- Od ponad roku walczę o miejsca parkingowe dla niepełnosprawnych na parkingu przy Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Oławie - mówi Jerzy Żetecki z Oławy. - Jeszcze jakiś czas temu straż miejska reagowała na moje interwencje, ale teraz ponoć już nie mogą, bo zmieniły się przepisy. Chciałem porozmawiać o problemie ze starostą oławskim, w końcu szpital to własność powiatu, ale tego dnia nie było go w urzędzie. Połączyli mnie z zarządem dróg powiatowych, gdzie usłyszałem, że to teren szpitala, więc oni nie mogą nic zrobić i zaproponowali, abym napisał jakiś wniosek. Jednym słowem mnie zbyli. Nie wiem, co jeszcze mogę zrobić? Jak w końcu rozwiązać raz na dobre ten problem? Może gazeta pomoże? Jak to możliwe, żeby przy szpitalu nie było miejsca parkingowego dla pacjentów-inwalidów, i to w dzisiejszych czasach, kiedy tak dużo mówi się o potrzebach osób niepełnosprawnych i tak wielu z nich korzysta z u sług szpitala?
Pan Jerzy nie jest osobą niepełnosprawną. Jest jego 85-letnia mama, która porusza się o dwóch kulach. Syn przywozi ją od czasu do czasu do szpitala i za każdym razem, jak twierdzi, spotyka się z tym samym problem - brak miejsca parkingowego dla inwalidów. Tak było też w minionym tygodniu. Staruszka o kulach musiała przejść około 300 metrów, od parkingu przy pobliskiej szkole CKZiU, bo tylko tam udało się znaleźć wolne miejsce parkingowe.
Na parkingu przy szpitalu od strony SOR są dwa miejsca postojowe dla pojazdów osób niepełnosprawnych, ale - jak zauważa nasz czytelnik - tylko teoretycznie, bo według niego zawsze są zajęte, najprawdopodobniej przez pracowników szpitala, ponieważ - jak zauważył - ciągle stoją na nich te same samochody. Po drugie - miejsce jest źle oznakowane, co powoduje, że niby są, a jakby ich nie było. Dlaczego? WIĘCEJ o tej sprawie piszemy w e-wydaniu "POWIATOWEJ" - TUTAJ
Napisz komentarz
Komentarze