Płomiński to wychowanek oławskiego klubu, który przed dwoma laty, tuż po przekroczeniu wieku juniora, trafił do Foto-Higieny Gać, występującej we wrocławskiej klasie okręgowej. Teraz wrócił do Oławy i był jednym z kilku nowych piłkarzy, testowanych przez trenera MKS w meczu kontrolnym z beniaminkiem IV ligi dolnośląskiej. Początkowo planowano to spotkanie na sobotę, ale z powodu śmierci i pogrzebu ojca jednego z zawodników gości, w ostatniej chwili zmieniono termin na niedzielne przedpołudnie.
Reklama
'- Dają się nabierać na te jego ortalionowe zwody - masażysta piłkarzy MKS SCA Oława Mieczysław Haśkiewicz tak komentował grę Bartłomieja Płomińskiego, w spotkaniu sparingowym ze Strzelinianką Strzelin, przegranym przez oławian 1:3
Strzelinianka, klepanka
Tak wyraził się jeden z byłych trenerów naszego klubu o poziomie pierwszego w tegorocznej przerwie letniej sparingu MKS, rozegranego na bocznej płycie stadionu OCKF. Miał sporo racji, bo pojedynek nie zachwycił - oba zespoły prezentowały wakacyjną formę, choć obiektywnie trzeba przyznać, że dużo lepiej prezentowali się goście. Udowodnili to już w 12 minucie, obejmując prowadzenie po niedokładnym zagraniu Mateusza Poważnego. Przymierzany do gry w MKS wychowanek wrocławskiego Śląska, zamiast do partnerów z obrony, podał piłkę wprost pod nogi Tomasza Urbana, a ten były piłkarz świdnickiej Polonii nie miał problemów z pokonaniem Sebastiana Mordala w sytuacji sam na sam.
Po tym golu gra się wyrównała, a występujący w mocno eksperymentalnym składzie oławianie mieli kilka okazji do wyrównania, lecz dobrych sytuacji strzeleckich nie wykorzystali Paweł Skorupa i Stefan Karnatowski.
Tuż po zmianie stron trener Andrzej Leszczyński wprowadził do gry wychowanka Śląska Daniela Pawlaka. Drugi młody piłkarz z wrocławskiego zaciągu też się nie popisał, bo chwilę po wejściu na boisko skosił napastnika Strzelinianki, a że działo się to w obrębie szesnastki, dobrze prowadzący spotkanie drugoligowy sędzia Mariusz Podgórski podyktował jedenastkę. Pewnym strzałem w dolny róg bramki zamienił ją na gola dobrze znany w Oławie Marcin Józefowicz. Popularny „Dżeki” mógł chwilę później podwyższyć na 3:0 dla Strzelinianki, ale strzelając z rzutu wolnego, trafił w spojenie słupka i poprzeczki.
W 60 minucie oławianie zdobyli kontaktowego gola. Z daleka uderzył Stefan Karnatowski i trafił w słupek, ale czujny był Paweł Skorupa, przejął odbitą piłkę i z bliskiej odległości pokonał bramkarza gości.
Od tego momentu gospodarze przycisnęli i za sprawą szybkich i składnych akcji testowanego w MKS trzeciego wychowanka wrocławskiego Śląska - Jakuba Małeckiego, wspomaganego przez szalejącego na prawej stronie Karnatowskiego, byli bliscy wyrównania. Zabrakło jednak precyzji w wykańczaniu akcji i to się zemściło w 75 minucie. Po nieporozumieniu między Danielem Pawlakiem a Dawidem Pożaryckim bezpańską piłkę przejął w polu karnym MKS Tomasz Bartosz i płaskim strzałem w długi róg pokonał Mordala, ustalając wynik na 3:1 dla Strzelinianki.
MKS SCA Oława: Mordal - Płomiński, Kalinowski, Sikorski, Pożarycki - Karnatowski, Wejerowski (50 Pawlak), Małecki, Poważny - Skorupa, A.Gancarczyk (70 Wejerowski).
Strzelinianka: Król - Widziak, Bochorodycz (30 Skorupski), Suchecki, Stopa - Dubaniowski, Józefowicz (60 Kaczmarek), Rogan (30 Sukiennik) - Urban (46 T.Masłowski), Burtan, Bandura (46 Bartosz).
