Oławianie dotarli na głogowski stadion z dużym opóźnieniem i na raty, bo wiozący ich autokar złapał gumę na autostradzie w okolicy Kątów Wrocławskich. Zepsuł się także wynajęty w tej samej firmie autobus z kibicami. Przewoźnik nie był w stanie dostarczyć na czas zastępczego środka lokomocji, więc ratowano się prywatnymi samochodami kibiców i taksówkami. Dwaj piłkarze MKS - Paweł Łodyga i Krzysztof Telatyński - wbiegli na murawę tuż przed rozpoczęciem meczu, opóźnionym przez arbitra o kwadrans. Rozgrzewali się w trakcie pojedynku, co nie pozostało bez wpływu na ich dyspozycję - obaj należeli do najsłabszych aktorów tego meczu.
Reklama
Tytułowe określenie dotyczy dwóch drużyn, walczących w Głogowie w meczu kończącym trzecioligowy sezon 2009/10. Po zaciętej i emocjonującej walce przegrali oławianie, ale ze zwycięstwa nie cieszyli się piłkarze i fani Chrobrego. To była pyrrusowa victoria głogowian, bo w „korespondencyjnym” pojedynku wałbrzyski Górnik pokonał w Nowej Soli Arkę, strzelając gola na wagę drugoligowego awansu w skandalicznych okolicznościach - w doliczonym czasie gry i z kontrowersyjnego rzutu karnego…
Walczący o drugoligowy awans Chrobry, wspomagany przez nieszczędzącą gardeł prawie dwutysięczną rzeszę miejscowych kibiców, od początku ruszył do ataku. W 2 minucie dośrodkował z prawej strony na środek pola karnego Konrad Kaczmarek. Tam był Michał Sikorski, ale nie opanował piłki, która trafiła pod nogi Michała Bały. Na szczęście dla oławian pomocnik gospodarzy spudłował z bliskiej odległości.
Oławianie odgryźli się w 8 minucie - Waldemar Gancarczyk prostopadłym podaniem wypuścił w bój Łukasza Ochmańskiego, a ten zagrał do Pawła Łodygi, lecz silny strzał oławskiego napastnika zablokował sterujący głogowską obroną były reprezentant Polski i uczestnik mistrzostw świata w Korei Południowej - Radosław Kałużny.
W 15 minucie po dośrodkowaniu Mateusza Hałambca w dobrej sytuacji strzeleckiej był Paweł Woźniak, ale nie trafił w światło bramki. Chwilę później na połowie Chrobrego faulowany był Sebastian Wiraszka. Z rzutu wolnego uderzył Łukasz Ochmański, ale bita z 30 metrów piłka minęła bramkę Łukasza Zaremby.
Lepszą skutecznością przy egzekwowaniu wolnego popisali się w 25 minucie gospodarze. Po faulu Mateusza Czajki dośrodkowywał z boku pola karnego Mariusz Wolbaum, a piąstkujący Jacek Sajak wybił piłkę wprost pod nogi Konrada Kaczmarka. Ten uderzył celnie zza linii pola karnego ponad leżącym na ziemi bramkarzem MKS.
Goście mogli wyrównać w 30 minucie. Paweł Łodyga podał do Waldemara Gancarczyka, a ten wypuścił w uliczkę Łukasza Ochmańskiego. Najlepszy strzelec MKS wyszedł na czystą pozycję, ale przegrał pojedynek sam na sam z Łukaszem Zarembą. Chwilę później szarżującego Ochmańskiego powstrzymał odważnym wślizgiem na polu karnym Radosław Kałużny.
W rewanżu pięknym strzałem z rogu pola karnego w spojenie słupka i poprzeczki popisał się w 39 minucie Michał Bała. Co się odwlecze, to nie uciecze. W 41 minucie w środku pola Bała łatwo odebrał piłkę Łodydze i podał do Konrada Kaczmarka, którego na linii końcowej przyblokował Krzysztof Gancarczyk. Obaj nie opanowali piłki, do niej doskoczył Mateusz Wolbaum i zagrał wzdłuż bramki. Tam przyczaił się Arkadiusz Sojka i z bliskiej odległości wpakował futbolówkę do oławskiej bramki.
