Absurd goni absurd. Czy ułatwienie może być utrudnieniem? W Oławie tak. Wystarczy przyjść na dworzec PKP. Maria Charowska, która ma syna na wózku inwalidzkim, wiele razy straciła nerwy w tym miejscu.
- Obiecałam sobie i innym w podobnej sytuacji, że poruszę niebo i ziemię, aby wreszcie coś z tym zrobili. To skandal, co tutaj się dzieje - mówi Maria opiekuje się 43-letnim synem, który od urodzenia cierpi na porażenie mózgowe, Dariusz porusza się na wózku inwalidzkim. Kłopoty ze zdrowiem ma również mąż. Kobieta zmierzyła się w życiu z niejednym poważnym wyzwaniem. Codzienność bywa trudna, ale to nie przytłacza Marii. Świetnie sobie radzi i ma w sobie sporo energii do działania. Traci ją, kiedy przyjeżdża na oławski dworzec PKP. - To, co tutaj się dzieje, doprowadza niepełnosprawnych do szału - mówi. - Do gazety przyszłam w imieniu tych ludzi, bo wiem, że takich jak ja jest więcej. Kobieta jest mieszkanką Kłosowa. Do Oławy przyjeżdża samochodem i zostawia go pod dworcem, później musi się dostać do pociągu, aby dojechać z synem na badania. I tu zaczynają się schody. Dosłownie!
Obszerny materiał o sytuacji na oławskim dworcu PKP w najnowszym wydaniu "Powiatowej". Do czytania już teraz e-wydanie - dostępne tutaj: https://eprasa.pl/news/gazeta-powiatowa-wiadomo%C5%9Bci-o%C5%82awskie/2019-01-17
Tu również piszemy o tym co zmieniło się po naszej interwencji.
Koszt 2.90 zł
Tekst i fot.: Agnieszka Herba
Napisz komentarz
Komentarze