Oławianie rozgrywali trzeci z kolei mecz na bocznej płycie stadionu OCKF, bo główna - podtopiona powodziową wodą - wciąż nie nadaje się do użytku. Podobnie jak z oleśnicką Pogonią, teraz też grano na boisku od strony ulicy Sportowej.
Wysokie zwycięstwo odnieśli piłkarze MKS nad jedną z najsłabszych drużyn w dolnośląsko-lubuskiej III lidze. Oławianie skutecznie zrewanżowali się rywalom za niespodziewaną jesienną porażkę w Strzelcach Krajeńskich
Gospodarze ostro zaatakowali i w 3 minucie mogli objąć prowadzenie, jednak po indywidualnej akcji i strzale Łukasza Ochmańskiego piłka trafiła w boczną siatkę. Chwilę później, po rozegraniu rzutu rożnego, Krzysztof Gancarczyk strzelił z dalszej odległości i trafił w słupek. W 7 minucie kolejną szarżą popisał się Ochmański - dryblując kilku rywali, przewrócił się na polu karnym. Arbiter uznał, że napastnik MKS próbował wymusić jedenastkę i pokazał mu żółtą kartkę. W 12 minucie już nie było wątpliwości - po faulu Piotra Kurdykowskiego na Ochmańskim w obrębie szesnastki sędzia podyktował rzut karny dla MKS. Do piłki podszedł sam poszkodowany i mocnym strzałem w lewy róg pokonał Mateusza Kobylarza. Po tym golu oławianie nadal atakowali, ale strzały Krzysztofa Gancarczyka i Łukasza Ochmańskiego minęły cel.
W 20 minucie pierwszą groźną sytuację stworzyli goście. Po dośrodkowaniu Marka Ułasowca z rzutu wolnego, z bliska główkował Bartosz Stuchly, ale pewnie interweniował debiutujący w bramce MKS Jacek Sajak.
W 27 minucie atakujący prawym skrzydłem Damian Kozioł wywalczył rzut rożny, którego wykonawcą był Krzysztof Gancarczyk. Do precyzyjnie podanej piłki najwyżej wyskoczył na polu karnym Paweł Łodyga i główką trafił pod poprzeczkę.
Kilka chwil później oławianie przeprowadzili kolejną koronkową akcję, zainicjowaną przez Krzysztofa Gancarczyka. Przed polem karnym piłkę przejął Łodyga i zagrał w uliczkę do Ochmańskiego, który „wykiwał” obrońców i wyszedł na czystą pozycję, ale strzelając z 10 metrów, trafił w bramkarza. To się mogło zemścić, bo w rewanżu silnie uderzył z daleka Paweł Noga, a Jacek Sajak miał problemy z opanowaniem piłki. Doskoczył do niej Marcin Nowik, lecz przy strzale starł się z naszym bramkarzem i sędzia odgwizdał przewinienie napastnika gości. W 36 minucie Sajak zrehabilitował się za swoją poprzednią niepewną interwencję - wygrał pojedynek sam na sam z Damianem Odachowskim, któremu sprytnie podał w uliczkę Marcin Nowik.
W końcowych minutach pierwszej połowy z daleka na bramkę Łucznika strzelił Mateusz Czajka, ale golkiper gości obronił. Chwilę później po drugiej stronie boiska w podobny sposób szczęścia próbował Paweł Noga, ale piłka przeszła tuż obok słupka oławskiej bramki. Na początku drugiej części meczu odważnie zaatakowali goście, ale Jacek Sajak nie dał się pokonać. Z upływem czasu coraz większą przewagę mieli oławianie i w 53 minucie udokumentowali to trzecim golem. Paweł Łodyga podał do Krzysztofa Gancarczyka, który na linii pola karnego minął zwodem obrońcę Łucznika i z ostrego kąta wpakował piłkę do bramki płaskim strzałem w długi róg. Chwilę później po szarży Krzysztofa Telatyńskiego i przedłużonym podaniu Łodygi, w idealnej sytuacji znalazł się Waldemar Gancarczyk, ale z 10 metrów trafił w golkipera Łucznika.
