Przed rozpoczęciem spotkania w Iłowie, oddalonej od Oławy prawie o 200 km, minutą ciszy uczczono pamięć piłkarza Zbigniewa Guta oraz trenerów Stanisława Kurzawskiego i Bronisława Przygrodzkiego - znanych postaci lubuskiej piłki nożnej, zmarłych w minionym tygodniu.
Reklama
…to ci, którzy dobrze kończą, chociaż czasami źle zaczynają. To nieco sparafrazowane słynne powiedzenie premiera Leszka Millera pasuje do postawy piłkarzy MKS w pojedynku z iłowskim Piastem. Oławianie fatalnie rozpoczęli mecz, rozgrywany w Wielką Sobotę, ale świetnie go zakończyli, skutecznie rewanżując się rywalom za jesienną porażkę na własnym boisku 3:4
Początek należał do gospodarzy, grających szybko i składnie. Już w 7 minucie poważnie zagrozili oławskiej bramce. Po dalekim podaniu występujący na lewej obronie Krzysztof Gancarczyk nieprawidłowo powstrzymał tuż przed polem karnym Mateusza Górala. Z rzutu wolnego mocno ponad murem strzelił Zbigniew Mastalerz, ale Radosław Florczyk nie dał się zaskoczyć.
Goście ocknęli się dopiero po kwadransie - prawym skrzydłem zaatakował Łukasz Ochmański i podał do Pawła Łodygi, który wyszedł na czystą pozycję, ale zbyt długo składał się do strzału i obrońca wybił piłkę na rzut rożny.
Po nie najlepszym rozegraniu kornera Marcin Jakubik przejął piłkę na środku boiska - oławianie reklamowali, że pomógł sobie ręką, ale arbiter po krótkim zawahaniu puścił grę. Pomocnik Piasta szybko wrzucił futbolówkę na pole karne MKS - wydawało się, że asekurujący stoperów Krzysztof Gancarczyk bez większych kłopotów ją wybije, a tymczasem skiksował i piłka trafiła pod nogi Zbigniewa Mastalerza. Ten skwapliwie skorzystał z „prezentu” i strzałem z bliskiej odległości pokonał Florczyka.
Po stracie gola inicjatywę przejęli oławianie i do końca pierwszej połowy wypracowali sobie dwie dogodne sytuacje strzeleckie, które jednak zaprzepaścili Paweł Łodyga i Krzysztof Telatyński.
W 35 minucie gospodarze skontrowali i mogli prowadzić 2:0. Po nieudanej pułapce ofsajdowej Mateusz Góral przejął piłkę przed polem karnym MKS, wyszedł na czystą pozycję i mocno uderzył z 12 metrów, ale kapitalną paradą popisał się Radosław Florczyk.
Po przerwie oławianie zaatakowali z jeszcze większym animuszem i na efekty długo nie trzeba było czekać. W 52 minucie Ochmański z Łodygą rozgrywali akcję na 30 metrze, nagle ten drugi huknął z woleja, a piłka „lotem koszącym” powędrowała w samo okienko bramki Piasta. Rozradowany Łodyga utonął w ramionach kolegów, a golkiper miejscowych Manuel Kowalski jeszcze przez kilka chwil nie mógł uwierzyć w to, co się stało…
Goście poszli za ciosem i w 58 minucie byli bliscy objęcia prowadzenia. Po akcji Mateusza Prusaka i Krzysztofa Gancarczyka lewym skrzydłem, piłka trafiła na pole karne do Łukasza Ochmańskiego, ale ten przestrzelił z 15 metrów. Chwilę później niefortunny strzelec zagrał w uliczkę do Waldemara Gancarczyka, który wyszedł na czystą pozycję i mógł jeszcze pociągnąć w stronę bramki, ale czując na plecach oddech obrońcy, uderzył z linii pola karnego obok słupka.
W 65 minucie oławianie mieli kolejną szansę bramkową, ale i tym razem zmarnowali. Po podaniu od Andrzeja Gancarczyka w sytuacji sam na sam z bramkarzem był Krzysztof Telatyński, ale strzelając z dość ostrego kąta, nie zdołał pokonać golkipera Piasta.
