… przygotowują się piłkarze MKS SCA Oława do wiosennej rundy rewanżowej, pod wodzą trenera Andrzeja Leszczyńskiego
Od początku nowego roku informujemy o zawirowaniach w oławskim klubie, które powstały po niespodziewanej dymisji Jerzego Woźniaka z funkcji prezesa i „ucieczce” do drugoligowego GKS Jastrzębie Zdrój. W dzisiejszym wydaniu, na str. 40, także piszemy szeroko o aktualnej sytuacji we władzach MKS Oława. W cieniu tych personalno-finansowych perturbacji trenują i rozgrywają mecze sparingowe piłkarze trzecioligowej drużyny.
Porażka z Turem
6 lutego, na sztucznej murawie w Ostrowie Wielkopolskim, oławianie rozegrali towarzyskie zawody z drugoligowym Turem Turek, szkolonym przez znanego w Oławie Wiesława Wojnę. Oławski zespół dotrzymywał kroku rywalom tylko w pierwszych 45 minutach i po golu Łukasza Ochmańskiego prowadził 1:0. Wraz z upływem czasu coraz wyraźniej dominowali drugoligowcy. Po dwóch golach Roberta Hirsza oraz po jednym trafieniu Łukasza Szafrana i Kamila Bartosiewicza wygrali 4:1.
W tym pojedynku oławianie wystąpili w następującym składzie: Mordal - A.Gancarczyk, Kalinowski, Sikorski, Pożarycki - Kopek (46 Skorupa), Kozioł (46 Piasecki), W.Gancarczyk (46 Wiraszka), K.Gancarczyk (46 Prusak) - Łodyga (46 Czajka), Ochmański.
Ze Ślęzą bez miłości
W walentynkową niedzielę 14 lutego, na sztucznym boisku w Siechnicach, oławianie zmierzyli się w meczu testowym z wrocławską Ślęzą. Rywale zagrali w trochę „pomieszanym” składzie, tylko z kilkoma zawodnikami z kadry drugoligowej. We wrocławskim klubie nie ma co prawda formalnego rozdziału na pierwszy i drugi zespół, jednak większość zawodników, która grała w niedzielę z MKS, to piłkarze występujący w czwartoligowych rezerwach Ślęzy. W składzie drużyny prowadzonej przez trenera Waldemara Tęsiorowskiego znalazło się także kilku testowanych zawodników z innych klubów.
Mecz był wyrównany i bardzo zacięty, a skutki tego pierwszy odczuł obrońca MKS Michał Sikorski, który po ostrym starciu z napastnikiem Ślęzy już w 10 minucie musiał opuścić boisko. Wrocławianie grali także bezpardonowo w defensywie, czego rezultatem był w 23 minucie faul w polu karnym na Pawle Łodydze. Arbiter podyktował rzut karny dla oławian, a Krzysztof Gancarczyk zamienił pewnym uderzeniem z 11 metrów na gola.
Tuż przed końcem pierwszej połowy kilka szybkich i składnych akcji przeprowadzili wrocławianie. Ich efektem był ładny gol, strzelony z około 20 metrów przez testowanego w Ślęzie Piotra Adamczyka, byłego piłkarza Odry Opole, a ostatnio Pogoni Świebodzin.
Po zmianie stron oba zespoły ambitnie atakowały. Pod bramkami strzeżonymi przez Macieja Zdrojewskiego (Ślęza) i Sebastiana Mordala (MKS), co rusz robiło się gorąco. Dobrych okazji strzeleckich nie wykorzystali Mateusz i Dawid Pałysowie oraz Ernest Balicki - dla drużyny z Wrocławia, a Mateusz Prusak i Paweł Łodyga - dla oławian.
Mecz rozstrzygnął się w 84 minucie i zakończył wynikiem 2:1 dla oławian. Krzysztof Gancarczyk, występujący w tej części gry na lewej obronie, pociągnął po skrzydle i po rozegraniu klepki z Mateuszem Czajką dośrodkował niemal z linii końcowej do nieobstawionego Pawła Łodygi, a ten z 5 metrów wpakował piłkę do bramki.
