Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 11:12
Reklama BMM
Reklama

Poezja dla duszy

Z Grzegorzem Turnauem, kompozytorem i wokalistą, rozmawia Paweł Pawlita
Podziel się
Oceń

 

Grzegorz Turnau wystąpił wraz z gitarzystą Jackiem Królikiem na Zamku Piastów Śląskich w Brzegu. 23 kwietnia mieliśmy okazję wysłuchać w ich wykonaniu recitalu sowich piosenek. Koncert odbył się w ramach spotkań finałowych jubileuszowego XX Konkursu Recytatorskiego Wojska Polskiego, rozpoczynających Dni Księstwa Brzeskiego.

- Intryguje mnie tytuł pana sowiego recitalu. Sowa jest symbolem rozumu, to chyba mądre zwierzę...

- Mądre, drapieżne, kojarzy się też z nocą, w hieroglifice egipskiej ze śmiercią, ale nie popadałbym tutaj w jakąś przesadę, jeśli chodzi o symbolikę. Tytuł wziął się stąd, że ktoś gdzieś kiedyś zaanonsował mój występ jako występ Grzegorza Turnaua w recitalu sowich piosenek. Zamiana dwóch liter spowodowała, że zamiast swoich powstały sowie. To mnie zdziwiło, rozśmieszyło, a jednocześnie zainspirowało do tego, żeby rzeczywiście stworzyć taki program. Jest to recital kameralny, pasujący do późnej pory, złożony przede wszystkim z cytatów, piosenek innych artystów. Sowich, czyli niekoniecznie moich.

- Jaka jest muzyka Grzegorza Turnaua? Jakie jest jej przesłanie?

- Wydaje mi się, że to, co robię, zawsze służy przynoszeniu ulgi. Tak jak czasem ktoś ma po prostu potrzebę napicia się kieliszka wina, tak czasem ma potrzebę przesłuchania zestawu piosenek, które przynoszą ulgę. Ja się właśnie tym zajmuję, przynoszeniem ulgi. Przesłanie? Jedynym przesłaniem, jedyną zasadą, która towarzyszy mojemu wymyślaniu piosenek, ich pisaniu i wykonywaniu, jest to, żeby ludzi nie nudzić i nie dręczyć. Mam nadzieję, że mi się to w większości wypadków udaje.

- Dużo pan koncertuje, setki koncertów już za panem. Czy pamięta pan swój pierwszy raz na scenie?

- Bardzo dobrze pamiętam swój debiut z mikrofonem. Jako dziecko byłem oczywiście uczestnikiem wielu programów telewizyjnych, spektakli teatralnych, ale nie zapisały się one tak w mojej pamięci, jak występ na międzyszkolnym festiwalu w 1983r. Wtedy to po raz pierwszy usłyszałem swój zamplifikowany głos. Zrobiło to na mnie takie olbrzymie wrażenie, że pomyślałem, że właśnie tak chcę spędzić resztę życia. Chciałem żeby mnie słyszano. Towarzyszyła temu próżność, próżność i megalomania. I tak jest pewnie do dzisiaj.

- Kiedy pan wpadł na to, że słowa wierszy mogą posłużyć jako słowa piosenki?

- Wcale nie musiałem na to wpadać, bo przede mną kilku kompozytorów już to robiło (śmiech). Myślę, że bezpośrednim impulsem był koncert Marka Grechuty, który widziałem będąc jeszcze uczniem liceum. Wtedy okazało się, że tego typu połączenie teatru i słowa, słowa z pewnego rodzaju teatralizacją, ze światłem, z nastrojem, z osobowością solisty, to razem tworzy coś, co jest mi bardzo bliskie. 
Miałem kiedyś taki plan, żeby po szkole muzycznej skończyć liceum plastyczne, a potem pójść do szkoły teatralnej i połączyć te trzy dziedziny w całość. Zamierzenia nie udało się zrealizować, ale młodzieńcza wizja w jakiś sposób się sprawdziła, bo i z teatrem jestem związany - piszę muzykę do spektakli, i ze sceną - bo występuję.

- W jaki sposób tworzy pan swój repertuar? Ma pan ulubionych liryków? Pisze pan własne teksty?

- Pisuję od czasu do czasu jakieś tam teksty, ale nie mam do siebie zaufania jako do autora. Wolę sięgać po rzeczy, które wychodzą spod piór ludzi w moim odczuciu bardziej obdarowanych talentem literackim niż ja, po prostu przeznaczonych do tej roli. Czy mam ulubionych? Tak, miewam. Kiedyś seriami pisałem do wierszy Ewy Lipskiej, potem był długi okres z tekstami Michała Zabłockiego, później Leszka Aleksandra Moczulskiego. Moje zainteresowania zmieniają się wraz z upływem czasu. Ostatnio odkryłem młodzieńcze wiersze Stanisława Lema. Kto wie, czy na nich nie oprę swojego nowego albumu.

- Komponuje pan również muzykę do filmów.

- Napisałem muzykę do dwóch filmów fabularnych: „Zakochanego Anioła” i „Niezawodnego Systemu”. Poza tym tworzyłem również ścieżki dźwiękowe do produkcji animowanych. Z filmem jednak mam znacznie mniej doświadczeń niż z teatrem. Do spektakli teatralnych pisałem wielokrotnie.

- Czym dla pana jest teatr?

