Mieszkańcy Janikowa, którym rozjechano drogę podczas naprawy wału przeciwpowodziowego, chcą jej naprawienia. Właściciele aut, którym do opon i karoserii przykleił się asfalt, grożą zbiorowym procesem firmie, remontującej drogę z Jelcza-Laskowic do Janikowa przez Hannę.
To tylko parę przykładów z ostatnich tygodni. Coraz częściej mieszkańcy decydują się na walkę z urzędnikami, z władzą, z nierzetelnymi firmami. To dobrze. Widać, że powoli rośnie świadomość obywatelska. Ludzie skrzykują się, aby wspólnie coś załatwić, coś poprawić, przed czymś się obronić. Skoro nie dają rady przedstawiciele władz, skoro nie wychodzi urzędnikom, biorą swoje sprawy w swoje ręce.
Gazeta kibicuje wszelkim takim poczynaniom. Nie satysfakcjonuje nas tłumaczenie, że to "warunki pogodowe" spowodowały przedłużający się remont mostu na Strzelnej. Tak trudno było przewidzieć, że w grudniu może być zimno i śnieżnie? Nie wystarczy nam tłumaczenie, że podczas remontu drogi Jelcz-Laskowice - Janików niespodziewanie spadł deszcz i emulsja nie odparowała, jak powinna. Na dodatek, jak próbował tłumaczyć szef oławskich drogowców, droga jest w lesie, zacieniona, jest dużo wilgoci, więc nie schła, jak miała schnąć. Tak trudno przewidzieć, że skoro drzewa rosną po obu stronach, to droga jest zacieniona? To teren zwykle podmokły, gdzie woda stoi najdłużej. Drogowcy powinni to wiedzieć, a nie teraz lekceważyć problem i odsyłać ludzi do ubezpieczyciela, który tłumaczy, że przecież ubrudzone asfaltem auto może jeździć, więc nie ma problemu. Otóż problem jest. W tym, że sprawca zamieszania, problemu, fuszerki, błędu (wybierz odpowiednie słowo) najczęściej nie poczuwa się do odpowiedzialności, zrzucając wszystko na barki poszkodowanych. I teraz to oni muszą udowadniać, prosić, pisać listy, tłumaczyć itp. Taka spychologia to często skuteczny sposób na pozbycie się "natręta", przeszkadzającego szybko i łatwo zarabiać pieniądze. Nie ma ona jednak nic wspólnego z etyką. Niech będzie to etyka kapitalisty, robotnika, fachowca, urzędnika, zarządcy, czy kogokolwiek. Byle była.
Jerzy Kamiński
[email protected]







Napisz komentarz
Komentarze