W spotkaniu ze Ślęzą oławianie wystąpili w następującym zestawieniu: Mordal - A.Gancarczyk (75 Pawlak), Kalinowski, Sikorski (10 Kozioł), Pożarycki - Skorupa (46 Łodyga), W.Gancarczyk, Wiraszka (46 Prusak), K.Gancarczyk - Ochmański (70 Synówka, 75 Babij), Czajka.
Rewolucja kadrowa
W przerwie zimowej w składzie MKS wciąż następują zmiany. Drużynę definitywnie opuścili: bramkarz Marek Bihun (szuka nowego klubu); obrońcy - Tomasz Horwat (przeszedł do Czarnych Jelcz-Laskowice), Łukasz Alama (wrócił do GKS Bełchatów) i Dariusz Zalewski (od dłuższego czasu trenuje z Polonią Trzebnica, choć jego status nie jest jeszcze wyjaśniony); pomocnicy - Tomasz Grabowski (jest zawodnikiem Skalnika Gracze) i Mateusz Milkowski (prezes Woźniak pociągnął go za sobą do GKS Jastrzębie); napastnicy: Tomasz Kosztowniak (kilka dni temu podpisał kontrakt z Czarnymi Żagań) i Marcin Wielgus (szuka klubu).
Kto zastąpi tych graczy - tego jeszcze nie wiadomo. Raczej na sto procent wrócą do oławskiej drużyny ubiegłoroczni „tymczasowi banici”: Andrzej Gancarczyk (z Motobi Kąty Wrocławskie) oraz Damian Kozioł i Mateusz Prusak (obaj grali jesienią jako wypożyczeni w Foto-Higienie Gać). Andrzej Leszczyński sprawdza przydatność do trzecioligowego zespołu napastnika Mateusza Czajki, którego w kilku poprzednich sezonach prowadził jako trener w Orle Sadków, oraz Radosława Piaseckiego - młodego pomocnika Sokoła Marcinkowice, który ma już za sobą krótki „romans” z MKS (grał kiedyś w oławskim zespole w dolnośląskiej ligi juniorów). Na pewno sporym wzmocnieniem byliby dwaj inni sprawdzani w sparingach piłkarze - Paweł Łodyga z Miedzi Legnica i Stefan Karnatowski z Foto-Higieny Gać. - Pierwszego z tych graczy, który jest wychowankiem UKS „Dwójka” Jelcz-Laskowice, chcemy przynajmniej na pół roku wypożyczyć z legnickiego klubu - mówi trener Andrzej Leszczyński. - Drugiego chcielibyśmy pozyskać na stałe, bo to dobry, perspektywiczny zawodnik, w naszym klubie miałby szansę rozwinąć się piłkarsko. Są z tym jednak pewne problemy, bo trener Foto-Higieny Krystian Pikaus bardzo chce go utrzymać w swoim zespole. Chcę o tym szczerze porozmawiać ze szkoleniowcem drużyny z Gaci i mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia…
Kontuzje i sparingowa dziura
Trener Leszczyński ma także sporo innych zmartwień. Z powodu kontuzji nie mogli dotąd trenować Radosław Florczyk i Dominik Wejerowski. Po meczu ze Ślęzą dołączyli do nich Michał Sikorski i junior Arkadiusz Synówka, który w niedzielnym sparingu zagrał tylko pięć minut i z powodu bolesnego urazu musiał zejść z boiska.
Zupełnie rozsypał się harmonogram sparingów. - W drugiej połowie lutego prezes Woźniak planował zgrupowanie w Turcji, tam mieliśmy także zagrać kilka meczów kontrolnych - mówi z żalem trener Leszczyński. - Z wiadomych względów eskapada nad Bosfor nie wypaliła, a my zostaliśmy na lodzie. We wtorek 23 lutego zagramy na sztucznej nawierzchni w Oleśnicy z moim byłym klubem, Orłem Sadków, który teraz prowadzi oławianin Jarek Bogucki. Załatwiłem ten sparing na zasadzie „gaszenia pożaru”. Kolejnych nie udało mi się jeszcze zabukować, a co gorsze - wypadł nam zaplanowany na 20 lutego mecz z Ruchem Radzionków, bo nasi niedoszli rywale znaleźli sobie na ten termin innego partnera…
Tekst i fot.:
Krzysztof A.Trybulski
Napisz komentarz
Komentarze