Na sparing z opolskim czwartoligowcem MKS pojechał do Dobrzenia Wielkiego bez zmagających się z drobnymi urazami Michała Sikorskiego i Bartłomieja Płomińskiego. Mimo to w busie panowała radosna atmosfera, trener Andrzej Leszczyński miał do dyspozycji aż 19 graczy, wśród których był Daniel Tarasiewicz, występujący ostatnio w drugoligowej Ślęzie Wrocław. 24-letni obrońca grał już wcześniej w oławskiej drużynie, gdy szkoleniowcem MKS był Zbigniew Mandziejewicz. - Nie dogadałem się z tatą, to może zagram u was - żartował syn trenera Śląska Wrocław, Ryszarda Tarasiewicza. Do MKS dołączył również Mateusz Gancarczyk, który raczej nie trafi do Młodej Ekstraklasy Śląska Wrocław.
Reklama
Miało być szybko, łatwo i przyjemnie. Niestety, popsuta klapa w bagażniku busa opóźniła rozpoczęcie spotkania, a miejscowy zespół nie był gościnny i zaaplikował oławianom cztery bramki
- Spieszmy się, bo Lech gra wieczorem ze Spartą o Ligę Mistrzów, wyciągamy więc szybko sprzęt, robimy pięciominutową przerwę, a po meczu szybko się myjemy! - nawoływał Krzysztof Konon, gdy busik z oławską drużyną dotarł do Dobrzenia. Po chwili okazało się, że plany nowego asystenta trenera MKS legły w gruzach. Popsuła się bowiem klapa w bagażniku busa, więc zawodnicy nie mogli wyjąć toreb z butami i strojami. Przez prawie 40 minut nieudolnie próbował ją naprawić kierowca. Piłkarze dostali się do sprzętu dopiero po interwencji miejscowego mechanika.
Przespana połówka
W pierwszej połowie bramki oławian strzegł Wojciech Stasiowski z GKS Starościn. Spisywał się dobrze, ale działacze MKS zapowiedzieli, że ten doświadczony 34-letni golkiper na dłużej raczej nie zawita w zespole. Zadecydowały warunki finansowe, których oławianie nie będą mogli spełnić.
Początek należał do miejscowych, którzy lepiej organizowali się w obronie i ataku. Byli częściej w posiadaniu piłki i co chwila stwarzali sobie dogodne sytuacje. Z rzutu wolnego kąśliwie uderzył Piotr Sobota, ale Stasiowski sparował piłkę na róg. Potem oławianie stracili futbolówkę przed polem karnym, przejął ją Adam Wer i w sytuacji sam na sam lobował, ale bramkarz MKS wybił piłkę nad poprzeczkę. Chwilę później Tor objął prowadzenie. Miejscowi sprytnie rozegrali rzut wolny i Sobota trafił do siatki. Strata gola pobudziła MKS.
W zamieszaniu podbramkowym uderzył z półwoleja Radosław Florek, jednak trafił w bramkarza. Z drugiej strony Kalinowski podał wprost pod nogi Sobocie, ale ten nie wykorzystał dogodnej sytuacji.
W końcówce pierwszej połowy składną akcję przeprowadził MKS. Aktywny na lewej flance Mateusz Poważny dośrodkował do Florka, ale znów górą był bramkarz Toru. Gospodarze odpowiedzieli skutecznym kontratakiem. Prostopadłe podanie z głębi pola wykorzystał Wer, strzelając nie do obrony w długi róg.
Młodzież atakuje
Po przerwie trener MKS dokonał kilku zmian. Na boisku pojawili się głównie juniorzy, którzy wprowadzili dużo ożywienia. Oławianie długo utrzymywali się przy piłce, ale nie potrafili się przedrzeć przez skomasowaną obronę rywali. Najlepszą okazję miał Kamil Kaczmarek, ale po dograniu od Jakuba Małeckiego, przestrzelił w dogodnej sytuacji. W 70 minucie starania MKS przyniosły skutek. Na polu karnym faulowany był Paweł Skorupa, a jedenastkę wykorzystał Radosław Florek.
Goście nie poszli za ciosem, co wykorzystał Tor. Przeprowadził zespołową akcję i Dominik Wejerowski musiał wybijać ręką piłkę z linii bramkowej. Jarosław Wolański egzekwował rzut karny, Radosław Florczyk wyczuł jego intencje, jednak nie sięgnął piłki i było już 1:3. Po chwili Wolański znalazł się w sytuacji sam na sam, ale strzelił obok bramki. Ten sam zawodnik ustalił wynik, skutecznie dobijając z bliska uderzenie Wera.
MKS mógł zmniejszyć rozmiary porażki, ale po dośrodkowaniu Pawła Skorupy główkował w poprzeczkę Dawid Pożarycki.
- W sparingach nie interesuje mnie wynik, który jest sprawą drugorzędną - podsumował trener MKS Andrzej Leszczyński. - Byliśmy częściej w posiadaniu piłki, robiłem dużo zmian i szukałem optymalnego ustawienia. W końcówce straciliśmy dwie bramki, ale w obronie grali wtedy trzej juniorzy. Testowaliśmy m.in. młodych graczy Śląska Wrocław: Macieja Zapała i Mateusza Poważnego oraz Kamila Kaczmarka z KS Żórawina. Na pewno zostaną w naszej drużynie, jeśli nie w pierwszej, to w juniorskiej. Natomiast Dariusz Zawalniak już nie będzie trenował z nami, ponieważ nie mogliśmy spełnić jego warunków finansowych. Jeśli chodzi o innego boiskowego weterana, Krzysztofa Konona, to wzmocni on nasz zespół, będzie także wspomagał mnie swoją wiedzą trenerską jako asystent.
Tor Dobrzeń Wielki - MKS SCA Oława 4:1
1:0 - Piotr Sobota (25)
2:0 - Adam Wer (43)
2:1 - Radosław Florek (70, z karnego)
3:1, 4:1 - Jarosław Wolański (80 - z karnego, 90)
MKS SCA: Stasiowski (46 Florczyk) - Pożarycki (46 Pawlak), Tarasiewicz, Kalinowski (75 Pożarycki), A.Gancarczyk (55 Wejerowski) - Poważny (46 Skorupa), Zapał (46 Kaczmarek), Karnatowski (46 Babij), Małecki (70 Zapał) - Florek, M.Gancarczyk (46 Konon).
Niepewna przyszłość
III liga rozpoczyna rozgrywki już 14 sierpnia. Działacze MKS muszą się teraz sprężyć, ponieważ wielu zawodników jeszcze negocjuje z klubem. Nie udało się ostatecznie pozyskać do MKS trzech graczy Foto-Higieny Gać: Płomińskiego, Karnatowskiego i Florka. - Byliśmy już z tymi zawodnikami całkowicie dogadani, ale nagle prezes Jan Kownacki zmienił front, bo ponoć Foto-Higiena ma zamiar walczyć o awans do IV ligi - wyjaśnia Witold Niemirowski, prezes MKS Oława.
Na początek rozgrywek oławianie zmierzą się w sobotę 14 sierpnia w Dzierżoniowie z Lechią, początek o godzinie 14.00. Pierwotnie mecz miał się odbyć o godzinie 17.00, ale na prośbę policji i DZPN zmieniono termin rozpoczęcia spotkania. Kibice MKS nie lubią się bowiem z fanami miejscowej drużyny i istnieje groźba starć pomiędzy nimi.
Tekst i fot.:
Piotr Zalewski
Reklama
Reklama
Reklama







Napisz komentarz
Komentarze