Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 19 grudnia 2025 10:49
Reklama
Reklama Michał Rado

Gram dla taty

Podziel się
Oceń

Rozmowa z Łukaszem Ochmańskim - piłkarzem Chrobrego Głogów, wychowankiem MKS Oława, w którym zdobył tytuł króla strzelców dolnośląskiej III ligi

- W rundzie jesiennej strzeliłeś 7 goli w piętnastu meczach Chrobrego. Czy jesteś zadowolony ze swojej postawy i zespołu?

- Najbardziej cieszy sukces zespołu, który jest liderem trzecioligowej tabeli. To bardzo dobra pozycja wyjściowa do wiosennej walki o awans. Wracając do mnie, jestem umiarkowanie zadowolony. Gdyby nie szwankowała moja skuteczność, mógłbym mieć w dorobku więcej trafień. Nie mogę narzekać na kolegów, bo dzięki nim miałem wiele dobrych okazji.
 
- Jesteście na pierwszym miejscu w III lidze, ale przegraliście cztery razy.
 
- Przegraliśmy kilka spotkań to fakt, ale wszystkie różnicą jednej bramki. Nie byliśmy zespołem słabszym, tylko nie potrafiliśmy wykorzystać stworzonych sobie sytuacji.
 
- Wszystkie porażki zdarzyły się w kadencji trenera Janusza Kubota. Czy nowy szkoleniowiec wpłynął pozytywnie na waszą postawę?
 
- Trener Jarosław Wielgus wprowadził spokój do naszych poczynań. Dostaliśmy więcej swobody w rozgrywaniu akcji ofensywnych. Trafił również z kilkoma zmianami personalnymi, dzięki którym wygrywaliśmy do końca rundy. Dla ludzi z zewnątrz wyglądało to, że gramy przeciwko Januszowi Kubotowi, ale zapewniam, że nic takiego się nie działo.
 
- Kiedy prowadził drużynę Kubot w strzeliłeś 4 gole 12 meczach. Za Wielgusa do strzelenia 3 goli wystarczyły 4 spotkania. Czy swoboda na boisku, o której wspomniałeś udzieliła się tobie?
 
- Głównie chodziło mi o drużynę. Jeżeli chodzi o skuteczność na początku, to chyba za bardzo chciałem się pokazać z najlepszej strony, a wtedy skutek jest odwrotny. Bardzo chciałem aby kibice, koledzy z drużyny i sztab szkoleniowy uwierzyli we mnie. Sytuacje były, ale brakowało zimnej krwi. W pewnym momencie nawet miałem małą blokadę, bo w pięciu kolejnych meczach nie strzeliłem gola, ale wszystko już jest w porządku i jestem na właściwej drodze.
 
- W poprzednim sezonie zostałeś królem trzecioligowych strzelców, z 17 golami. Czy ten wynik jesteś w stanie poprawić w tym sezonie?
 
- Kiedy przechodziłem do Głogowa zadeklarowałem na konferencji prasowej, że chciałbym powtórzyć zdobycie korony króla strzelców i chcę w tym sezonie poprawić swój bilans strzelonych bramek do 21. Mimo dość trudnej sytuacji nie zamierzam się wycofać z tej deklaracji i powalczę o ten tytuł. Miło by było powtórzyć sukces z poprzedniego sezonu, bo rzadko się zdarza, aby komuś się to udało. Byłoby to dla mnie ogromne osiągnięcie i udowodniłbym, że to nie był przypadek.
 
- Nie jest tajemnicą, że w klubie wszyscy myślą o awansie. Czy bierze się w ogóle pod uwagę taką opcję, że się nie uda?
 
- Zarówno zawodnicy jak i działacze nie dopuszczają myśli, że może się nie udać. Na wiosnę chcemy wszystko wygrać i nie martwić się co jest za naszymi plecami. Głogów od kilku lat zasługuje na II ligę. Będzie to nagroda dla ludzi z miasta i wspaniałych kibiców, którzy są z drużyną.
 
- Zakładamy scenariusz, że w przyszłym sezonie gracie w II lidze. Chrobrego zadowoli gra o byt, czy środek tabeli? Zarówno kompleks sportowy, budżet oraz kibice wskazują, że powalczy o I ligę.
 
- Wydaję mi, że II liga będzie przystankiem w dalszej drodze. Pierwszy rok po awansie jest dla beniaminka bardzo niepewny. Jedna drużyna idzie za ciosem i gra o najwyższe cele, a innej może na początku nie wyjść kilka meczów i do końca walczy o ligowy byt. Tym bardziej, że jest już plan kolejnej rozbudowy kompleksu sportowego oraz zagospodarowania terenów wokół stadionu po awansie do II ligi.
 
