Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 11:11
Reklama
Reklama

Z kogutem w herbie - u Kraka

Prawie 8 tysięcy harcerzy i skautów obozowało od 16 do 24 sierpnia na krakowskich Błoniach, podczas Zlotu Harcerstwa Polskiego „Kraków 2010”, z okazji stulecia powstania pierwszych drużyn. Pływanie na pontonach, zajęcia w oceanarium i na temat wielokulturowości oraz ekologii - to niektóre z wielu atrakcji. Młodych odwiedzili prezydent i premier RP. Co setny mieszkaniec miasteczka zlotowego pochodził z Oławy
Podziel się
Oceń

Miejsce tego najważniejszego wydarzenia wybrano nieprzypadkowo. - Kraków to niezwykłe miasto dla każdego Polaka - mówi oławianka Anna Kirkiewicz, zastępca komendanta „Gniazda Dolnośląskiego” na zlocie „Kraków 2010”. - Każdy Polak zna historię, legendy związane z tym miejscem. To także jedno z dwóch miast, w którym narodziło się polskie harcerstwo. Właśnie tutaj i we Lwowie powstały pierwsze drużyny harcerskie.

 
Miasto na Błoniach
 
Przygotowania trwały kilka miesięcy. Żeby pojechać do Krakowa, należało poznać m.in. stuletnie dzieje harcerstwa oraz wykonać wiele zadań, związanych ze znajomością wiedzy niezbędnej każdemu harcerzowi.
Spośród 600 zlotowiczów z województwa dolnośląskiego reprezentacja Hufca Oława była jedną z najliczniejszych. Na krakowskich Błoniach, kojarzonych z spotkaniem z papieżem Janem Pawłem II, bawiło przez 10 dni 80 mieszkańców grodu koguta.
Teren zlotu przypominał miasteczko. Żeby tam wejść, należało okazać identyfikator. Za wejściem, nawiązującym do Bramy Floriańskiej, była główna droga zlotowa. Wzdłuż niej zbudowano 17 mniejszych miasteczek regionalnych.
- Zlot w Krakowie, to wielkie przedsięwzięcie logistyczne - mówi phm. Magdalena Suchan, szef Wydziału Promocji w Głównej Kwaterze ZHP. - Prawie tysiąc namiotów, ponad osiem tysięcy identyfikatorów, podobna liczba porcji żywnościowych oraz ponad dwieście niestacjonarnych toalet, siedemnaście punktów medycznych i kilkaset kranów z wodą. Tak przedstawia się teren zlotu. Przed przyjazdem harcerzy to miejsce przygotowywali żołnierze. Podłączyli wodę oraz prąd. Dzięki temu młodzi ludzie w harcerskich mundurach mogli bezpiecznie przeżywać swoją przygodę.
 
Dzień wstaje o czwartej
 
Zlotowe dni wyglądały podobnie. Pobudka między godziną 7 a 8 rano. Ola Trzcińska, od roku w harcerstwie, mówi, że mimo tak wczesnej godziny aż chce się wstawać: - Każdy dzień to wiele atrakcji i przygód. Nastawiam sobie budzik na godz. 6.50, jednak czasem jeszcze poleżę na swoim łóżku pod śpiworem. Niedługo potem razem z koleżankami przygotowujemy śniadanie.
Żeby przygotować poranny posiłek, część zlotowiczów wstaje o 4 rano. To właśnie wtedy budzi się poranek na Błoniach. Tłumy nieco zaspanych harcerzy wędrują do magazynu po odbiór dziennych racji żywnościowych. Prawdziwy harcerz gotuje sobie sam. I tak się dzieje w Krakowie. Jako wyprawkę, każda czterdziestoosobowa drużyna otrzymała patelnię, 3 garnki, palnik, butlę gazową, urządzenia do gotowania. Zlotowicze śmieją się, że owszem przygotowane przez nich potrawy smakują lepiej niż te, które z tych samych produktów je kadra zlotu. To jednak wynik wykorzystywania domowych pomysłów, a nie kucharskiej książki.
Drużynowa Justyna Piotrowska przyznaje, że kadra stara się, aby harcerze mogli przeżyć jak najwięcej ciekawych przygód: - Staramy się brać udział w różnorodnych zajęciach, atrakcyjnych nie tylko w formie, ale także w treści. Bardzo zależy nam na odwiedzeniu różnych miejsc w grodzie Kraka. Chcemy także pokazać różne oblicza harcerstwa, stąd np. udział w warsztatach na temat przygotowywania najrozmaitszych węzłów.
 