- Teatr odgrywa w moim życiu rolę zasadniczą, a to między innymi dlatego, że już jako dziecko angażowano mnie do występów na jego deskach. Na scenie pojawiłem się między innymi w słynnych „Dziadach” Konrada Swinarskiego w Starym Teatrze w Krakowie. 
Wtedy, podejrzewam, zrodziła się we mnie potrzeba przedstawiania, potrzeba inscenizowania jakiejś innej rzeczywistości, czegoś, co pozwala uwierzyć, że nasze życie jest nie tylko fizjologią. Tę potrzebę ciągle jeszcze zaspokajam tworząc ilustracje muzyczne do spektakli.

- Ma pan w swoim dorobku kilkanaście albumów. W marcu ukazała się kompilacja „Do zobaczenia”, do której dołączony jest krążek DVD z teledyskami piosenek. Stąd też zapewne tytuł. Czy przypadkiem nie ma on jednak drugiego dna?

- Owszem, ma. Jak łatwo skojarzyć, do zobaczenia oznacza też zapowiedź jakiegoś kolejnego albumu. Myślę, że poza koncertami, które są chlebem powszednim, jeszcze w tym roku uda mi się zrealizować plan nagrania całkowicie premierowej płyty.

- Będą to aranżacje wierszy Lema?

- Być może tak, być może nie, ale nie chcę w tej chwili robić z tego sensacji. Na rynku aktualnie dostępne jest wspomnieniowe „Do zobaczenia”. Jest to zarazem album jubileuszowy, gdyż właśnie mija 25 lat od mojego debiutu. Trochę też się czuję, jak taki dostojny jubilat (śmiech).

- Czego więc można życzyć godnemu solenizantowi?

- Banalniej chyba nie można, ale chciałbym, żeby było tak jak jest, żeby dopisywało nam wszystkim zdrowie.

- Gratuluję pięknego jubileuszu i życzę świetnej formy na następne lata

Fot. Paweł Pawlita


Napisz komentarz

Komentarze

ZASTRZEŻENIE PODMIOTU UPRAWNIONEGO DOTYCZĄCE EKSPLORACJI TEKSTU I DANYCH

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji ze strony internetowej tuolawa.pl i publikacji przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody wydawcy - RYZA Sp. z o.o. jest niedozwolone. 

Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są TUTAJ

KOMENTARZE
Autor komentarza: *Treść komentarza: Bo w Sobieskim oprócz tego, że nauczają, to jeszcze uczą empatii i działalności społecznej, a nie tylko patrzenia na koniec "własnego nosa" i samolubstwa.Data dodania komentarza: 5.12.2025, 10:53Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniakówAutor komentarza: RodzicTreść komentarza: Bo oni chodzą do szkoły , żeby się uczyć a w Sobieskim ciągle trwają zabawy . Zgodnie z powiedzeniem " nie matura a chęć szczera zrobią z ciebie oficera " .Data dodania komentarza: 5.12.2025, 09:29Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniakówAutor komentarza: RedaktorTreść komentarza: "Rzeczą, która budzi zastrzeżenia (...) jest forma nagłośnienia (...). (...) było niezbędne minimum w postaci wzmianki w BIP, stronie internetowej (...), a nawet w gazecie - ale wydaj mi się, że (...) powinno to być znacznie bardziej nagłośnione. Tymczasem zrobiono (...), niezbędne minimum." Dawno już nikt nie wskazał tak dobitnie na nikłą rolę gazety w podawaniu informacji, jej zasięgu i oddziaływania, jak zrobił to "lokalny działacz społeczny, ekolog dla którego bardzo istotna jest ochrona środowiska naturalnego". Pierwszy tego imienia... (a zbieżność danych oraz podobieństwo osoby na zdjęciu z czynnym politykiem KO może być jedynie "przypadkowa..."). Dlaczego inni lokalni politycy (zajmujący się hobbistycznie ekologią), nie dostąpili zaszczytu skomentowania - nie wiadomo. Kabaret w czystej postaci.Data dodania komentarza: 5.12.2025, 09:28Źródło komentarza: Jak zmienił się klimat w Oławie i co nas czekaAutor komentarza: mieszkaniecTreść komentarza: ten pseudo burmistrz nadaję się tylko na zdjęcia i cieszyć tą japę bo tylko to dobrze mu wychodzi.Data dodania komentarza: 5.12.2025, 08:58Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniakówAutor komentarza: ObserwatorTreść komentarza: To miasto nie ma gospodarza, jakby miał odrobinę honoru to podałby się do dymisji i oddał pobrane wynagrodzenie.Data dodania komentarza: 5.12.2025, 07:47Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniakówAutor komentarza: JacekTreść komentarza: Składam należne gratulacje! Dodam, że Rowerem przez Jelcz w ubiegłym roku doceniło talent Wojtka Ganczarka organizując odsłonięcie jego gwiazdy w dębińskiej alei. Gratuluję również rodzicom, którzy wychowali tak zdolnego człowieka! Oboje, przez długie lata związani są ze szkolnictwem. A my? cóż, pozostaje nam cieszyć się, że Wojtek Ganczarek w tak piękny sposób rozsławia nasze miasto!Data dodania komentarza: 5.12.2025, 06:31Źródło komentarza: Wojciech Ganczarek z Grand Prix Festiwalu HumanDOC
Reklama
NAPISZ DO NAS!

Jeśli masz interesujący temat, który możemy poruszyć lub byłeś(aś) świadkiem ważnego zdarzenia - napisz do nas. Podaj w treści swój adres e-mail lub numer telefonu. Jeżeli formularz Ci nie wystarcza - skontaktuj się z nami.

Reklama
Reklama
Reklama