TKKF Razem Wołów - Młodzik Bystrzyca 3:0
Bystrzyczanie zagrali bardzo słabo, przegrywając z wiceliderem
W Wołowie nie mogli zagrać Marcin Poźniak i Krystian Bobko. „Cinek” doznał kontuzji kolana w poprzedniej kolejce, a Krystian nie mógł wspomóc zespołu z powodów osobistych. Brak dwóch przyjmujących zmusił Michała Patykiewicza do roszad w składzie. Przesunął Grzegorza Kuklę z libero na przyjęcie, zastąpił go 17-letni Krystian Gniłka.
W pierwszym secie bystrzyczanie wyszli nie skoncentrowani i grali słabo w przyjęciu. Rywale to wykorzystali i prowadzili 6:2. Później Młodzik poprawił ten element gry i Wojciech Haratym wykorzystywał środkowych. Arkadiusz Olczyk skończył trzy ataki, a na skrzydle skuteczny był Krzysztof Prokopowicz, więc przyjezdni prowadzili 11:9. Końcówka należała jednak do wołowian i triumfowali 25:21.
Na drugą partię wszedł Kukla, zmieniając Żygadłę. Niewiele to pomogło, bo Grzesiek zwykle w roli libero, nie radził sobie w ataku. W pewnym momencie Razem prowadził już 18:12, ale dzięki silnym zagrywkom Patykiewicza przewaga stopniała do trzech punktów. Rywale wzięli czas i potem szybko otrząsnęli się. Skutecznie blokowali bystrzyczan, a najefektowniej zrobił to Arkadiusz Hajdrowski. Wołów wygrał 25:21 i prowadził już 2:0.
W trzecim Młodzik zagrał w eksperymentalnym składzie. Prokopowicz przeszedł z ataku na przyjęcie, a zastąpił go Mateusz Bryłkowski. Bystrzyczanie źle zaczęli, było 1:4. Próbowali nadrobić, ale najpierw arbiter dopatrzył się siatki u gości, mimo że to wołowianin dotknął przy ataku. Następnie uznał aut Patykiewicza, choć piłka wyraźnie zmieściła się w boisku. Natomiast pod koniec seta uznał niesłusznie dotknięcie antenki przy ataku Patykiewicza. Razem wygrał 25:19 i cały mecz 3:0.
- Nasi rywale wykorzystali kilkuletnie doświadczenie z gry w drugiej i trzeciej lidze - podsumowuje trener Młodzika Michał Patykiewicz. - Pokazali się z dobrej strony, byli lepsi, ale praca sędziów pozostawiała wiele do życzenia.
*
„Młodzik”: Haratym, Olczyk, Mielczarek, Prokopowicz, Patykiewicz, Żygadło, Gniłka oraz Kukla, Reczuch i Bryłkowski.
Tekst i fot.:
Piotr Zalewski
Reklama
Reklama
Reklama







Napisz komentarz
Komentarze