Młodzik Bystrzyca - Pogoń Góra 3:2
Bystrzyczanie pięciokrotnie rozgrywali dotąd tie-breaki, z których cztery wygrali. Ostatni w pojedynku z Pogonią Góra, w którym w zespole Młodzika zabrakło kilku podstawowych graczy
Nie było kontuzjowanych Marcina Poźniaka, Krzysztofa Prokopowicza, Dawida Mielczarka oraz Krystiana Bobki. Mocno okrojony skład uzupełnił więc 17-letni junior Tomasz Czajka.
Mecz rozpoczął się z piętnastominutowym opóźnieniem, bo goście nie dojechali na czas.
Do połowy pierwszego seta gospodarze niedokładnie przyjmowali, słabo spisywał się w ataku Mateusz Bryłkowski, więc przegrywali 13:15. Wtedy wszedł na zagrywkę Wojciech Haratym i po jego kąśliwych serwisach zdobyli sześć punktów z rzędu. Skutecznie atakował Michał Patykiewicz, a udanie blokował Arkadiusz Olczyk - miejscowi wygrali 25:18.
Drugą partię zaczęli od prowadzenia 5:1, ale je stracili, gdy dostał „czapy” Marek Żygadło i Bryłkowski. Odwrócili sytuację po skutecznych atakach Łukasza Krupy i blokach Olczyka. Potem lepiej przyjmowali i Haratym częściej grał przez środek, gdzie większość akcji kończyli Krupa i Olczyk. Prowadzili dzięki temu 17:12 i trener Marcin Szklarz wziął czas. Na niewiele to się zdało, bo po przerwie dwoma asami serwisowymi popisał się Bryłkowski, a skończył atak Tomasz Czajka. Młodzik triumfował 25:16.
Trzeci set zaczęli miejscowi od prowadzenia 5:3, ale stracili je po trzech nieudanych przyjęciach Czajki. Pogoń przez długi czas utrzymywała dwa punkty przewagi, ale Młodzik wyrównał i prowadził 20:19 po wygraniu najdłuższej wymiany w meczu. Potem grano punkt za punkt, a bystrzyczanie nie wykorzystali trzech piłek meczowych. Goście zdobyli trzy punkty z rzędu, wygrywając 28:26.
W czwartej partii trwała huśtawka punktowa. Pogoń zaczęła od prowadzenia 4:1, ale w połowie seta przeważał Młodzik 15:12. Mateusz Zając przekroczył linię środkową przy próbie rozegrania, kwestionował decyzję sędziego, który ukarał go żółtą kartką. Goście stracili w jednej akcji dwa punkty, ale po dobrej końcówce wygrali 25:22.
W piątym secie Młodzik od początku prowadził 4:0 i 8:5. Rywale żywiołowo reagowali na decyzje arbitra, który za niesportowe zachowanie ukarał żółtą kartką szkoleniowca gości Marcina Szklarza. Młodzik wygrał 15:10 i cały mecz 3:2.
- Mogliśmy wygrać za 3 punkty, ale zabrakło zimnej krwi w końcówce trzeciego seta - podsumowuje trener Młodzika Michał Patykiewicz. - Pozwoliliśmy rozegrać się rywalom. Mateusz Zając zmienił w trzecim secie Stolarczyka i umiejętnie rozsyłał piłki. Po tej kolejce jest bardzo ciekawa sytuacja. Szósty w tabeli zespół ma cztery punkty mniej niż drugi, więc zapowiada się zacięta walka o drugie miejsce, premiowane udziałem w barażach. Pierwsze wydaje się już nie do osiągnięcia, bo chyba nikt już nie dogoni Ren-Butu Złotoryja.
*
„Młodzik”: Haratym, Olczyk, Krupa, Bryłkowski, Patykiewicz, Żygadło, Kukla oraz Reczuch i Czajka.
Tekst i fot.:
Piotr Zalewski
Reklama
Reklama
Reklama







Napisz komentarz
Komentarze