W 60 minucie Jacek Sajak wybijał z własnego pola karnego piłkę, która - jak później tłumaczył - podskoczyła mu na kępie trawy, dlatego zamiast do partnera, skierował ją pod nogi Przemysława Brzeskiego. Napastnik Łucznika nie trafił jednak z 20 metrów do pustej bramki.
W 67 minucie Krzysztof Gancarczyk podał z rzutu wolnego do Łukasza Ochmańskiego, który z siedmiu metrów strzelił w poprzeczkę. Piłka odbiła się od pleców Mateusza Kobylarza i trafiła pod nogi Jakuba Kalinowskiego, który z bliskiej odległości wpakował ją do bramki. Tuż przed końcem meczu Piotr Wieczorek sfaulował na polu karnym Waldemara Gancarczyka, a „karzącym mieczem sprawiedliwości” po raz drugi w tym meczu był Łukasz Ochmański. Dzięki dwom bramkom, zdobytym w meczu z Łucznikiem, popularny „Ochman” jest liderem klasyfikacji najlepszych strzelców dolnośląsko-lubuskiej III ligi.
Pomeczowe komentarze
Marek Ułasowiec - pomocnik i kapitan Łucznika:
<div style="margin: 0cm 0cm 10pt">- Wbrew oczekiwaniom niektórych, nie murowaliśmy bramki, bo zależało nam na zwycięstwie, które dawało Łucznikowi jeszcze cień szansy na utrzymanie się w III lidze. Niestety, ta taktyka otwartej gry okazała się zgubna, bo gospodarze byli dziś świetnie dysponowani i zaaplikowali nam rekordową liczbę goli. Tak wysoko jeszcze w tej rundzie nie przegraliśmy. Mogło być zupełnie inaczej, gdybyśmy wykorzystali dwie świetne okazje, które mieliśmy w pierwszej połowie, gdy wynik nie był jeszcze dla nas tak niekorzystny, jak ten końcowy.Jacek Sajak - bramkarz MKS SCA Oława:
- Cieszę się z udanego debiutu w III lidze, a zwłaszcza z tego, że nie puściłem gola, chociaż gorących chwil pod naszą bramką nie brakowało. Do jednej takiej sytuacji sam się przyczyniłem, podając piłkę rywalowi wprost pod nogi - na szczęście nie trafił do pustej bramki. To, że zagraliśmy z tyłu “na zero”, to także zasługa moich kolegów z defensywy, no i również tego łutu szczęścia, który jest niezbędny do odnoszenia sukcesów w futbolu. Mam nadzieję, że ta wysoka wygrana z Łucznikiem już teraz przesądziła, że zostaniemy w III lidze na nowy sezon, a ja na dłużej zagoszczę w bramce MKS.
MKS SCA Oława - Łucznik Strzelce Krajeńskie 5:0
1:0 - Łukasz Ochmański (w 12 min., z karnego)
2:0 - Paweł Łodyga (27)
3:0 - Krzysztof Gancarczyk (53)
4:0 - Jakub Kalinowski (67)
5:0 - Łukasz Ochmański (87, z karnego)
2 czerwca 2010. Stadion OCKF w Oławie (boczne boisko przy ulicy Sportowej). Widzów ok. 150.
Sędziowali: Sylwester Dąbski jako główny oraz Dariusz Szott i Marcin Chodorowski - asystenci liniowi (Kłodzko).
Żółte kartki: Łukasz Ochmański (w 7 min.) - za próbę wymuszenia rzutu karnego; Piotr Kurdykowski (12), Andrzej Gancarczyk (15), Krzysztof Gancarczyk (70), Piotr Wieczorek (87) - wszyscy za faule.
MKS SCA Oława: Sajak - A.Gancarczyk, Kalinowski, Sikorski, Czajka - Telatyński (75 Skorupa), Kozioł (78 Wiraszka), W.Gancarczyk, K.Gancarczyk - Ochmański, Łodyga.
Łucznik: Kobylarz - Wróbel, Kurdykowski, Żeliszewski, Wieczorek - Bobrowski (72 Sobczak), Noga, Ułasowiec, Odachowski - Stuchly (65 Filipienko), Nowik (46 Brzeski).
Tekst i fot.:
Krzysztof A. Trybulski
Reklama
Reklama







Napisz komentarz
Komentarze