Tuż przed końcem pierwszej połowy oławianie wzorowo rozegrali rzut wolny. Waldemar Gancarczyk podał do swojego brata Krzysztofa, a ten z pierwszej piłki do Łukasza Ochmańskiego, który mocnym strzałem w długi róg bramki pokonał swojego imiennika Zarembę.
Kontaktowy gol dobrze podziałał na przyjezdnych, którzy zaczęli drugą część meczu od odważnych ataków na bramkę gospodarzy W 50 minucie Ochmański wykonywał rzut wolny i mimo ostrego kąta, uderzył w okienko głogowskiej bramki, ale tym razem Zaremba nie dał się zaskoczyć i wybił na róg. Chwilę później przed polem karnym Chrobrego faulowany był Sebastian Wiraszka. Teraz jednak możliwość oddania dobrego i celnego strzału była znacznie dogodniejsza. Skorzystał z tego Ochmański, ale zabrakło mu szczęścia, bo z 20 metrów trafił w poprzeczkę.
W 62 minucie Paweł Łodyga zagrał do Waldemara Gancarczyka, który wyprzedził obrońców Chrobrego i wyszedł na czystą pozycję. Zaremba wybiegł poza pole karne i zdaniem arbitra odbił piłkę ręką, co oznaczało czerwoną kartkę i wykluczenie z gry golkipera Chrobrego. Trener głogowian ściągnął z boiska Bałę, by zrobić miejsce dla rezerwowego bramkarza. Nie do końca rozgrzany Łukasz Stepokura już po chwili musiał się sporo nagimnastykować. Łukasz Ochmański najpierw trafił z wolnego w mur, ale po chwili dobijał zza szesnastki i bramkarz Chrobrego z dużym trudem wybił piłkę, ale wprost pod nogi Pawła Łodygi. Napastnik MKS miał przed sobą praktycznie pustą bramkę, bo Stepokura leżał na ziemi, ale nie po raz pierwszy w rundzie wiosennej nie potrafił wykorzystać takiej stuprocentowej sytuacji. Z 4 metrów uderzył mocno, lecz wysoko nad poprzeczkę.
Po tym jak gospodarze stracili jednego zawodnika, oławianie nie schodzili z ich połowy. W 75 minucie po akcji Andrzeja Gancarczyka i dośrodkowaniu Mateusza Czajki, w dobrej sytuacji strzeleckiej był Krzysztof Telatyński, ale nie trafił czysto w piłkę.
Po jednej z nielicznych kontr głogowian sprawdziło się stare porzekadło o zemście niewykorzystanych sytuacji, bo zamiast remisu 2:2, zrobiło się 3:1 dla Chrobrego. Samotnie atakujący Konrad Węglarz przy linii końcowej, w rogu pola karnego, przedryblował Dawida Pożaryckiego, który próbował wślizgiem powstrzymać napastnika miejscowych i skończyło się to rzutem karnym. Jedenastkę zamienił na gola pewnym strzałem kapitan głogowian Piotr Błauciak. W tym momencie do Głogowa dotarła wiadomość, że Górnik zremisował z Arką 0:0, więc niemal cały stadion na stojąco świętował awans Chrobrego do II ligi. Kilka minut później okazało się, że radość była przedwczesna.
Najpierw humory popsuli głogowskim kibicom oławianie, bo w 84 minucie zdobyli kontaktowego gola. Obrońcy Chrobrego oczekiwali na strzał Ochmańskiego z rzutu wolnego, a niespodziewanie do piłki podbiegł Waldemar Gancarczyk i zdjął pajęczynę z okienka głogowskiej bramki. Po chwili okazało się, że w Nowej Soli już w doliczonym czasie gry i z rzutu karnego wałbrzyszanie zdobyli gola na wagę awansu. Głogowski stadion zamarł, a niektórzy kibice zaczęli opuszczać trybuny. Na boisku nic ciekawego już się nie zdarzyło. Mecz zakończył się minimalnym i w końcowym obrachunku pyrrusowym zwycięstwem Chrobrego.