Atrakcja za atrakcją
 
Zajęcia trwają od 9.30 do 17.00, z godzinną przerwą na obiad. Wybór jest imponujący. - Wszystkie są ciekawe - uważa harcerka Dominika Frycz. - Bardzo podobały mi się ćwiczenia na basenie. Chętnie uczestniczyłam w warsztatach dotyczących praw konsumenta.
Emilii Rup z kolei bardzo przypadła do gustu wizyta w oceanarium, które jest jedną z najnowszych atrakcji stolicy Małopolski: - Pierwszy raz w życiu zobaczyłam tam kolczatkę, która potrafiła zwiększyć swoją objętość kilka razy. Wyglądała trochę jak wielki nadmuchany balon. W muzeum przyrodniczym dotykałam węża, który urodził się niecały miesiąc temu.
Dla harcerki Julii Żurawskiej niezwykłe były zajęcia w miasteczku linowym: - Wrażenie zrobił na mnie również dzień krakowski. Wtedy zaprezentowaliśmy na oławskim stoisku koguta, wystawę o dziejach naszej drużyny i klocki, z których układano herb Oławy.
Sporym zainteresowaniem cieszył się flash-mob, czyli spontaniczna akcja, zorganizowana przez naszych harcerzy podczas jarmarku koło Sukiennic. Punktualnie o czternastej spod pomnika Adama Mickiewicza wyruszył kilkusetosobowy „pociąg”, na pamiątkę utworzenia pierwszej linii kolejowej z Wrocławia do Oławy w 1842 roku.
 
Czesko-polski biwak
 
Oławska grupa jest zróżnicowana wiekowo. Oprócz harcerzy, uczących się w podstawówce, są gimnazjaliści, licealiści, a nawet studenci. Każdy znajduje na zlocie coś dla siebie. - Bardzo zainspirowały mnie zajęcia z body paitingu, czyli malowania ciała - opowiada Kamila Suseł. - Okazało się, że tworzenia kolorowych rysunków wcale nie jest łatwe. W trakcie tego spotkania można było zrobić sobie również rysunek henną.
Razem z harcerzami przebywali skauci z Czeskiej Trzebowy, miasta partnerskiego Oławy: - Spędzamy razem niemal każdą chwilę - mówi Ola Sowińska. - Nasi czescy koledzy chętnie pomagają w przygotowaniu posiłków oraz przy innych obozowych czynnościach. Razem bierzemy udział w zajęciach. Byliśmy np. na ratfingu, gdzie na specjalnym torze zmagaliśmy się z trudnościami górskiego pływania kajakiem.
- Polskie harcerstwo jest bardzo podobne do naszego
- mówi Martina Wtterova, drużynowa czeskiej ekipy. - To nie jest nasze pierwsze spotkanie z oławianami. Gościliśmy ich u nas, odwiedzaliśmy na obozie w Lubiatowie. Cały zlot to dla nas niezwykła przygoda.
Na Błoniach nie zabrakło znamienitych gości. Niezwykłe wrażenie zrobiły nie tylko na oławianach słowa premiera Donalda Tuska: - Być polskim harcerzem to powód do niekłamanej dumy ‑ chcę to powiedzieć, jako premier rządu i reprezentant państwa polskiego. Te sto lat to historia bezinteresownego poświęcenia dla Polski i jej mieszkańców. W ostatnich miesiącach widziałem Was w tych wszystkich miejscach, które wymagały skupienia, odwagi i ciężkiej pracy. Widziałem bezinteresowność, mądre twarze, ale także uśmiech. Dawaliście nadzieję. Warto żyć, aby poznawać takich ludzi, jak Wy. Bowiem to Wy lepiej niż wielu polityków i ludzi służby państwowej przenieśliście w życie ideę „Solidarności”.
Późne popołudnie na zlocie to wspólne gotowanego obiadu z półproduktów. Potem czas na wieczorny koncert. Około godziny 22 uczestnicy zmęczeni przygodami wchodzą do namiotów. Zasypiali koło północy. Zlot jednak nie spał. To wtedy odbywały się dostawy produktów na następny dzień, sprzątanie pryszniców i opróżniania toalet. Krakowska przygoda zakończyła się 24 sierpnia. 80 oławian doskonale wie, że zlot to nie tylko miejsce. To także ludzie, których poznali, z którymi będą utrzymywali kontakty przez długi czas.
 