- To może skończmy o Chrobrym i zajmijmy się tobą. Jest to twój pierwszy klub poza MKS SCA Oława. Jak się czujesz w nowym otoczeniu, jak cię przyjęto w nowej drużynie?
 
- Jeżeli chodzi o warunki zapewnione mi przez klub, to nie mam prawa narzekać. Jednak na początku ciężko było mi się przyzwyczaić do nowej sytuacji, po zmianie klubu. Pomógł mi trochę fakt, że nie byłem anonimowym zawodnikiem i większość wiedziała, kto to jest Łukasz Ochmański. Kilka osób znałem jeszcze z gry w kadrze dolnośląskiej. Najlepszą robotę wykonał jednak Radek Kałużny w mojej aklimatyzacji, jest odpowiedzialny za dobrą atmosferę w szatni. Już w pierwszym dniu wziął mnie pod swoje skrzydła i pokazał mi wszystko.
 
- Czyli jesteś na „ty” z byłym reprezentantem Polski?
 
- Radek jest jednym z najlepszych kolegów w drużynie. Kałużny to przede wszystkim wielki człowiek. Osiągnął wiele w piłce, ale nie wywyższa się. Dla mnie jest wzorem do naśladowania.
 
- Co cię skłoniło do zmiany barw klubowych właśnie przed tym sezonem? Wcześniej też były pewne propozycje.
 
- Nikt wcześniej nie postawił tak jasno sprawy, jak Chrobry Głogów. Zaproponowali mi konkretne warunki i ja je zaakceptowałem. Tym bardziej zdopingowała mnie baza treningowa i warunki do odnowy biologicznej. Śmiało mogę powiedzieć, że nie żałuję tej decyzji i zrobiłem krok do przodu.
 
- A jak sobie poradziłeś z rozstaniem z twoimi najbliższymi? Z rodziną, dziewczyną…
                                                     
- Nie było łatwo, zwłaszcza wtedy, kiedy nie ma do kogo odezwać w wolnym czasie. Teraz wszyscy przyzwyczaili się do zaistniałej sytuacji. Zresztą po każdym meczu wracam na weekend do Oławy. Rodzina przyjeżdża czasem na moje mecze do Głogowa. Jeżeli chodzi o dziewczynę, to jest ciężko, bo nie przygotowywaliśmy się do takiej sytuacji, ale radzimy sobie z tym.
 
- Pierwszy raz grałeś w jesiennej rundzie przeciw swojemu macierzystemu klubowi, swoim kolegom z miasta czy nawet z podwórka. Jak się wtedy czułeś?
 
- Był to ciężki mecz dla mnie. Przed wyjściem na boisko wszedłem do szatni kolegów z Oławy i przywitałem się ze wszystkimi. Zaczęliśmy żartować, śmiać się, jak za starych dobrych czasów w MKS. W żadnym meczu nie byłem tak spięty, bo większość chłopaków znam od najmłodszych lat.
 
- Długo rozpaczałeś, że nie pokonałeś Radka Florczyka?
 
- Nie, jakoś szczególnie nie rozpaczałem. Bardziej bym przeżywał, gdybyśmy tego meczu nie wygrali. A do siebie miałem pretensje, że nie wykorzystałem dobrej okazji strzeleckiej. Z drugiej strony dobrze, że nie strzeliłem bramki w pierwszym meczu przeciwko oławianom, bo MKS zawsze zajmował i nadal zajmuje szczególne miejsce w moim sercu.
 
- A propos meczów z Oławą. Na wiosnę czeka cię pierwsza wizyta jako gościa, na stadionie w Oławie. Jakiego przyjęcia przez kibiców się spodziewasz?
 
- Zawsze starałem się utrzymywać dobre relacje z ludźmi z Oławy i z kibicami, wzorowo wykonywać swoje obowiązki. Mam nadzieję, że będzie dobrze, ale jeżeli znajdzie się jakiś kibic, który wyrazi głośno swoje niezadowolenie, na pewno nie będę miał z tego powodu pretensji ani urazu. Nie zmieni się mój stosunek do MKS.
 
- W końcu Oława zawdzięcza tobie trochę. Strzeliłeś tych bramek dla MKS…
 
- Bez przesady, odbiło się kilka razy ode mnie i wpadło do bramki (śmiech).
 
- Czyli kibicujesz swoim kolegom z Oławy?
 
- Tak, oczywiście. Pierwsze co robię po skończonym meczu, to dzwonię do chłopaków. Pytam ich, czy można było wygrać, gdy wynik był niekorzystny. Śledzę na bieżąco stroną internetową klubu.
 
- Chciałbyś jeszcze zagrać w MKS Oława?
 
