'- Pogłoski o śmierci MKS Oława są zdecydowanie przedwczesne - mówi prezes Witold Niemirowski, który w niedzielę 18 lipca wrócił do Oławy po kilkunastodniowych wakacjach poza granicami kraju
I już w pierwszy pourlopowy dzień, w poniedziałek 19 lipca, musiał wziąć się ostro do roboty.
Kilka dni wcześśląskiego Związku Piłki Nożnej podjęła uchwałę w sprawie odmowy przyznania licencji do uczestnictwa w rozgrywkach DZPN, w sezonie 2010/11, kilku klubom trzecioligowym, wśród których znalazł się także MKS Oława.
- Nie przyznano nam licencji, bo mamy jeszcze pewne zaległości wobec Zakładu Ubezpieczeń Społecznych oraz niespłacone zobowiązania na rzecz DZPN - wyjaśnia szef oławskiego klubu. - Te wszystkie nasze długi są z czasów rządów w MKS panów Jerzego Woźniaka i Jana Kownackiego. Ponieważ z ZUS-em mamy pewne nieformalne porozumienie - płacimy wszystkie bieżące zobowiązania i zadeklarowaliśmy szybką spłatę zaległości, dlatego ten problem zniknął i DZPN o to się już nas nie czepia. Wyjaśniamy teraz kwestie należności wobec samego DZPN. Mamy wcześniejszą decyzję władz związku o prolongowaniu nam terminu spłaty tych zobowiązań do listopada tego roku, więc uważam zastrzeżenia komisji licencyjnej za bezpodstawne. Robimy wszystko, by drużyna przystąpiła w sierpniu do trzecioligowych rozgrywek i mamy nadzieję, że będzie walczyła w niegorszym zestawieniu personalnym, niż w rundzie wiosennej…
Spóźniony trener
Nieco mniejszym optymistą jest pod tym względem trener Andrzej Leszczyński, który z powodu urlopowego wyjazdu zaczął zajęcia z piłkarzami MKS dopiero w poniedziałek 19 lipca. - Gdy wiosną tego roku planowałem wakacje z rodziną, sezon miał się zakończyć dopiero 3 lipca, a więc od 4 do 18 lipca drużyna miała być w okresie roztrenowania - wyjaśnia swoją nieobecność w pierwszym tygodniu zajęć Andrzej Leszczyński. - Wykupiłem wcześniej dość drogie wczasy, właśnie na ten okres, i trudno było teraz z tego nagle zrezygnować. Wszyscy piłkarze, którzy zadeklarowali, że zostaną w naszym klubie na kolejny sezon, mieli dokładnie rozpisane jednostki treningowe na czas mojej nieobecności…
W ubiegłym tygodniu w zastępstwie Andrzeja Leszczyńskiego zajęcia na stadionie OCKF prowadzili Jakub Kalinowski i Andrzej Gancarczyk. Nie mieli zbyt dużo pracy, bo frekwencja na pierwszych treningach nie była zbyt imponująca. Dużo lepiej było już w poniedziałek i wtorek, 19 i 20 lipca, gdy zajęcia poprowadził trener Leszczyński.
Gancarczyków niedostatek
Już wcześniej pisaliśmy, że z MKS na pewno odejdzie najmłodszy z braci Gancarczyków - Mateusz, który w nowym sezonie ma grać w Młodej Ekstraklasie, w barwach wrocławskiego Śląska. Wszystko wskazuje na to, że Oławę opuszczą także jego dwaj starsi bracia - Waldemar i Krzysztof. Obaj mają jesienią występować jako wypożyczeni w drugoligowych Czarnych Żagań. - W sprawie Waldka jesteśmy już praktycznie dogadani z działaczami żagańskiego klubu, natomiast w sprawie Krzyśka ciągle jeszcze rozmawiamy - wyjaśnia prezes Niemirowski. Przedmiotem negocjacji jest oczywiście wysokość rekompensaty finansowej za półroczne wypożyczenie tej dwójki, bez wątpienia najzdolniejszych oławskich piłkarzy. Wygląda więc na to, że z licznego klanu rodziny G. w naszym klubie pozostanie już tylko najstarszy z braci - Andrzej. A jeszcze kilka dni temu dyrektor OCKF Dariusz Witkowski przy podpisywaniu umowy o współpracy MKS z wrocławskim Śląskiem mówiłżartobliwie, że „Gancarczyków ci u nas dostatek…”.
Kadrowe ubytki
Na odejście z oławskiego klubu zdecydowani są także Paweł Łodyga i Krzysztof Telatyński. Ten pierwszy trenuje w Pogoni Oleśnica, do której ma być wypożyczony z Miedzi Legnica (na tej zasadzie występował wiosną w Oławie). Drugi miał początkowo grać w Lotosie Gaj Oławski, a więc w drużynie beniaminka wrocławskiej klasy „A”, ale wszystko wskazuje na to, że ponownie wyląduje w Czarnych Jelcz-Laskowice, skąd zimą tego roku przyszedł do MKS. - Jesteśmy już z Krzyśkiem całkowicie dogadani - mówi Łukasz Dudkowski, członek zarządu jelczańsko-laskowickiego klubu. W drużynie zza gminnej miedzy pozostanie także na dłużej Sławomir Kopek, który wiosną grał w Czarnych jako wypożyczony z MKS. Teraz chce się z tym klubem związać na stałe - podobnie jak Dawid Lipiński, o którego powrót do Oławy od pewnego czasu zabiegał Andrzej Leszczyński.
- Na pewno odejdą od nas także Piotr Adamczyk, Sebastian Wiraszka i Jacek Sajak - mówi szkoleniowiec MKS. - Nowego pracodawcy szukają także Łukasz Ochmański i Paweł Skorupa, ale jak na razie bezskutecznie…
Nowe twarze w MKS
W tej grupie możemy wymienić trzech piłkarzy Foto-Higieny Gać: Bartłomieja Płomińskiego, Stefana Karnatowskiego i Radosława Florka oraz obrońcę Sokoła Marcinkowice Krzysztofa Messyasza. Oprócz Karnatowskiego, wszyscy już kiedyś grali w MKS, więc teraz wracają na stare śmieci, albo przynajmniej zamierzają wrócić, bo dziś jeszcze ich dalszy piłkarski los z różnych powodów jest wciąż niepewny. Pod okiem trenera Leszczyńskiego ćwiczą jeszcze dwaj inni nowi zawodnicy. Pomocnik Mateusz Poważny to pochodzący z podoławskich Groblic niespełna dziewiętnastoletni wychowanek MKP Śląsk Wrocław, zaś dwudziestodwuletni Mariusz Antas to obrońca, wychowanek wałbrzyskiego Górnika, który w ubiegłym sezonie występował w czwartoligowym MKS Szczawno Zdrój.
Sparingi MKS
Wiemy już nieco więcej o przedsezonowych sparingach MKS SCA Oława. W sobotę 24 lipca oławianie zmierzą się na stadionie OCKF z beniaminkiem IV ligi - Strzelinianką Strzelin. Początek meczu o godz. 11.00 - wstęp na boisko przy ulicy Sportowej jest bezpłatny.
Trener Andrzej Leszczyński na przełom lipca i sierpnia zakontraktował także mecze testowe z Orłem Ząbkowice, Ruchem Zdzieszowice i Skalnikiem Gracze, ale jak na razie nie ustalił dokładnego terminu oraz miejsca ich rozegrania.
Tekst i fot.:
Krzysztof A. Trybulski
Napisz komentarz
Komentarze