Pomeczowe komentarze
Janusz Kubot - trener Chrobrego Głogów:
- Obciążenie psychiczne pojedynku było bardzo duże, bo goniąc Górnika Wałbrzych, musieliśmy cały czas wygrywać. Chcę więc przede wszystkim podziękować swoim chłopakom za to, że wytrzymali presję i walczyli do samego końca. Tak jak się spodziewałem, oławianie nie położyli się na murawie i nie czekali aż zasypiemy ich gradem goli. Mieliśmy dziś trochę dziwny scenariusz - nasz bramkarz Łukasz Zaremba zarzeka się, że dostał piłką w twarz, a nie w rękę, a mimo to otrzymał czerwoną kartkę. Takie same dwie kartki pokazano w Nowej Soli, w dodatku gol dla Górnika padł w doliczonym czasie gry i po dyskusyjnym rzucie karnym, więc ręce opadają. Strasznie żałuję, bo awans był naprawdę bardzo blisko. Na pocieszenie pozostał nam tytuł mistrza rundy wiosennej…
Andrzej Leszczyński - trener MKS SCA Oława:
- Dotarliśmy do Głogowa z przygodami, na raty i z dużym opóźnieniem. Kilku zawodników rozgrzewało się w trakcie meczu, który mimo tych przeciwności losu był chyba najlepszy w naszym wykonaniu - przynajmniej od czasu, gdy ja prowadzę oławski zespół. Ranga pojedynku była znacząca, bo Chrobry walczył o awans i bardzo mi przykro, że głogowianom się nie powiodło, bo rozgrywali dziś z nami ciekawe zawody. Jestem zadowolony z postawy swoich chłopaków, ponieważ zostawili na boisku dużo zdrowia, walczyli, zdobywając przepiękne bramki ze stałych fragmentów gry. To dobrze rokuje na przyszłość. Mam nadzieję, że w nowym sezonie będziemy mieli inne, wyższe cele. Jeśli wszystkie sprawy organizacyjno-finansowe w naszym klubie dobrze się poukładają, to być może właśnie my zastąpimy Wałbrzych w roli rywala Chrobrego o drugoligowy awans.
Chrobry Głogów - MKS SCA Oława 3:2
1:0 - Konrad Kaczmarek (w 25 min.)
2:0 - Arkadiusz Sojka (41)
2:1 - Łukasz Ochmański (+45)
3:1 - Piotr Błauciak (77, z karnego)
3:2 - Waldemar Gancarczyk (85, z wolnego)
19 czerwca 2009. Stadion miejski w Głogowie. Widzów ponad 2000, w tym ok. 120 kibiców MKS - z Oławy, Bielawy, Ząbkowic i z Wrocławia.
Sędziowali: Daniel Kołkowski jako główny oraz Robert Piotrowski i Marek Golasiński - asystenci liniowi (Wrocław).
Czerwona kartka: Łukasz Zaremba (w 61 min.) - za zagranie ręką poza polem karnym, w trakcie akcji ratunkowej.
Żółte kartki: Krzysztof Gancarczyk (w 12 min.), Paweł Woźniak (30), Arkadiusz Sojka (34), Mariusz Wolbaum (43), Piotr Błauciak (67), Dawid Pożarycki (71) - wszyscy za faule; Michał Sikorski (22) - za przeszkadzanie bramkarzowi przy wznowieniu gry; Michał Bała (49) - za próbę wymuszenia rzutu wolnego; Waldemar Gancarczyk (55) - za krytykę orzeczeń sędziego.
Chrobry Głogów: Zaremba - Błauciak, Kałużny, Wolbaum - Kaczmarek (74 Janik), Woźniak, Hałambiec, Filipiak, Bała (62 Stepokura) - Węglarz (88 Bukraba), Sojka (56 Niedźwiedź).
MKS SCA Oława: Sajak - Czajka, A.Gancarczyk, Sikorski, Pożarycki - Telatyński, Wiraszka, W.Gancarczyk, K.Gancarczyk - Ochmański, Łodyga (86 M. Gancarczyk).
Tekst i fot.:
Krzysztof A. Trybulski
Reklama
Reklama
Reklama







Napisz komentarz
Komentarze