Ren-But Złotoryja - Młodzik Bystrzyca 3:1
Gospodarze byli zespołem bardziej poukładanym, a działacze złotoryjskiego klubu stworzyli boiskowe i organizacyjne show na wysokim poziomie
Głównym sponsorem złotoryjan jest od kilku lat firma obuwnicza „Ren-But”. Jej przedstawiciel Paweł Choczaj jest fanem siatkówki. Prowadzi prezentację zespołów i spikerkę. Widowisko uatrakcyjniają tancerki z pobliskiej Świerzawy, w przepięknej hali są 3 pełnowymiarowe boiska do siatkówki, a cztery dziewczyny podają piłki zawodnikom. W działalność sportową jest zaangażowanych wiele osób, a przed sezonem włodarze klubu wypożyczyli armię zaciężną z drugoligowego Cuprum Lubin. Do zespołu dołączyli: przyjmujący Marcin Kozar i Krzysztof Lewicki oraz środkowy Paweł Płotnicki.
Pierwszy set był bardzo wyrównany. Bystrzyczanie mieli duże problemy w przyjęciu, ale nadrabiali atakiem. Po silnych zagrywkach Wojciecha Haratyma prowadzili 11:8. Wtedy czas wziął kapitan i zarazem grający trener Ren-Butu Leszek Kwieciński. Młodzik stracił punkt przy swojej zagrywce, a po mierzonych serwisach najbardziej doświadczonego zawodnika miejscowych Marcina Kozara, był już remis. Potem drużyny grały punkt za punkt, do stanu 16:16. Wtedy dwukrotnie źle przyjął Krystian Bobko i rywale odskoczyli. Krystiana zmienił Marek Żygadło, ale naszym nic nie szło i przegrali seta 19:25.
Druga partia była dużo lepsza w wykonaniu przyjezdnych. Mieli słabszy początek i przegrywali 7:10, ale szybko wyrównali, gdy trzech piłek nie skończył środkowy Paweł Płotnicki, a w kolejnej akcji udanie zaatakował Michał Patykiewicz. Przy stanie 12:12 miejscowi wzięli czas, ale niewiele im to pomogło. Słabo w ataku spisywał się Adam Kuczyński - zmiennik Pawła Miguta, a w bystrzyckim zespole zaczął wreszcie funkcjonować blok. Po raz kolejny dobrą zagrywką popisał się Haratym i dzięki niemu Młodzik prowadził 17:14. Później podopieczni Michała Patykiewicza uruchomili drugą linię i Patykiewicz dwukrotnie skończył dwie piłki z szóstej strefy. Dobrą partię rozgrywał również atakujący Krzysztof Prokopowicz i Młodzik wygrał 25:22.
Trzeci set był najsłabszym w wykonaniu bystrzyczan w tym sezonie. Od początku przegrywali 0:5 i 1:10, zachowując się tak, jakby ktoś odciął im tlen. Patykiewicz wykorzystał dwukrotnie czas dla drużyny, ale na niewiele to się zdało. Młodzik słabo przyjmował, a rywale blokowali aż miło. Trzykrotnie “czapy” na lewym skrzydle dostał popularny “Misiek”. Brakowało ataków ze środka oraz akcji oskrzydlających. Młodzik później przebudził się, ale drużyny grały już punkt za punkt, na dokończenie seta. Trenerzy wprowadzili rezerwowych, oszczędzając najlepszych na czwartą partię. W Młodziku boisko opuścili Patykiewicz i Prokopowicz, a pojawili się Mateusz Bryłkowski i Żygadło. Ren-but wygrał tę odsłonę 25:13.
Czwartą partię bystrzyczanie zaczęli od prowadzenia 3:0, po kolejnych udanych zagrywkach Haratyma. Młodzik utrzymywał je do połowy seta, mimo że rywale czytali jego rozegranie. Ustawiali podwójny blok, jednak skrzydłowi umiejętnie przebijali się. Po drugiej stronie siatki świetnie spisywał się “sypacz” Leszek Kwieciński, ale jego szybkich wystaw na pojedynczy blok nie potrafił wykorzystać mizernie się spisujący jeden z dwóch wychowanków Ren-Butu, Marcin Piłat. Kwieciński miał jednak asa w rękawie i wprowadził do gry Marcina Kozara - bohatera czwartego seta. Były gracz Cuprum Lubin sprytnie atakował po prostej, przez rozgrywającego Haratyma i zdobył decydujące punkty w końcówce, zapewniając wygraną w secie 25:20 i w całym meczu 3:1.
Młodzik: Haratym, Olczyk, Krupa, Prokopowicz, Patykiewicz, Bobko, Kukla oraz Mielczarek, Żygadło i Bryłkowski.
Ren-But: Kwieciński, Migut, Płotnicki, Piłat, Lewicki, Kozar, Szmydzyński oraz Kuczyński, Maciejewski, Elwartowski, Głowacki i Celoch.
*
Młodzik przegrał zasłużenie, nie potrafił przeciwstawić się drużynie, w której gra pięciu doświadczonych 30-letnich seniorów. Średnia wieku bystrzyczan to niewiele ponad 21 lat. To perspektywiczna drużyna, dzięki dobremu szkoleniu rozwija się. Występuje w niej siedmiu wychowanków i brak pieniędzy nie zdecyduje o jej rozpadzie. Inaczej wygląda sytuacja w Ren-Bucie, gdzie występuje tylko dwóch złotoryjan, którzy w meczu z Młodzikiem byli najsłabszymi zawodnikami spotkania. Wraz z zatrzymaniem kurka z kasą może nastąpić koniec tej drużyny.
Piotr Zalewski
Fot.: Mateusz Wróbel
Reklama
Reklama
Reklama







Napisz komentarz
Komentarze