Tyle wystarczyło gospodarzom na trzykrotne pokonanie bramkarza gości Tomasza Kipala
Mecz wicelidera z drużyną z dołu tabeli zapowiadał się jako jednostronne widowisko. Mający aspiracje czwartoligowe jelczanie nie mogli sobie pozwolić na stratę punktowe bo w następnej kolejce zmierzą się z rewelacyjnym beniaminkiem - MKP Wołów.
Czarni zaatakowali rywala od samego początku. Po dośrodkowaniu z prawej strony przez Mateusza Kasprzyckiego, Dawid Lipiński nie przyjął dobrze piłki na polu karnym. Chwilę po tym uderzył na bramkę gości Dominik Domino, ale nieskutecznie. W 10 minucie wrzucił piłkę na pole karne Damian Kiełbasa, ale i napastnicy Czarnych minęli się z piłką.
Cztery minuty później zaatakowali wrocławianie. Piotr Użalowicz przyjął piłkę przed polem karnym, ale strzelił niecelnie.
Na pierwszego gola kibice czekali do 23 minuty. “Klepkę” wymienili Krzysztof Telatyński i Sławomir Kopek, który przed polem karnym podał do Lipińskiego, a napastnik Czarnych mocnym uderzeniem pokonał interweniującego Kipala
Trzy minuty później było 2:0. “Lipa” przyjął piłkę na środku boiska, będąc tyłem do bramki, obrócił się i podał między dwoma obrońcami do “Teli”, wychodzącego na dobrą pozycję. Ten będąc sam na sam z bramkarzem zagrał na prawo do Kasprzyckiego, który sprytnie przelobował Kipala.
Goście jeszcze nie zdążyli się otrząsnąć po stracie drugiego gola, a Czarni już zdobyli kolejnego. Tym razem w roli asystenta wystąpił Kasprzycki, który dośrodkował na pole karne z rzutu wolnego, gdzie rolę egzekutora spełnił obrońca jelczan Marek Bartosiewicz.
Kiedy wydawało się, że kolejne gole dla gospodarzy są kwestią czasu, bramkę zdobyli wrocławianie. Po dośrodkowaniu Jacka Narojczyka z rzutu rożnego, skutecznie główkował Adam Szymanowski.
Druga połowa była nieciekawa. Obie drużyny nie kwapiły się do strzelania goli.
Czarni w tej części gry mieli dwie dogodne sytuacje. W 68 minucie rajd prawą stroną przeprowadził Kasprzycki. Minął zwodem obrońcę i podał na pole karne do Telatyńskiego, ten jednak zbyt lekko strzelił obok bramkarza i obrońca zdążył wybić futbolówkę, zmierzającą do pustej bramki. Drugiej sytuacji nie wykorzystał zwykle niezawodny Lipiński, który znalazł się oko w oko z bramkarzem, po wybiciu piłki przez Maliszewskiego. Nie opanował jej jednak, więc trafiła do rąk Kipala.
Na następny mecz jelczanie pojadą do Wołowa. Drużyna, która przegra, może powiększyć stratę do pewnie liderującej Foto-Higieny Gać.
Czarni Jelcz-Laskowice - Parasol Wrocław 3:1
1:0 - Dawid Lipiński (w 23 min.)
2:0 - Mateusz Kasprzycki (26)
3:0 - Marek Bartosiewicz (28)
3:1 - Adam Szymanowski (45)
Jelcz-Laskowice. Widzów ok. 200. Sędziowali: Mateusz Dobrowolski - jako główny oraz Krzysztof Kaczmarek i Przemysław Makosz - asystenci liniowi.
Żółte kartki: Pietruszka i Szymanowski.
Czarni: Maliszewski - Kiełbasa (62 Borucki), Zakliński, Bartosiewicz, Mróz - Kopek (72 Mycka), Domino, Zając (80 Misztal) - Kasprzycki, Telatyński (89 Witkowski), Lipiński.
Parasol: Kipal - Pietruszka, Śnieżek, Dudala, Skwara - Użalowicz (67 Matczyszyn), Bodera (20 Szymanowski), Narojczyk, Błaszczyk - Goczop, Marziewicz (78 Poposzi).
Tekst i fot.:
Mateusz E. Czajka
Napisz komentarz
Komentarze