Te niewykorzystane sytuacje mogły się zemścić w 67 minucie. Po okresie chaotycznej gry w środku pola, poszło długie podanie na pole karne MKS i tam w znakomitej sytuacji strzeleckiej znalazł się Łukasz Szuszkiewicz. Napastnik Piasta był sam przed Florczykiem, ale próbował przerzucać piłkę z nogi na nogę, a gdy w końcu strzelił, nie trafił w bramkę z 10 metrów.
Skoro gospodarze „nie chcieli” zdobyć gola, więc zrobili to goście. W 75 minucie zza pola karnego znowu mocno uderzył Paweł Łodyga - tym razem w dolny róg bramki, ale Kowalski wyciągnął się jak struna i wybił piłkę na rzut rożny. Wykonujący kornera Ochmański wrzucił piłkę na pole karne, a Waldemar Gancarczyk główkując z 10 metrów pokonał bramkarza. Zanim gospodarze zdążyli się pozbierać, było już 3:1 dla MKS. Łukasz Ochmański uciekł obrońcom po lewym skrzydle, wpadł na pole karne i był na czystej pozycji, więc mógł strzelać, ale podał do lepiej ustawionego Pawła Łodygi, który sprytnie minął golkipera Piasta i wjechał z piłką do pustej bramki.
W końcowych minutach iłowianie rzucili się do odrabiania strat i wywalczyli kilka rzutów wolnych, po których jednak nie stworzyli klarownych sytuacji strzeleckich. No może poza jedną, w 88 minucie - po wrzutce Adriana Mentela z bliska główkował Jarosław Kasperczak, ale Radosław Florczyk po raz kolejny świetnie obronił, w dużym stopniu przyczyniając się do zdobycia przez MKS kompletu punktów na trudnym boisku w Iłowie.
Pomeczowe komentarze:
Sebastian Jędrzejewski - kapitan Piasta Iłowa
- Przegraliśmy trochę na własne życzenie, robiąc oławianom niezamierzony świąteczny prezent. Zadecydowała nasza słaba skuteczność, bo najpierw Mateusz Góral mógł strzelić na 2:0, a potem Łukasz Szuszkiewicz na 2:1. Gdyby chociaż jeden z nich trafił, na pewno mecz inaczej by się potoczył. W piłce, oprócz umiejętności, trzeba też mieć trochę szczęścia, a tego nam dzisiaj zabrakło…
Paweł Łodyga - napastnik MKS SCA Oława
- W pierwszej połowie nie było najlepiej, ale w przerwie trener zastosował lekki wstrząs i to podziałało. Dobrze, że dość szybko wyrównaliśmy po moim udanym strzale z dalszej odległości, bo potem z upływem czasu byłoby dużo gorzej walczyć o korzystny wynik. Uważam, że wygraliśmy zasłużenie, bo w przekroju całego meczu stworzyliśmy więcej sytuacji strzeleckich, a przede wszystkim więcej potrafiliśmy wykorzystać…
Piast Vitrosilicon Iłowa - MKS SCA Oława 1:3
1:0 - Zbigniew Mastalerz (w 16 min.)
1:1 - Paweł Łodyga (52)
1:2 - Waldemar Gancarczyk (76)
1:3 - Paweł Łodyga (78)
3 kwietnia 2010. Stadion OSiR w Iłowie. Widzów ok. 250.
Sędziowali: Sebastian Chudy jako główny oraz Marek Sekuła i Przemysław Dzienuć - asystenci liniowi (Świebodzin).
Żółte kartki: Marcin Jakubik (w 84 min.) - za faul i Andrzej Gancarczyk (90) - za krytykę orzeczeń sędziego.
Piast Vitrosilicon: Kowalski - Jabłoński, Jędrzejewski, Bagiński, Świrlik - J.Drożdż, Góral (82 Mentel), Jakubik, Żebrowski (78 Kasperczak) - Szuszkiewicz, Mastalerz (82 Rakowski).
MKS SCA: Florczyk - A.Gancarczyk, Kalinowski, Sikorski, K.Gancarczyk - Telatyński (85 Posyniak), Kozioł (80 Wiraszka), W.Gancarczyk, Czajka (17 Prusak, 70 Skorupa) - Ochmański, Łodyga.
Tekst i fot.:
Krzysztof A. Trybulski
Reklama
Reklama
Reklama







Napisz komentarz
Komentarze