Kadrowa rozsypka
Sparing ze Strzelinianką pokazał, że trener Andrzej Leszczyński po raz kolejny musi na nowo budować zespół, bo drużyna, która wiosną występowała w dolnośląsko-lubuskiej III lidze, praktycznie nie istnieje. Jedyną formacją, która nie poniosła strat, jest defensywa, chociaż i tu będzie przynajmniej o jednego gracza mniej, bo bramkarz Jacek Sajak szuka nowego klubu. - Miał określone wymagania finansowe, którym nie byliśmy w stanie sprostać - tłumaczy prezes MKS Witold Niemirowski. Podobnie było z Łukaszem Ochmańskim. Po okresie wędrówek i prób załapania się do kilku klubów w wyższych ligach (m.in. do MKS Kluczbork i Miedzi Legnica) nasz do niedawna najlepszy snajper wylądował ostatecznie w trzecioligowym Chrobrym Głogów. - Warunki, jakie tam dostał Łukasz, są nieporównywalne z tym, co miał w Oławie, to jest po prostu inny świat - mówi Dariusz Witkowski, dyrektor OCKF, który w lipcu wspomagał władze oławskiego klubu w działaniach organizacyjno-finansowych. - Ponieważ Ochmański od 1 lipca był formalnie wolnym zawodnikiem, po jego transferze do Głogowa MKS otrzyma tylko skromny ekwiwalent za wyszkolenie, będzie to kwota rzędu 1.500 zł.
Niewiele większe pieniądze trafią do Oławy za braci Gancarczyków, z których w MKS pozostanie teraz tylko najstarszy Andrzej. Najmłodszy, Mateusz, powędrował do wrocławskiego Śląska i ma grać w Młodej Ekstraklasie. “Średniacy” Krzysztof i Waldemar od kilkunastu dni trenują w Żaganiu i w nowym sezonie będą występować w miejscowych Czarnych na zasadzie rocznego wypożyczenia. - Otrzymamy za to pewną skromną rekompensatę finansową, ale co ważne - za naszą zgodę na przejście Krzyśka i Waldka do żagańskiego drugoligowca obaj bracia zrzekli się wszystkich roszczeń finansowych, jakie mieli do naszego klubu - wyjaśnia prezes Niemirowski i dodaje, że podobną deklarację złożył także Andrzej Gancarczyk, któremu również bardzo zależało, by jego młodsi bracia rozwijali się piłkarsko w jakimś klubie z wyższej ligi.
Jak już informowaliśmy, na odejście z oławskiego klubu zdecydowali się także PawełŁodyga, Krzysztof Telatyński i Sebastian Wiraszka. Zrezygnowano natomiast z Piotra Adamczyka, który okazał się chyba największym niewypałem transferowym w rundzie wiosennej. Do grupy banitów niedawno dołączył Damian Kozioł, który podobnie jak Łodyga, szuka szczęścia w Oleśnicy.
Kolejne nowe twarze
Przed tygodniem pisaliśmy o trzech piłkarzach Foto-Higieny Gać, którzy mają wzmocnić MKS. Bartłomiej Płomiński i Stefan Karnatowski całkiem nieźle zagrali w sparingu ze Strzelinianką, natomiast nie wystąpił w tym meczu Radosław Florek, narzekający na kontuzję stopy. Trener Andrzej Leszczyński sprowadził także do Oławy z Czarnych Żagań Jakuba Małeckiego i wszystko wskazuje na to, że ten wychowanek Śląska, mający w swoim życiorysie występy w ekstraklasie, zakotwiczy na dłużej w MKS. Nie zagra natomiast na stadionie przy ulicy Sportowej Mariusz Antas z MKS Szczawno Zdrój. Ten 22-letni obrońca, wychowanek wałbrzyskiego Górnika, chciał mieć w Oławie mieszkanie, a tego nasz klub nie mógł mu zagwarantować. Być może zasili szeregi MKS inny wałbrzyszanin - Wojciech Ciołek. Syn byłego reprezentanta Polski i uczestnika mistrzostw świata w Hiszpanii Włodzimierza Ciołka, od poniedziałku trenuje w Oławie.
Sparingi MKS
W nadchodzących dniach MKS SCA Oława rozegra kolejne mecze sparingowe. We środę 28 lipca zmierzy się na stadionie OCKF ze Startem Namysłów (opolska IV liga). Początek meczu o godz. 19.00 - wstęp na boisko przy ulicy Sportowej jest bezpłatny.
W sobotę 31 lipca o godzinie 11.00 oławianie zagrają w Graczach z miejscowym Skalnikiem (opolsko-śląska III liga).
Tekst i fot.:
Krzysztof A. Trybulski
Reklama
Reklama
Reklama







Napisz komentarz
Komentarze