- Pewnie, że tak. Przede wszystkim jest to klub, któremu zawdzięczam wszystko, co robię. Dzięki niemu mogę się utrzymywać z grania w piłkę. Mówiąc metaforycznie, klub zapewnił mi chleb. W tej chwili jednak gram dla Chrobrego i dla Głogowa chciałbym strzelić jak najwięcej goli.
 
- Komu jesteś szczególnie wdzięczny za piłkarskie wychowanie?
 
- Mój tato. On jest wszystkim. Zawsze mnie wspierał i nigdy we mnie nie wątpił. Ciągle mi powtarzał, że przyjdzie moja pora. To dzięki mojemu tacie mogę być tam, gdzie jestem. Zawsze był moim najwierniejszym kibicem i najlepszym trenerem. To, że gram w piłkę, robię to głównie dla niego.
 
- To miłe, co powiedziałeś.
 
- Żeby mama nie czuła się pokrzywdzona to chciałbym dodać, że ją też bardzo kocham (śmiech).
 
- Tym miłym akcentem zakończmy naszą rozmowę. Dziękuję Łukaszu za poświęcony czas i życzę samych sukcesów sportowych - indywidualnych i drużynowych.
 
- Chciałbym również podziękować Dariuszowi Garze za pomoc i wszystko, co dla mnie zrobił. On wie za co.
 
Rozmawiał:
Mateusz Czajka
 
Fot.: Krzysztof Trybulski
 
 
 
 

Napisz komentarz

Komentarze

ZASTRZEŻENIE PODMIOTU UPRAWNIONEGO DOTYCZĄCE EKSPLORACJI TEKSTU I DANYCH

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji ze strony internetowej tuolawa.pl i publikacji przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody wydawcy - RYZA Sp. z o.o. jest niedozwolone. 

Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są TUTAJ

KOMENTARZE
Autor komentarza: Po co?Treść komentarza: I jak już wszyscy rozpoznaliśmy właściwie sygnał alarmowy, w realnej sytuacji kryzysowej, to co mamy dalej robić? (Można pójść do kościoła pomodlić się, ale czy coś jeszcze?)Data dodania komentarza: 19.12.2025, 10:09Źródło komentarza: Uwaga - jutro zawyją syreny alarmowe! To treningAutor komentarza: gośćTreść komentarza: Dajmy półorej miliona ulg kolegom biznesmenom, mieszkańcom dajmy maksymalne stawki podatków. Bądźmy razem !Data dodania komentarza: 19.12.2025, 09:06Źródło komentarza: Burmistrz po meczu: - To był wyjątkowy, niezapomniany wieczór. Pełen emocji, wzruszeń i dumyAutor komentarza: Pakistański taksówkarzTreść komentarza: Nowa farba wjechała.Data dodania komentarza: 19.12.2025, 08:46Źródło komentarza: Nauczycielki z awansami. Gratulacje! - TuOlawa.plAutor komentarza: SpecjalistaOdWszystkiegoTreść komentarza: Oczywiście, że nie. Natomiast wykreowana narracja jest taka (w moim odczuciu), że york na kanapie w bloku to taki szczęśliwy, a na wsi to ludzie męczą zwierzęta. A mi się jednak zdaje, że na tej wsi zwierzęta wcale nie mają gorzej (prócz oczywistych patologii, które należy eliminować; podobnie jak permanentne zostawianie psa na cały dzień w bloku).Data dodania komentarza: 19.12.2025, 07:59Źródło komentarza: To naprawdę ostatni moment, żeby stanąć po stronie psówAutor komentarza: InżynierTreść komentarza: Torów z reguły się nie podnosi, nie ma takiej opcji, tory mają swoje maksymalne spadki których nie można przekraczać, bo w zimie nie podjedzie do góry. Opcja z tunelem wydaje się najbardziej optymalna patrząc jak ładnie wyszedł tunel przy Oława Zachodnia. Problem w tym, że skrajnia drogowa ma 4,5 m plus konstrukcja torów ok. 1,5 m więc mamy 6 metrów głębokości, więc najazdy i tak muszą być dosyć długie.Data dodania komentarza: 19.12.2025, 07:42Źródło komentarza: Trasa mostowa w Oławie coraz bliżejAutor komentarza: Bój w hucieTreść komentarza: Właściwie to nigdy na nich nie były...Data dodania komentarza: 18.12.2025, 22:09Źródło komentarza: Joanna i Antoni najlepsi w szachy! Brawo
Reklama
NAPISZ DO NAS!

Jeśli masz interesujący temat, który możemy poruszyć lub byłeś(aś) świadkiem ważnego zdarzenia - napisz do nas. Podaj w treści swój adres e-mail lub numer telefonu. Jeżeli formularz Ci nie wystarcza - skontaktuj się z nami.

Reklama
Reklama
Reklama