Występujący w eksperymentalnym i mocno odmłodzonym składzie oławianie długo nie mogli złapać właściwego rytmu gry. Szczególnie widoczny był brak w środku pola Jakuba Małeckiego, odsuniętego za żółte kartki. Zastępujący go w roli rozgrywającego Maciej Zapał też nie był w najlepszej dyspozycji - dokuczało mu przeziębienie i w przerwie został zmieniony. Ponieważ drużyna wojskowych ze Świętoszowa też do trzecioligowych tuzów nie należy, mecz przez długie minuty był nudny. Pierwszą groźną akcję odnotowaliśmy dopiero w 13. minucie. Dawid Pożarycki dośrodkowywał z lewej strony boiska na pole karne, a piłka po dziwnej rotacji o centymetry minęła spojenie słupka z poprzeczką. Chwilę później Pożarycki udanie powstrzymał szarżującego Piotra Dzięglewskiego. W 21 minucie po stracie piłki przez Zapała groźnie zaatakował Kamil Ganczarek, ale tym razem zatrzymał go Daniel Pawlak. W 25 minucie lewym skrzydłem przedarł się Kamil Szczepaniak, ale gdy już był blisko bramki, piłka uciekła mu za linię końcową.
Przy pięknej słonecznej pogodzie, z dziewięcioma młodzieżowcami w wyjściowym składzie oławianie stoczyli twardy bój z Twardym Świętoszów, w którym grają głównie zawodowi żołnierze z żagańskiego garnizonu
W 32 minucie strzelił z daleka Janusz Szkarapat, ale Sebastian Mordal pewnie obronił. Sześć minut później mieliśmy najlepszą okazję do zdobycia gola. Pożarycki podał z autu do Dawida Schie, a ten minął dwóch obrońców i mimo, że był popychany, strzelił zza linii pola karnego tuż obok słupka.
Tuż po zmianie stron znowu groźny był w ataku Dawid Schie. Przejął piłkę w środku pola i popędził w stronę bramki, ale gdy był na dobrej pozycji do oddania strzału, niepotrzebnie zagrywał do Krzysztofa Konona, bo obrońca Twardego przechwycił podanie.
W 50 minucie niebezpiecznie zza pola karnego strzelił Krzysztof Bareła, ale na szczęście chybił. Potem piłkę stracił w środku pola Mateusz Czajka i umożliwił szybką kontrę, którą kończył Daniel Szkarapat, ale Dawid Pożarycki odważnym wślizgiem zapobiegł utracie gola. Po tej akcji trener Leszczyński cofnął Konona do pomocy a Czajkę przesunął do ataku. To było dobre pociągniecie, bo akcje oławian zaczęły nabierać tempa.
W 60 minucie Mateusz Gancarczyk dośrodkował na pole karne ale tam w okienko główkował Mateusz Czajka, lecz Bartłomiej Ostrowski instynktownie obronił, a po chwili obrońca wybił piłkę na rzut rożny. Krzysztof Konon podał na pole karne a tam w gąszczu nóg najszybszy i najsprytniejszy był Michał Sikorski, który mocnym strzałem po ziemi pokonał bramkarza.
W 72. minucie powinno być 2:0 dla MKS. Konon wrzucił piłkę w pole karne, gdzie znowu dobrze zachował się Sikorski - wślizgiem uprzedził obrońcę i bramkarza, piłka trafiła jeszcze do Dawida Schie, ale ten nie potrafił jej wpakować z dwóch metrów do pustej bramki.
Końcówka meczu jak zwykle ostatnio w Oławie była bardzo nerwowa, bo goście ostro nacierali, chcąc przynajmniej wyrównać. Kilka razy groźnie strzelali, zwłaszcza po dośrodkowaniach z rzutów wolnych, ale Sebastian Mordal zachował czyste konto. Dzięki temu oławianie mogli się cieszyć z cennego zwycięstwa, które pozwala spokojniej oczekiwać na wiosenną rundę rewanżową.
Pomeczowe komentarze
Kamil Makos - obrońca i kapitan Twardego:
- Walczyliśmy zacięcie, bo chcieliśmy zdobyć dziś w Oławie przynajmniej jeden punkt, by w dobrych nastrojach zakończyć jesienny sezon. Nie udało się, bo zawodziliśmy pod bramką rywala. Stworzyliśmy sporo sytuacji, ale żadnej nie udało się wykorzystać, a jak się nie strzela goli, to się nie wygrywa meczu i nie zdobywa punktów.
Sebastian Mordal - bramkarz MKS SCA Oława:
- Nie mogłem pomóc kolegom w czwartek, bo leżałem w łóżku z gorączką 39 stopni. Dziś też nie byłem jeszcze w pełnej dyspozycji, więc tym bardziej cieszy mnie, że wykonałem główne zadanie bramkarza, które polega na nie wpuszczeniu goli. Nie było łatwo, zwłaszcza po przerwie, kiedy dokuczało mi mocno świecące słońce, momentami nie widziałem piłki. Myślę, że nasza wygrana jest w pełni zasłużona, bo stworzyliśmy znacznie więcej klarownych sytuacji podbramkowych niż rywale.
MKS SCA Oława - Twardy Świętoszów 1:0
1:0 - Michał Sikorski (w 62 min.)
14 listopada 2010. Stadion OCKF w Oławie. Widzów ok. 250.
Sędziowali: Dominik Pasek jako główny oraz Marcin Nawracaj i Adrian Skorupa - asystenci liniowi (Lubin).
Żółte kartki: Damian Pawlak (w 20 min.), Dawid Pożarycki (67), Kamil Ganczarek (72), Mateusz Prusak (90) - wszyscy za faule.
MKS SCA Oława: Mordal - Wejerowski, Pawlak, Sikorski, Pożarycki - M.Gancarczyk (66 Poważny), Zapał (46 Czajka), Babij (58 Skorupa), Szczepaniak (83 Prusak) - Konon, Schie.
Twardy Świętoszów: Ostrowski - Makos, Tylutki, Bareła, Ganczarek - Iwaniak, Kotelnicki (75 Chlabicz), Dzięglewski, Kubik (65 Sieczka) - J.Szkarapat, D.Szkarapat.
Tekst i fot.:
Krzysztof A. Trybulski
Reklama
Reklama
Reklama







Napisz komentarz
Komentarze