Dla upamiętnienia śp. Adama Gancarczyka mecz rozpoczął się minutą ciszy, a oławscy piłkarze grali z czarnymi opaskami na ramionach.
Transparent z takim napisem umieścili oławscy kibice na płocie stadionu w Kątach Wrocławskich, podczas meczu MKS z Motobi. To na znak solidarności z braćmi Gancarczykami, którzy kilka dni wcześniej pożegnali na zawsze swojego tatę
Początek pojedynku to szybkie i składne akcje gości, którzy już w 8 minucie mogli prowadzić 1:0, ale Łukasz Ochmański nie opanował piłki tuż przed polem karnym. W 10 minucie po faulu Waldemara Gancarczyka gospodarze egzekwowali rzut wolny, ale Sławomir Rosiecki strzelił obok bramki. W 12 minucie oławianie przeprowadzili szybką kontrę. Paweł Łodyga zagrał na prawo do Krzysztofa Gancarczyka, który wyprzedził Bartłomieja Gawrona i technicznym strzałem z 12 metrów pokonał Marcina Foltyna.
W 20 minucie gospodarze rozklepali oławską defensywę, w której najsłabszym punktem był Mateusz Czajka (obrońca MKS tłumaczył po meczu swoją słabą dyspozycję zatruciem pokarmowym). Po strzale Rosieckiego wydawało się, że niebezpieczeństwo minęło, ale on odzyskał piłkę i podał na skrzydło do Damiana Szczepaniaka. Czajka stał jak zamurowany, a pomocnik Motobi wpadł na pole karne i strzałem z ostrego kąta nie dał szans Sajakowi na obronę.
Pięć minut później Sikorski i Czajka nieostrożnie zachowali się pod własną bramką, piłkę przejął Pałys i podał do Rosieckiego, ale na szczęście dla nas, pomocnik Motobi spudłował.
W 27 minucie szalejący na prawej stronie Szczepaniak znowu łatwo ograł Czajkę i podał do Damiana Celucha, który podobnie jak wcześniej Rosiecki, też przestrzelił z bliskiej odległości.
Do końca pierwszej połowy gospodarze stworzyli jeszcze kilka groźnych sytuacji pod oławską bramką, ale bardzo dobrą formę prezentował Jacek Sajak, więc do przerwy wynik się ie zmienił.
Ta sytuacja nie trwała zbyt długo po przerwie. Zaczęło się od rajdu Szczepaniaka po skrzydle i podaniu do Celucha, którego główkę z 8 metrów Sajak sparował na rzut rożny. Po dośrodkowaniu Arkadiusza Pawlaka z rogu znowu główkował z bliska Celuch, ale tym razem mocno i celnie, więc piłka zatrzepotała w siatce.
Po tym golu oławianie długo nie mogli się pozbierać. Dopiero W 65 minucie, z podania od Waldemar Gancarczyka mocno strzelił z ostrego kąta Krzysztof Telatyński, ale Marcin Foltyn nie skapitulował, także przy dobitce Krzysztofa Gancarczyka.
W 71 minucie najstarszy z braci Gancarczyków Andrzej podał do Ochmańskiego, który wpadł na pole karne i strzelił kąśliwie w dolny w róg bramki, ale i tym razem świetnie obronił Foltyn. W 83 minucie po drugiej żółtej kartce za dyskusję z sędzią musiał zejść do szatni Marek Kowalczyk, ale oławianie nie potrafili wykorzystać okresu gry z przewagą jednego zawodnika. Mimo okazji z obu stron więcej bramek nie padło.
Pomeczowe komentarze...
Andrzej Leszczyński - trener MKS SCA Oława:
- Dzisiejsza porażka to w dużym stopniu efekt krótkiej ławki. Z tym problemem mamy do czynienia od początku rundy wiosennej. To się nawarstwiło teraz, pod koniec sezonu, gdy musimy grać mecze ligowe co trzy dni,. Początek mieliśmy niezły i wydawało się, że bez problemów utrzymamy prowadzenie. Potem jednak zaczęli górować gospodarze, co było widoczne szczególnie po przerwie, gdy Mirek Drączkowski przeprowadził maksymalną liczbę zmian, i to bardzo dobrych jakościowo.
Mirosław Drączkowski - trener Motobi:
- Początek meczu dla oławian, ale na szczęście szybko wyrównaliśmy, a gdy zaraz po przerwie zdobyliśmy drugą bramkę, wiedziałem, że już dziś nie przegramy. Na awans praktycznie nie mamy już szans, ale to nie był nasz cel w tym sezonie. Chłopaki grają więc teraz przede wszystkim o premie meczowe, walczą też o nowe kontrakty na kolejny sezon, dlatego nikomu nie odpuszczamy. Po niespodziewanej porażce sprzed tygodnia z Arką Nowa Sól powiedziałem chłopakom, że do końca rozgrywek muszą wywalczyć komplet zwycięstw. Wygrali więc w sobotę w Żarach, a dziś zrobili w tym kierunku drugi krok.
Motobi Kąty Wrocławskie - MKS SCA Oława 2:1
0:1 - Krzysztof Gancarczyk (w 12 min.)
1:1 - Damian Szczepaniak (20)
2:1 - Damian Celuch (49)
9 czerwca 2010. Stadion MGOSiR w Kątach Wrocławskich. Widzów ok. 150, w tym 30 z Oławy.
Sędziowali: Sylwester Dąbski jako główny oraz Dariusz Szott i Marcin Chodorowski - asystenci liniowi (Kłodzko).
Czerwona kartka: Marek Kowalczyk (w 83) - po drugiej żółtej.
Żółte kartki: Jakub Kalinowski (w 25 min.), Marek Kowalczyk (70) - obaj za niesportowe zachowanie; Arkadiusz Pawlak (58), Andrzej Gancarczyk (62), Krzysztof Kotwicki (78) - wszyscy za faule; Marek Kowalczyk (83) - za krytykę orzeczeń sędziego.
Motobi Kąty Wr.: Foltyn - Kotwicki, Mierzwa, Samiec, Gawron - Szczepaniak (55 Buryło), Pawlak (72 Dudzic), Rosiecki (60 Kowalczyk), Mostowski (65 Sygnatowicz) - Celuch, Pałys.
MKS SCA Oława: Sajak - A.Gancarczyk, Kalinowski, Sikorski, Czajka (55 Pożarycki), Telatyński (78 Skorupa), Kozioł, W.Gancarczyk, K.Gancarczyk - Ochmański, Łodyga.
Krzysztof A. Trybulski
Reklama
Reklama
Reklama







Napisz komentarz
Komentarze