Tekst: Adam Piwek
Fot.: Paweł Piaskiewicz
 
 
 
 

Napisz komentarz

Komentarze

ZASTRZEŻENIE PODMIOTU UPRAWNIONEGO DOTYCZĄCE EKSPLORACJI TEKSTU I DANYCH

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji ze strony internetowej tuolawa.pl i publikacji przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody wydawcy - RYZA Sp. z o.o. jest niedozwolone. 

Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są TUTAJ

KOMENTARZE
Autor komentarza: *Treść komentarza: Bo w Sobieskim oprócz tego, że nauczają, to jeszcze uczą empatii i działalności społecznej, a nie tylko patrzenia na koniec "własnego nosa" i samolubstwa.Data dodania komentarza: 5.12.2025, 10:53Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniakówAutor komentarza: RodzicTreść komentarza: Bo oni chodzą do szkoły , żeby się uczyć a w Sobieskim ciągle trwają zabawy . Zgodnie z powiedzeniem " nie matura a chęć szczera zrobią z ciebie oficera " .Data dodania komentarza: 5.12.2025, 09:29Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniakówAutor komentarza: RedaktorTreść komentarza: "Rzeczą, która budzi zastrzeżenia (...) jest forma nagłośnienia (...). (...) było niezbędne minimum w postaci wzmianki w BIP, stronie internetowej (...), a nawet w gazecie - ale wydaj mi się, że (...) powinno to być znacznie bardziej nagłośnione. Tymczasem zrobiono (...), niezbędne minimum." Dawno już nikt nie wskazał tak dobitnie na nikłą rolę gazety w podawaniu informacji, jej zasięgu i oddziaływania, jak zrobił to "lokalny działacz społeczny, ekolog dla którego bardzo istotna jest ochrona środowiska naturalnego". Pierwszy tego imienia... (a zbieżność danych oraz podobieństwo osoby na zdjęciu z czynnym politykiem KO może być jedynie "przypadkowa..."). Dlaczego inni lokalni politycy (zajmujący się hobbistycznie ekologią), nie dostąpili zaszczytu skomentowania - nie wiadomo. Kabaret w czystej postaci.Data dodania komentarza: 5.12.2025, 09:28Źródło komentarza: Jak zmienił się klimat w Oławie i co nas czekaAutor komentarza: mieszkaniecTreść komentarza: ten pseudo burmistrz nadaję się tylko na zdjęcia i cieszyć tą japę bo tylko to dobrze mu wychodzi.Data dodania komentarza: 5.12.2025, 08:58Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniakówAutor komentarza: ObserwatorTreść komentarza: To miasto nie ma gospodarza, jakby miał odrobinę honoru to podałby się do dymisji i oddał pobrane wynagrodzenie.Data dodania komentarza: 5.12.2025, 07:47Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniakówAutor komentarza: JacekTreść komentarza: Składam należne gratulacje! Dodam, że Rowerem przez Jelcz w ubiegłym roku doceniło talent Wojtka Ganczarka organizując odsłonięcie jego gwiazdy w dębińskiej alei. Gratuluję również rodzicom, którzy wychowali tak zdolnego człowieka! Oboje, przez długie lata związani są ze szkolnictwem. A my? cóż, pozostaje nam cieszyć się, że Wojtek Ganczarek w tak piękny sposób rozsławia nasze miasto!Data dodania komentarza: 5.12.2025, 06:31Źródło komentarza: Wojciech Ganczarek z Grand Prix Festiwalu HumanDOC
Reklama
NAPISZ DO NAS!

Jeśli masz interesujący temat, który możemy poruszyć lub byłeś(aś) świadkiem ważnego zdarzenia - napisz do nas. Podaj w treści swój adres e-mail lub numer telefonu. Jeżeli formularz Ci nie wystarcza - skontaktuj się z nami.

Reklama
Reklama
Reklama