadzeniu 24:22 miały piłkę setową, ale wyraźnie speszona i trochę podenerwowana Karolina Olszewska zepsuła zagrywkę. Od tego momentu zaczęła się prawdziwa meczowa katastrofa oławianek. Podopieczne Magdaleny Antoniak zdobyły cztery punkty pod rząd i wygrały seta 26:24.
O dwóch następnych setach można jedynie napisać, że się odbyły. Wyraźnie załamane pechową porażką w pierwszym starciu siatkarki „Sobieskiego” tylko obserwowały jak grają rywalki. Nie pomogły częste przerwy, o które prosił trener Gębarzewski. Na domiar złego w połowie drugiego seta „skreczowała” rozgrywająca Patrycja Charko i jej rolę z konieczności przejęła dotąd atakująca Aleksandra Wdowiak, tym samym znacznie osłabiając siłę rażenia „Sobieskiego”. Efektem były dwa szybkie sety, łatwo wygrane przez świdniczanki - do 14 i do 13, a cały mecz - „zgodnie z planem” - 3:0.
- Na pewno na końcowym wyniku i dość łatwej wygranej naszych rywalek zaważył pierwszy set, którego nie powinno się przegrać, prowadząc 22:17, a potem 24:22. Niestety, zabrakło nam trochę spokoju i doświadczenia w emocjonującej końcówce tego starcia. Potem już wyraźnie zeszło z nas powietrze i mimo, że walczyłyśmy ambitnie do końca, nie byłyśmy w stanie powstrzymać rozpędzonych rywalek, którym zwłaszcza w drugim i trzecim secie prawie wszystko wychodziło - podsumowała przegrany mecz z liderem kapitan „Sobieskiego” Ola Wdowiak.
*
„Sobieski”: Charko, Snitczuk, Wdowiak, Łaz, Przystawska, Nowak, Kot, Olszewska, S.Palica, Jabłońska, Mędrzycka.
*
Następny mecz oławianki zagrają 5 lutego, w Brzegu Dolnym z Rokitą, bo w XVIII kolejce, rozegranej 29 stycznia, MGLKS „Sobieski” pauzował.
Tekst i fot.:
(K-MECz)
Reklama
Reklama
Reklama







Napisz komentarz
Komentarze